Pogrubione endometrium
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Wcale sie nie dziwię, zę sie buntujecie. Ten tekst o rzekomym "okaleczeniu" też nijak nie pasował mi do lektury Waszych wątków. To lepiej mieć macicę chorą, niesprawną, krwawiącą, BYLE MIEĆ ???? Po jakie licho?? Tym bardziej, jak przestała już spełniać swoją funkcję.
Okaleczeniem nazwałabym (z tego co tu czytam) pierwszą dobę, godziny po operacji. Potem - z tego, co czytam, jest już coraz lepiej.
Naprawde przeczytałam wasze wątki wielokrotnie i nie widzizałam tu ANI JEDNEJ dziewczyny, która żałowałaby decyzji o operacji. Każda w przeciągu 4ech dni od przyjęcia do spzitala wychodzi do domu i z uśmiechem i ulgą mówi, że wreszcie nie cioerpi.
Okaleczeniem nazwałabym więc życie z niefunkcjonującą poprawnie macicą, wywołującą mnóstwo bólu i cierpienia, o komforcie nie wspomnę.
Mnie na razie lekarz nie wspominał o opcji usunięcia macicy (i oby nie wspomniał, bo zwyczajnie, jak każdy człowiek, boję sie operacji), ale jeśli wspomniałby o tym jako o drodze leczenia, to nie zastanawiałabym się chwili.
Ten pismak od artykuliku niech porozmawia z kobietą cierpiacą z powodu chorób narządu rodnego (choćby cierpiącą na przedłuzające sie miesiaczki, polipy, mięśniaki, wcale nie pisze o chorych powazniej) i z tą, która ma ten "narząd" usunięty. Która będzie szczęśliwsza? Ja nie mam wątpliwości....
Okaleczeniem nazwałabym (z tego co tu czytam) pierwszą dobę, godziny po operacji. Potem - z tego, co czytam, jest już coraz lepiej.
Naprawde przeczytałam wasze wątki wielokrotnie i nie widzizałam tu ANI JEDNEJ dziewczyny, która żałowałaby decyzji o operacji. Każda w przeciągu 4ech dni od przyjęcia do spzitala wychodzi do domu i z uśmiechem i ulgą mówi, że wreszcie nie cioerpi.
Okaleczeniem nazwałabym więc życie z niefunkcjonującą poprawnie macicą, wywołującą mnóstwo bólu i cierpienia, o komforcie nie wspomnę.
Mnie na razie lekarz nie wspominał o opcji usunięcia macicy (i oby nie wspomniał, bo zwyczajnie, jak każdy człowiek, boję sie operacji), ale jeśli wspomniałby o tym jako o drodze leczenia, to nie zastanawiałabym się chwili.
Ten pismak od artykuliku niech porozmawia z kobietą cierpiacą z powodu chorób narządu rodnego (choćby cierpiącą na przedłuzające sie miesiaczki, polipy, mięśniaki, wcale nie pisze o chorych powazniej) i z tą, która ma ten "narząd" usunięty. Która będzie szczęśliwsza? Ja nie mam wątpliwości....
- olikkk
- Glowny Moderator
- Posty: 4225
- Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
- Wiek: 54
- Data operacji: 23 lut 2010
- Metoda operacji: cięcie poprzeczne
- Powód operacji: Mięśniaki macicy
- Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe - Wynik HP: OK
- Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy
Re: Pogrubione endometrium
Konwalijko to nie Twoja wina
Wszak to był tylko cytat ;)
Dostałaś taki tekst od lekarza ?
Wszak to był tylko cytat ;)
Dostałaś taki tekst od lekarza ?
olikkk
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
No, dziewczyny, dotrwałam jakoś prawie do samiutkiego końca. Jutro mija 14 dni od zabiegu i jutro będę miała h-p. Poprosiłam lekarza o odbiór wyniku i jutro o 16 mam wizytę u niego. Zobaczymy, co ciekawego tam wyszło. Mam nadzieję, ze zgodnie z przypuszczeniami lekarzy, nie będzie tragedii. Przez dwa tygodnie nie otrzymałam telefonu, ze mam się zgłosić wcześniej, co traktuję jak dobry omen. Ja co prawda nie przypominam sobie, żebym dawała w szpitalu swój nr tel., ale mają mój adres i numer do mojego męża, którego uczyniłam osobą przeznaczoną do odbierania informacji o moim stanie zdrowia. Tak więc myślę, że gdyby wyszło coś bardzo niepokojącego, to znaleźliby do mnie kontakt. Tak się pocieszam sama, jak jakaś głupia, ale co mi innego zostało?....
