DT 5 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 5 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. Siły OAT wycofały się z miasta Jasinowata, nie mając nad nim pełnej kontroli. Powodem było istniejące zagrożenie, że w przypadku dalszych ataków w mieście może być wiele ofiar spośród ludności cywilnej.

Przedstawiciele resortów siłowych obiecują utworzenie korytarza humanitarnego, po czym walki o miasto, mające ważne znaczenie dla blokowania dotarcia do Doniecka od strony północy, będą kontynuowane.

Niestety, doświadczenie innych miejscowości uczy nas, że gwarancje utworzenia korytarzy humanitarnych padają tylko ze strony sił OAT – terroryści niczego nie obiecują. Wiadomo, dlaczego: przecież zasłanianie się “żywą tarczą” z ludności cywilnej – to ich ulubiona krwawa zabawa. Jak będzie rozstrzygany problem (dotyczący również innych miast, na razie kontrolowanych przez bojówkarzy) – obecnie nie wie nikt.

2. W mediach huczy: dowódcę oddziału 72 Brygady Zmechanizowanej, który w trakcie walk wycofał się z żołnierzami do Rosji, ratując oddział przed unicestwieniem, ściga prokuratura. Wcześniej taki sam rezonans społeczny powstał w przypadku 51 Brygady, której żołnierze też wycofali się do Rosji.

Trwają burzliwe dyskusje: kim oni są – bohaterami czy zdrajcami?

Musimy się określić. Obecnie stoimy na bardzo cienkiej linii, oddzielającej sprawiedliwość od niegodziwości. Społeczeństwo walczącego kraju zawsze z bólem odbiera dowolne aluzje, sugerujące zdradę, jednocześnie pragnąc bohaterstwa. Niestety, jakakolwiek w pośpiechu przypięta łatka może w mgnieniu oka zniszczyć los żołnierza czy oficera. Lub odwrotnie – wychwalanie okaże się nie na miejscu i wywyższy niegodziwca.

Zaufajmy wymiarowi sprawiedliwości. Tylko po dokładnym odtworzeniu biegu wydarzeń będziemy mogli poznać prawdę. Jeżeli stróże prawa nie będą mieli racji – będziemy dyskutowali. Na razie nie ma o czym.

3. Terroryści chcą kurtek na watolinie.

Media rosyjskie poinformowały, że “naczelny dowódca” bojówkarzy Girkin zamówił u swoich rosyjskich zleceniodawców “kilka tysięcy dobrych sowieckich kurtek na watolinie”. Mówi, że “DRL” planuje “kontynuowanie działań bojowych po zakończeniu lata”. To już jest przegięcie.

“Watoloniarz” w “kurtce na watolinie” – to nie jest widok dla osób nerwowych. Myślę jednak, że panowie z “DRL”, o ile nie chcą się poddać, powinni zamówić kilka tysięcy eleganckich marynarek w kształcie trumny. Jest to ostatni krzyk mody terrorystycznej.

 

Dobre wieści:

1. Władze myślą o losie naszych bohaterów.

Prezydent Ukrainy zaproponował, by pracownicy komisji wojskowych wyjechali do strefy OAT, natomiast do komisji przyjechaliby ich zastąpić oficerowie, którzy zostali ranni. Minister Obrony wydał zarządzenie, by uczelnie o profilu wojskowym rekrutowały studentów spośród żołnierzy, niemogących pełnić służby czynnej ze względu na stan zdrowia. Mogą się wykształcić w innych zawodach.

Miejmy nadzieję, że naszych bohaterów, którzy służyli Ukrainie, nie spotka los sowieckich żołnierzy Afganistanu – po powrocie z wojny ci chłopcy musieli kontynuować kolejną, tym razem “cichą” walkę – z obojętnością państwa i społeczeństwa. W kraju, gdzie zwyciężyła Rewolucja Godności, byłoby to co najmniej niezrozumiałe.

2. W Prokuraturze Generalnej poinformowano nas, że jest badana feeryczna osowiałość urzędników w sprawie zakupu broni, amunicji i wyposażenia – zarówno z pieniędzy budżetowych, jak też z pieniędzy, pochodzących z darowizn od obywateli.

Mówiąc szczerze – w ostatnich miesiącach wysłuchaliśmy miliona wyjaśnień, dlaczego miliardy hrywien z budżetówki, przyznane na OAT, leżą na kontach bez ruchu, tak samo, jak i spora część datków społeczeństwa. W tym czasie obserwujemy, jak w oddziałach brakuje jednej, drugiej lub trzeciej rzeczy.

Mówiąc szczerze – nie bardzo wierzę, że w efekcie ktoś poniesie prawdziwą odpowiedzialność. Jednak nawet jej widmo może zmusić sztabowców do tego, żeby pieniądze z kąt się ruszyły. Urzędnik – to honorowy ptak: jak się go nie popchnie kolanem – nie poleci.

Myślę jednak, że jeżeli z urzędników wojskowych się skleci kilka batalionów i wyśle do obrony okolic Diakowa bez hełmów i kamizelek kuloodpornych – w ciągu dnia mielibyśmy najlepszych i najdzielniejszych sztabowców na świecie.

3. Dzisiaj w Internecie pojawił się film wideo, nakręcony przez kierowcę na terenie Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą. Do granicy w asyście milicji wojskowej jadą rosyjskie “Grady” i artyleria.
https://www.youtube.com/    watch?v=yYy4S—PBQM

Nasz kierowca krzyczy do żołnierzy rosyjskich, używając krótkiego, ale bardzo wyrazistego określenia.

To, że oni są, kim są – zrozumiała rzecz. Jednak, jeżeli bezbronny kierowca ukraiński, znajdując się na wrogim terenie, nie boi się krzyczeć tego w twarz agresorowi – do czego jest zdolny Ukrainiec, walczący na swej ziemi z bronią w ręku? Takiego narodu pokonać nie można. Jeśli się mylę – czekam na kontrargumenty, które temu zaprzeczą.