Witam Syrenki

Magoniu kochana na szczęście ból nogi ustąpił co bardzo mnie cieszy bo naprawdę się tym martwiłam ale widocznie było to chwilowe i mam nadzieję,że nie wróci. Jak się czuję - chciałabym napisać,że dobrze ale nie do końca tak mogę napisać, na pewno ciut lepiej niż na początku ale nie ma dnia, dłuższej chwili,żebym nie czuła ciągnięcia, pieczenia, szczypania w brzuchu, rana ładnie się goi i dzięki forum wiem np że zgrubienie pod nią to coś normalnego bo się martwiłam ale doczytałam i jestem spokojniejsza

oj Syrenki jak to dobrze,że Was znalazłam

przed operacją, szłam do szpitala przygotowana i spokojniejsza, teraz mogę czytać o tym co po i też mi to pomaga....jestem słaba, kręci mi się w głowie, staram się dużo leżeć ale sama nie wiem czy wychodzi mi to na dobre bo pewnie stąd te zawroty, z domciu nie wychodzę, rodzinka załatwia potrzebne rzeczy i sprawy i szczerze mówiąc a raczej pisząc

jakoś nie czuję się na siłach by wychodzić, spacery po domciu na razie mi wystarczają, naprawdę. Pewnie już wiecie bo kilka razy pisałam, że jestem osobą o niskim progu bólu i dlatego wszystko pewnie czuję bardziej i dłużej, denerwuje mnie to ale nic na to nie poradzę

czekam cierpliwie tak jak każecie

aż nadejdzie fajny dzień gdy ból znacznie się zmniejszy, pogoda za oknem nie nastraja ale ja nawet wolę jak jest taka bo gdy będzie już cieplutko to też chcę być dużo, dużo zdrowsza

na kontrolną wizytę z lekarzem umówiłam się za około 4 tyg po operacji więc na pewno będzie to po świętach. Co do wyniku to mąż odebrał go dzisiaj, jest w porządku i nawet trochę zaczęłam nad nim myśleć i zastanawiać się czy dobrze zrobiłam,że zdecydowałam się na radykalną operację-wszystko co złe, CIN III , które nawracało,było w szyjce i kanale szyjki, macica czysta, jedynie z zapaleniem chronicznym, wiem,że podjęcie decyzji należało do mnie, lekarz jedynie zwracał uwagę,że to wciąż wraca, że jeżeli nie chcę by kiedyś było za późno to powinnam się zdecydować na usunięcie szyjki z macicą bo nigdy nie wiadomo co siedzi dalej i jak to się potoczy??? teraz jestem co prawda spokojna,że rak szyjki i macicy mi nie grozi ale może mogłam poczekać, usunąć samą szyjkę, badać się i czekać jak to się potoczy dalej??? i tak dziś od południa się gryzę,że zrobiłam dobrze a może nie dobrze i tak się nakręcam jak szalona....boję się teraz o moje pozostawione jajniki, czytałam,że takie pozostawione sobie robią się złośliwe, torbielowate zresztą same Syrenki to przeżywacie, że narząd rodny to jeden twór i pozostawienie jego jednej części na dobre raczej nie wychodzi???ale przecież nie mogłam usunąć zdrowych jajników bo jednak jestem jeszcze młoda niech pracują jak potrafią czyż nie

Oj dziewczynki !!!! i tak się jakoś dziś gryzę myślami, chyba za dużo wolnego czasu na myślenie

powiedzcie kochane jak to z tymi jajnikami, jak będę musiała je badać, sprawdzać,kontrolować, czy torbiele mogą się jednak nie pojawić.....?????? pocieszcie mnie biedną Mychę

pozdrawiam wszystkie i przesyłam całuski