Nadal plamię (13 dzień po histeroskopii), ale minimalnie i już na szczęście nie świeżą krwią - jakieś jasno brązowe plamki się pokazują czasem, szczególnie po jakimś wysiłku. Przekopałam internet i niestety, natknęłam się na mnóstwo postów od kobiet przestrzegających przed używaniem depo provery. Kobiety potrafiły krwawić po bite 3 miesiące - tyle, ile utrzymuje sie zastrzyk w organiźmie, tak więc ja też mam nadzieję, ze to od tego. Zastrzyk buszuje we mnie do 26 czerwca - pocieszam się, że w razie, gdyby miało być to plamienie, to jeszcze "tylko" 3 - no prawie 4 tygodnie.
Proszę o pozytywne myśli i modlitwę, żebym jutro mogła zacząć konczyć tę wyboistą półroczną drogę, a nie... zaczynać nową. Proszę i dziękuję, ze jesteście. Agnieszka.
Nadal plamię (13 dzień po histeroskopii), ale minimalnie i już na szczęście nie świeżą krwią - jakieś jasno brązowe plamki się pokazują czasem, szczególnie po jakimś wysiłku. Przekopałam internet i niestety, natknęłam się na mnóstwo postów od kobiet przestrzegających przed używaniem depo provery. Kobiety potrafiły krwawić po bite 3 miesiące - tyle, ile utrzymuje sie zastrzyk w organiźmie, tak więc ja też mam nadzieję, ze to od tego. Zastrzyk buszuje we mnie do 26 czerwca - pocieszam się, że w razie, gdyby miało być to plamienie, to jeszcze "tylko" 3 - no prawie 4 tygodnie.
Proszę o pozytywne myśli i modlitwę, żebym jutro mogła zacząć konczyć tę wyboistą półroczną drogę, a nie... zaczynać nową. Proszę i dziękuję, ze jesteście. Agnieszka.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Napiszcie co, proszę, pocieszcie, bo się boję strasznie. Siedzę w domu sama i czuję sie jak sparaliżowana. Powiedzcie, czy jesli lekarz na histerskopii nie zobaczył nic niepokojącego, to istnieje ryzyko, ze w h-p jednak coś wyjdzie? Wiem, ze panikuję, ale obiecuję, ze jeśli jutro okaże się, ze to nic takiego, to dam Wam juz spokój. Na razie... bardzo Was potrzebuję....
- olikkk
- Glowny Moderator
- Posty: 4225
- Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
- Wiek: 54
- Data operacji: 23 lut 2010
- Metoda operacji: cięcie poprzeczne
- Powód operacji: Mięśniaki macicy
- Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe - Wynik HP: OK
- Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy
Re: Pogrubione endometrium
Agnieszko myślę, że jesli lekarz, a nawet kilku lekarzy tak powiedziało, to wiedzieli co mowią
No i do tego nikt nie zadzwonil przed umowionym terminem, to powinnas byc spokojna
Tyle wytrzymalas , to do jutra tez dasz radę Spokojnie, będzie dobrze
No i do tego nikt nie zadzwonil przed umowionym terminem, to powinnas byc spokojna
Tyle wytrzymalas , to do jutra tez dasz radę Spokojnie, będzie dobrze
olikkk
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Oliczku, Diaro, dziękuję Wam za słowa pocieszenia. Dziś mam niesamowite problemy z sercem, wali jakby chciało z piersi wyskoczyć, do tego niesamowity ból głowy. Już 2 miesiace go nie miałam... Myślę, że to na tle nerwowym. Wypiłam melisę, wzięłam ziołowe leki uspakajające i muszę jakoś sie dokulać do jutra.
Swoją drogą - to dla mnie dobra lekcja. Widzę aż za ostro na kogo w takich sytuacjach jak aktualna mogę liczyć, a komu moje kłopoty zwyczajnie "zwisają". Nie przypuszczałabym, naprawdę. Do tej drugiej grupy zalicza sie PRZEDE WSZYSTKIM mój małżonek, który dał mi taką lekcje popisową, że już więcej nie musi robić nic. No i, czego bym się w życiu nie spodziewała - moi rodzice. Przeżywają aktualnie swoją "drugą młodość", ćwierkają, patrzą sobie w oczka i nie widzą kompletnie nic poza czubkiem własnego nosa. Zainteresowanie i jakiekolwiek wsparcie dostałam (oprócz Was oczywiscie) w tym najgorszym okresie od... Adasia wychowawczyni, którą przecież ledwo znam, a która opowiedziała mi o swoich problemach, o łyzeczkowaniu, zabiegu który miała wykonywany w kwietniu ub. roku. to od niej dziś dostałam smsa "jak sie pani czuje? kiedy wyniki?". I kolejne wsparcie od kolegi, którego nie zagłębiałam w szczegóły, a który wiedział tylko, że byłam w szpitalu (jego ciocia pracuje jako pielegniarka na ginekologii i mnie zobaczyła) i że czekam na histopatologię. Nie ma dnia, żeby nie zapytał i nie zainteresował się moim samopoczuciem .
