Hej moje kochane dziewczynki. Przepraszam, że się nie odzywam, ale praca i Bartek pochłaniają lwią część mojego czasu

Ale to dobrze - jak jestem w ferworze zajęć to nie mam czasu na myślenie o kłopotach. Ja i Wacek czujemy się dobrze. Fizycznie nic mi nie dolega, psychicznie też mi jest już lepiej. W poniedziałek byłam na scyntygrafii nerek. I muszę się Wam pochwalić - miałam wbijany wenflon - myślałam, że umrę ze strachu, ale Pani zrobiła to tak delikatnie, że prawie nic nie bolało. Byłam dzielna

Wyniki do odbioru mam dopiero w poniedziałek - niestety nie ustalę terminu operacji póki nie zobaczy ich ordynator. Bo oczywiście zawzięta Ewela od razu po badaniu pojechała do szpitala i chciała termin już ustalać

Pomyślałybyście, że tak mi do szpitala śpieszno będzie? Ale chociaż z Wackiem jesteśmy już jak stare, dobre małżeństwo, to jednak czasem mnie wkurza i chciałabym się już z nim rozwieść

Wiadomo przecież nie od dziś, że Wacek dyndający pod spódnicą to tylko kłopot

A tak na serio - wszystko wskazuje na to, że od wyników scyntygrafii będzie zależało dalsze postępowanie lekarzy. Doktor przed tym badaniem tłumaczył mi, że ono da obraz lekarzom czy cytuję: "opłaca im się brać za naprawianie tego co zepsute". W sumie to samo usłyszałam na oddziale - nie będzie podjęta żadna decyzja póki ordynator nie zobaczy wyniku. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko czekać
Rudasiak odpowiadając na Twoje pytanko o wycięte węzły chłonne, zacytuję Ci to z karty operacji: pobrano węzły chłonne wzdłuż naczyń biodrowych od bifurkacji do z. okalającej biodro, z dołu zasłonowego po stronie prawej i lewej. Po ludzku mówiąc pamiętam, że były to węzły pachwinowe i jakieś tam jeszcze (biodrowe?). W sumie jak odbierałam po operacji wyniki hist - pat. to miałam przebadanych aż 36 wycinków. Ale to wszystko po łacinie. Mój doktor sugerował mi brachyterapię - chociaż 3 razy, ale kazał się skonsultować w Zakładzie Radioterapii. A tam lekarz powiedział mi, że wszystko co mieli wyciąć - wycieli, zostały same zdrowe narządy, więc on nie widzi potrzeby naświetlań, bo mogłoby to w moim przypadku przynieść więcej szkody niż pożytku.