Już lato odeszlo i kwiaty przekwitły… Tak zaczyna się moja ulubiona piosenka, którą śpiewałam we wrześniu dzieciom. Dzisiaj zamiast tam, jestem tu! Tam, to moja praca, a tu, mój dom, moja codzienność! Nadal nie wracam do pracy… szkoda… Ale zacznę od początku!
Lato było piękne! Jeśli się nauczy zyć z chorobą, oswoi , zaakceptuje, życie wcale nie musi uwierać i być ciężkie. Mimo rożnych trudności żyję dalej! Podobno spokój ma się tylko po śmierci więc dziać się musi! Z moich najpiękniejszych wspomnień…
Uczestniczylam we mszy uzdrawiającej, którą odprawiał ojciec John Boshabor! Przepiękna lekcja miłosierdzia, serce moje biło mocniej z każdym jego słowem, czułam obecnośc Ducha świętego, byłam tak blisko Boga! Ojciec Boshabor położył dłonie na mojej głowie i pobłogosławił mnie! Wróciłam do domu zupełnie odmieniona, uwierzyłam w cud! Drugim moim celem wakacyjnym był wyjazd do Terespola. Byłam w cerkwi w której znajduje się cudowna ikona Matki Boskiej (szybko spełniającej prośby). Z oczu Bogurodzicy płyną łzy, wiec móc tam być to ogromne duchowe przeżycie! Po drodze z Terespola odwiedziłam Sanktuarium Matki Boskiej Kodeńskiej. Przepiękna, cudowna Matka Boska uzdrowiła niejedną osobę, a historia tego obrazu jest niebywale interesująca i zadziwiająca. Musicie koniecznie się z nią zapoznać! Matka Boska ma cudowną twarz a Jej oczy są tak prawdziwe, rzeczywiste, jak żywe, które patrzą na ciebie w obojętnie w jakim miejscu się znajdujesz! Po 30 latach dane mi było odwiedzić Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej, kiedyś klęcząc przed cudownym obrazem prosiłam o dobre stopnie w szkole, dzisiaj o zdrowie…
…Albowiem Aniołom swoim przekazał o tobie, aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich. Na ręce wezmą ciebie, abyś nigdy nie potknął nogi swojej o kamień…
Jestem pod dobrą opieką. Bogu powierzam swoje zmartwienia i troski. Ja żyję bez lęku, strachu. Jest mi dobrze. Biopsja żebra wyszla ok! Mój wynik hp jest okey! Cokolwiek dalej się wydarzy…Nie pcham rzeki, sama plynie.
Kto mieszka pod opieką Najwyższego w cieniu Boga przebywać będzie! Nie boję się, niczego nie zaluję. No może tej mojej ukochanej pracy do której nie wracam, bo boję się ze będę chorować. Pewnie dadzą mi rentę, ale kiedyś przyjdzie taki dzień, że zacznę wszystko od nowa! Dziękuję za modlitwę, ja codziennie moją modlitwą wspieram każdą z Was! Pamiętam, jestem myślami! Oliczku, ukochany, dobry człowieku, niech spełnią się wszystkie Twoje marzenia! Całuję mocno!
Renia
