Oliczku czuje sie naprawdę bardzo dobrze. mija druga doba miesiaczki. Zwykle najgorsza była pierwsza noc - przy każdym ruchu lało się jak z kranu. Dziś budziłam się kilkakrotnie i naprawdę w koncu zwątpiłam nad ranem, czy to aby na pewno miesiaczka

.
Moje zwątpienie minęło rano, kiedy jednak troszke się "ruszyło". Spanikowałam oczywiscie, mimo że w sumie nie miałąm powodu - ani krwotoku, ani skrzepów. ot, zwykła miesiaczka. Tłumaczę sobie, zę gdyby wsyztsko wyglądało jak wczoraj (delikatne plamienie), to też byłoby to nienormalne. Po porannych troszke obfitszych jakichś 2 godzinkach wszystko sie unormowało. Jest SUPER. W ub. miesiacu po pierwszej dobie miałam już zużytą cała paczkę podkładów poporodowych i pół paczki podpasek maxi. Dla porównani - teraz idzie 3 podkład poporodowy i w sumie od niedzieli chyba 3 podpaski. Fakty mówia same za siebie:)).
Nie będzie krowotokó, skrzepó - przynajmniej w najblizszych godzinach, bo jeśli są, to ja je doskonale wyczuwam. Czuję kilka godzin wcześniej poboloewania w dole brzucha, ciagnięcie, jakby organizm chciał sie czegoś pozbyć. W tym meisiacu NIE CZUJE NIC - miesiaczka bezbolesna od początku i naprawdę w stosunku do 4ech poprzednich bardzo, bardzo spokojna. Zaczynam wierzyć, zę ten progesteron troche pomógł. W ub. miesiacu oprócz niego brałam 3 antybiotyki i tony leków przeciwbólowych, a do tego ten duphaston też brałam tak dość niedbale, nie pilnując godzin (kilka razy wyszłam rano z domu i zapomniałąm o leku - efekt zamiast rano brałam go np. o 13-14). Myślę, ze to mogło wpłynąc na to, ze nie zadziałał jak powinien.
Teraz brałąm go bardzo regularnie, pilnując godzin, na spokojnie, no i 5 dni dłuzej. Może mnie potrzebna była po prostu większa dawka, silniejsza?...
Teraz zobaczymy, jak długo to wsyztsko potrwa. Jeśli zamknę się w 6-7 dniach to będzie sukces (zawsze długosć moich okresów taka była).
Oliczku cały czas żyję nadzieją, że może to łyżeczkowanie nie będzie potrzebne... Oczywistą sprawą jest cytologia i to zrobię choćby nie wiem co, ale łyzeczkowanie, jeśli ta miesiaczka będzie taka, na jaką sie zapowiada, to może okaże sie niekonieczne. W każdym razie zapytam lekarza.
No i jeszcze raz z całego serca dziekuję ci za cudne zdjecia św. rity i Ojca Pio:))). Wpatruję sie w tę trumnę ze św. Ritą jak głupia;0 i po kilka razy dziennie rzucam sie na modlitwy w kierunku św. rity. Wierzę, zę pomagają. czuje to. Wielokrotnie też, kiedy przychodzą złe myśli, zamykam oczy i powtarzam "Boże, troszcz sie ty i wyzwól mnie od wszystkiego, co nie pozwala ci we mnie działać". Pomaga. Czuję sie spokojniejsza. No i.... fakty móia same za siebie - takiej miesiaczki nie pamiętam już od bardzo, bardzo dawna:).
A a propos Ojca Pio. Wczoraj podjęliśmy z mężem decyzję o przepisaniu naszego adasia do katolickiej szkoły. W tej chwili chodzi do wielkiego "molochu", gdzie samych klas 3ich jest 7. Szkoła wielka, Adasiowi dzieci troche dokuczają, ona sam jest pierdułka - nawet jak chce się "odgryźć" to zawsze da sie złapać nauczycielowi. Teraz, gdy jest koniec roku blisko, Adaś jest coraz bardziej przerażony, że od 4ej klasy każda lekcja będzie w innej klasie - a tam są 3 skrzydła szkoły, w których dzieci muszą juz samodzielnie sie rpzemieszczać. boi się - on nie toleruje wrzasku, krzyku tłumu.
Wczoraj wiec wymyśliliśmy, zę pójdzie do mniejszej szkoły - również publicznej, ale katolickiej, któa w tym roku dopiero robi nabór do klas 1ych i 4tych. Szkoła jest mniejsza, dzieci z podstawówki maja osobne wejscie, uczą sie na dwóch piętrach w 10 salach - bez porównania jest spokojniejsza atmosfera. W czwartek idziemy na spotkanie z dyrektorem placówki - zobaczymy dokłądną ofertę. na razie wiem tyle, co napisałam plus to, ze klasy mają byc max. 10-15 osobowe. Jakos tak wydaje mi sie, zę to niezła decyzja:0.
Tylko za rok będzie do pierwszej klasy szedł mój młodszy trzpiot. Raczej muszę tak wybrać,żeby dzieci chodziły do jednej szkoły - nawet łątwiej mi będzie ich odbierać, bo ta szkoła katolicka (im. Ojca Pio:) ) jest po drodze z pracy ode mnie. No ale o ile adaś jest dzieckiem spokojnym i w takiej szkole na pewno sie odnajdzie, o tyle tego młodszego gangstera chodzącego po drzewach, śpiacego z głową w piekarniku, malującego piccassa na ścianach, wiszącego jadną nogą na trzepaku głową w dół - nie wyobrażam sobie w takim miejscu

).
------------------------------------------------------------------------------------------------------
większosć wyników jest dobra, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!
