Kasiu i Sylwio, dziękuję za Wasze cenne opinie.
Czekam już spokojnie na to co tam zdecydują, mam nadzieję tylko, że jednak nie każą mi decydować....zawsze byłam niezdecydowana

(proszę ile "decyzji" w jednym zdaniu wyszło ;) )
Jakby tak od razu powiedzieli, że wyniki w porządku, zostały pani jeszcze trzy brachy i spotykamy się za 3 miesiące....to pewnie by mnie głowa nie bolała... a tak jak zaczęli przy mnie się zastanawiać, wyliczac za i przeciw, no to mi się lampka zaświeciła, pojawiła się nadzieja że może faktycznie nie trzeba....tak jak z tymi węzłami chłonnymi, przy 1a się ich nie wycina, ale już przy 1b -owszem. Oczywiście bardzo się cieszę, że nie potraktowali mnie tak "od razu", tylko jednak podeszli jak do człowieka, jako osobnej jednostki a nie statystyki...już zdążyłam się przekonać, że lekarze często idą po najmniejszej lini oporu i jak się człowiek sam nie dopyta, nie dowie to może być "po ptakach" ( jak gdzieś tu wyczytałam, że jednej dziewczynie wycięli macicę i jajniki bo nawet jej nie napomknęli o czymś takim jak transpozycja jajników, nie dając możliwości wyboru).
Sylwiu cieszę się, że jeszcze czasem tu zaglądasz, często myślę o Tobie jak sobie radzisz z tym wszystkim, dalej chyba pracujesz jak szalona:-) Po jakim czasie zaczęłaś "normalnie" ćwiczyć ? Mnie już tak strasznie na fitness ciągnie, ale to jeszcze chyba nie pora...wczoraj posprzątałam jeden pokój tak od A do Z i znowu się upławy pojawiły....nie chce mi się ten szczyt pochwy zagoić, co chwilę mi jakieś tabletki przepisują, a ja już mam dośc wpychania sobie tam tego wszystkiego

a właśnie....co do wpychania.....

jak to bałaś się czy te walce nie są za duże?? Ja myślałam, że to takie maleńkie na góra 1 cm jest i cieniutkie...nie wiem czemu ale tak to sobie wyobraziłam....a jak duże to jest??
Pozdrawiam Was kochane kobietki i całuję
