Witam,
Kobietki
Postanowiłam zameldować się również w tym wątku, bo niestety należałam do grona osób, które uwikłane były w ten nałóg

( (sorry, Olikkku – wiem, że nie lubisz dymków ;) ).
Co prawda operacja w żaden sposób nie wpłynęła na moją decyzję o rzuceniu palenia, bo przestałam palić jakieś cztery lata wcześniej
Jeżeli chodzi o przyjmowanie hormonów i równoczesne palenie, to dość powszechnie znany jest fakt, że te dwie rzeczy nie powinny iść w parze. Zdecydowanie nie powinny palić kobiety stosujące antykoncepcję hormonalną.
Dlaczego?
Papierosy uszkadzają ściany naczyń krwionośnych, prowadząc do choroby wieńcowej i zawału – im jesteśmy starsze, tym zagrożenie większe. Dodatkowo zwiększają krzepliwość krwi. A hormony mają podobny wpływ na nasz organizm. Zwiększona krzepliwość to duże zagrożenie zakrzepicą.
HTZ to przecież
prawie takie hormony, jak i te w antykoncepcji. Jednak „prawie” robi różnicę…
Po pierwsze, dawki są 3 – 4 - krotnie niższe, po drugie zamiast estrogenów syntetycznych w HTZ stosuje się naturalne. Zatem ryzyko zakrzepicy i chorób towarzyszących jest zdecydowanie niższe, ale jednak jest. Dlatego lekarze proszą o rzucenie palenia…A już u osób z dodatkowymi kłopotami zdrowotnymi palenie może stanowić przeciwwskazanie do terapii.
Jest jednak pewne ale… .Syrenki z reguły nie stosują HTZ tylko ETZ (wyjątkiem są te z przebytą lub podejrzewaną endometriozą)
I tu dobra wiadomość…ETZ zdecydowanie mniej wpływa na możliwość zakrzepicy, mniej też koliduje z paleniem (choć jednak trochę zawsze). A to dlatego, że głównym winowajcą „prozakrzepowym” są jednak progestageny, nie estrogeny.
Ja jednak gorąco namawiam Wszystkie Syrenki Palaczki, na rzucenie palenia. A czemu?
Kochane, palenie po prostu obniża poziom estrogenów we krwi… Nawet bez operacji palaczki szybciej przekwitają, bo opada poziom hormonów…Estrogeny są po prostu syntetyzowane w wątrobie, a nikotyna temu przeszkadza.
No przecież nie po to bierzemy estrogeny, żeby papierochy uniemożliwiły ich przyswajanie w wątrobie…Nic dziwnego, że potem nie czujemy się dobrze…
To chyba tyle, Dziewczyny, od
byłej palaczki… ;)