Cześć dziewczynki.
Zgodnie z wcześniejszym moim planem, udałam się na zabieg usunięcia ziarniny
Opiszę jak to wszystko wyglądało, gdyż różne metody usunięcia były tu opisane lub nawet uschnięcia owej ziarniny.
Ja umówiłam się na zabieg na 26 sierpnia. Miał trwać parę minut przy znieczuleniu całkowitym, ale krótkotrwałym ok 10 minut i tak było. Rano przyszłam na 8-mą i miałam wyjść ok 15-16 -tej. Oczywiście miałam jako przedostatnia zabieg na kilka kobiet. Po zabiegu okazało się, że zostawiają mnie do następnego dnia, bo ziarnina była dość duża i z obu stron. Więc jak wycięli, to zrobiła się gdzieś w komorze brzusznej dziurka. I żeby dmuchać na zimno, dali mi 3 dawki antybiotyku dożylnie. Na drugi dzień wyszłam ok godz.11 gdyż udało się zdobyć wcześniej wypis.
Powiem kobietkom, które szukają informacji o tym zabiegu, że nic mnie nie bolało, nawet po zabiegu. Tak jakbym nie miała nic robione. Poszłam na salę operacyjną własnymi siłami, tam uśpili mnie i obudziłam się już na łóżku, nawet nie krwawiąc. Także cieszę się, że jestem już po, tylko teraz trzymać kciuki, żeby znów się nie zrobiła ziarnina
Na trzeci dzień, trochę się przestraszyłam bo troszeńkę plamiłam, ale chyba dość dużo chodziłam i może dlatego. Teraz odpoczywam, staram się więcej leżeć i mam nadzieję, że zakończyłam etap mojej przygody z mięśniakiem ;)
Pozdrawiam wszystkie Panie - Beata