Witaj,
Cass
No ja jak zwykle w pośpiechu, przepraszam...

Zatem do rzeczy...bo mam parę zdań do Ciebie,
Cassiniu ;)
Ty wiesz, że nikt bez badania nie jest w stanie powiedzieć, co tam widziała pani profesor – to znaczy gdzie i ile tej chłonki było.
Chłonka to nic innego jak limfa. Jest potrzebna, bo rozprowadza limfocyty, które odpowiadają za odporność organizmu. Po operacjach pewna ilość chłonki ma prawo być obecna, bo to przecież duża ingerencja w organizm, który uruchamia mechanizmy odpornościowe niejako z zasady. Jeżeli nie jest jej zbyt dużo, to powinna się po pewnym czasie sama wchłonąć, nie masz powodu do niepokoju.
Jeżeli chodzi o Twoje węzły chłonne, nie zauważyłam żadnego wpisu na ich temat w wynikach. Nie wiem, czy to Ty przepisałaś tylko ich część, czy też nie ma po prostu o nich wzmianki w opisie. Jeżeli pobiera się próbkę w czasie operacji,
powinna być adnotacja na ten temat. W czasie pobytu na onkologii zapytaj o to lekarza prowadzącego. Jeżeli nie pobierano Ci próbek w czasie zabiegu, to operator musiał nie widzieć takiej potrzeby – Twój stopień zaawansowania był jeszcze niski, a on widział stan narządów wewnątrz. No przecież wiedział, z jakiego powodu operuje! A selektywna limfadenektomia jest obowiązkowa dopiero od stopnia zaawansowania
Ia2, a więc u Ciebie nie było takiego obowiązku.
To tyle jeżeli chodzi o wyniki.
Jeżeli chodzi o leczenie uzupełniające, to u Ciebie decydował będzie wyłącznie onkolog na podstawie wyników (wszystkich) oraz tempa progresji choroby. Przy Twoim etapie
nie ma bezwzględnej konieczności dodatkowego leczenia.
Jest jeszcze coś, ale nie chciałam tego wcześniej pisać, licząc, że powie o tym pani profesor. Tempo wizyty i pewnie jak dla niej brak wpływu tego faktu na cokolwiek mogły spowodować, że nie mówiłyście o tym.
Nawet teraz nie wiem, czy pisać o tym? Myślę jednak, że każda z nas ma prawo wiedzieć, jaki był zakres operacji i na przyszłość nie będzie się dziwiła.
Otóż, droga
Cass, pisałaś chyba, że jajniczki masz zostawione. Pisałaś też, że obecnie są oba gdzieś pod prawą nerką? W czasie następnej wizyty dopytaj sobie o to, ponieważ wydaje mi się, że masz zostawiony jeden, prawy właśnie jajnik (dlatego na USG widać będzie tylko prawe przydatki – tak to jest nazywane). Natomiast lewy został chyba usunięty, bo była na nim cysta. Tak to wygląda na opisie, no ale lekarz widzi to jak na dłoni w czasie USG.
Natomiast absolutnie nie masz powodu do martwienia się z tego powodu. Od razu śpiesznie wyjaśniam, że nie ma to dla Ciebie większego znaczenia, bo jajniczek będzie sobie spokojnie pracował za dwóch i to wystarczy dla organizmu. Pozostawienie chorego nie byłoby wcale lepszym wyjściem. Jesteś młodziutka, przed Tobą wiele lat spokojnej pracy gonady, jeżeli będzie zdrowa. No menopauza Ci na pewno teraz nie grozi ;)
Piszę o tym tylko dlatego, żebyś ewentualnie
dopytała w czasie następnej wizyty, bo sama byłam świadkiem, jak pewna kobieta nie chciała odebrać wyników, bo sądziła, że są nie jej, choć było tam jej nazwisko

. Poszła z reklamacją,bo nie wiedziała, co w końcu jej wycięto ;)
Tak że buziakuję Cię,
Kasieńko, i życzę radosnego świętowania.
Jeszcze raz to powtórzę:
JESTEŚ ZDROWA i tylko to się liczy! Ciesz się rodzinką , planuj wyjazdy, ale nie zapominaj też o nas ;)
Pa
