Malkaziu wiem, że boli ... jeszcze jakiś czas będzie bolało ...
Synowa i teściowa, to dwie różne bajki ...
Masz rację z córką jest łatwiej, ona zwykle układa życie wg tego co wyniosła z domu rodzinnego,
dlatego z naszymi córkami łatwo się dogadać i rozumiemy się bez słowa.
Dlatego też ona rozumie się lepiej ze swoją mamą.
Syn zawsze jest między młotem a kowadłem, a ponieważ ślub brał z żoną, więc będzie,
czy raczej powinien zawsze trzymać stronę żony, choć może mieć rozdarte serce, że rani swoją matkę
Znam małżeństwa, gdzie syn trzymał stronę matki nawet wtedy, kiedy to ona była powodem konfliktów,
ale to zwykle kończy się rozwodem niestety

Powiem Ci, że choć syn się wyprowadził, to domyślam się, że mógł to zrobić również w trosce o Ciebie ...
Sama mówiłaś, że nie masz pomocy od dzieci, nie poczuwają się do obowiązków, wszystko było na Twojej głowie

Pomyśl, że teraz wreszcie będziesz miała spokój, a oni mogą się niebawem przekonać, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma
a tam może się okazać, że też nie ma miodu ...
Życie pokaże jak to wszystko się ułoży, czy rzeczywiście będzie im tak dobrze jak sobie wyobrażają ...
Może się okazać, że będą Cię potrzebować, a wtedy nauczą się mówić "proszę" , " dziękuję" i docenią każdy dobry gest z Twojej strony,
czego nie zauważali kiedy byli w Twoim domu, na Twoim utrzymaniu, obsługiwani przez Ciebie przez lata ...
Do tego się dorasta, życie uczy pokory, a Ty w tej sytuacji poszukaj dobrych stron obecnego obrotu sprawy.
Weź kartkę i spisz sobie minusy zaistniałej sytuacji po jednej stronie , po drugiej plusy i zobaczysz czego jest więcej ;)
Kiedy przełknęłam swoją gorzką pigułkę, tak zrobiłam i postanowiłam skupić się wyłącznie na dobrych stronach nowej sytuacji

Okazało się, że było ich sporo i z każdym dniem coraz więcej

Najważniejsze jest to, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal ;)
Stałam się o wiele spokojniejsza, miałam więcej wolnego czasu, więcej przestrzeni i nowe plany

Z każdym miesiącem nasze relacje stawały się coraz lepsze i ten proces trwa nadal

Dlatego proszę, jak już się wypłaczesz ( bo tego nie unikniesz ... ) to spójrz na to zupełnie inaczej, ze świadomością,
że tak własnie miało być i niczym się nie przejmuj ;)
Najważniejsze, żeby młodzi żyli w zgodzie, a o Tobie nie zapomną, przynajmniej syn, jeśli był dobrym synem, to będzie robił wszystko,
żeby sytuację załagodzić, jak już jego żona trochę odreaguje ostatnie wydarzenia, bo pewnie i ona potrzebuje czasu, żeby się w tym odnaleźć.
Ismena ma rację syn zawsze pozostanie synem, kochaj go nadal i nie rób wyrzutów, miłość prawdziwa jest zawsze pomimo ...
Zło dobrem zwyciężaj, choć serce boli .... Zrozumieją prędzej czy później co stracili i może odezwą się wyrzuty sumienia ...
Mocno Cię przytulam

, bo wiem co przeżywasz, nawet nie wiesz jak bardzo wiem ...
Życzę Ci takiego obrotu sprawy, jak to było u mnie

Cierpliwości, czas goi rany