Natomiast najbliższe mi osoby - mąż i rodzice są daleeeeeeeeeeeeeeeeeeeko, daleeeeeeeeeeeeeeeko w tyle. Przykre, ale moze te moje kłopoty, to lekcja, z której miałam właśnie wyciagnąć takie a nie inne wnioski. I proszę Boga, aby to już sie skonczyło, bo sama nie dam rady znieść więcej. Jestem strzępkiem nerwów.
PS. Diaro, nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tego zachwytu nad bocianami i takiej "lekkości" bytu. Ja niestety nie umiem już (albo jeszcze) dostrzegać tych małych cudów i cieszyc sie nimi. głowę mam jak z ołowiu, a bocianki, ptaszki, wykluwanie z jajek, obserwacja przyrody... Mój Boże....
Swoją drogą - to dla mnie dobra lekcja. Widzę aż za ostro na kogo w takich sytuacjach jak aktualna mogę liczyć, a komu moje kłopoty zwyczajnie "zwisają". Nie przypuszczałabym, naprawdę. Do tej drugiej grupy zalicza sie PRZEDE WSZYSTKIM mój małżonek, który dał mi taką lekcje popisową, że już więcej nie musi robić nic. No i, czego bym się w życiu nie spodziewała - moi rodzice. Przeżywają aktualnie swoją "drugą młodość", ćwierkają, patrzą sobie w oczka i nie widzą kompletnie nic poza czubkiem własnego nosa. Zainteresowanie i jakiekolwiek wsparcie dostałam (oprócz Was oczywiscie) w tym najgorszym okresie od... Adasia wychowawczyni, którą przecież ledwo znam, a która opowiedziała mi o swoich problemach, o łyzeczkowaniu, zabiegu który miała wykonywany w kwietniu ub. roku. to od niej dziś dostałam smsa "jak sie pani czuje? kiedy wyniki?". I kolejne wsparcie od kolegi, którego nie zagłębiałam w szczegóły, a który wiedział tylko, że byłam w szpitalu (jego ciocia pracuje jako pielegniarka na ginekologii i mnie zobaczyła) i że czekam na histopatologię. Nie ma dnia, żeby nie zapytał i nie zainteresował się moim samopoczuciem .
Natomiast najbliższe mi osoby - mąż i rodzice są daleeeeeeeeeeeeeeeeeeeko, daleeeeeeeeeeeeeeeko w tyle. Przykre, ale moze te moje kłopoty, to lekcja, z której miałam właśnie wyciagnąć takie a nie inne wnioski. I proszę Boga, aby to już sie skonczyło, bo sama nie dam rady znieść więcej. Jestem strzępkiem nerwów.
PS. Diaro, nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tego zachwytu nad bocianami i takiej "lekkości" bytu. Ja niestety nie umiem już (albo jeszcze) dostrzegać tych małych cudów i cieszyc sie nimi. głowę mam jak z ołowiu, a bocianki, ptaszki, wykluwanie z jajek, obserwacja przyrody... Mój Boże....
- olikkk
- Glowny Moderator
- Posty: 4225
- Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
- Wiek: 54
- Data operacji: 23 lut 2010
- Metoda operacji: cięcie poprzeczne
- Powód operacji: Mięśniaki macicy
- Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe - Wynik HP: OK
- Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy
Re: Pogrubione endometrium
Agusiu różaniec do łapki , pogadaj z Szefem , przytul się do podusi i uspokój serduszko, bo Ci na prawdę wyskoczy ;)
Jutro wieczorem napiszesz całkiem inny post
Dobrej, spokojnej nocki Ci życzę
Jutro wieczorem napiszesz całkiem inny post
Dobrej, spokojnej nocki Ci życzę
olikkk
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Dziękuję serdecznie, ze jesteście ze mną. Mój lekarz już pewnie ma wynik. W sumie mogłabym zadzwonić i wiedzieć za chwilę, ale strach paraliżuje starsznie. Boję sie bardzo. Zostawiłam dziś w domu córcię, żeby nie być tak okropnie samą.
Mała jest dość absorbująca i nie pozwala na za wiele myślenia.
Od rana czekam, że moja moja szanowna mamuśka chociaz na chwilę zadzwoni i zapyta, jak sie czuję. Nic, cisza. Trudno - wyciągne wnioski. Kiedy 2 dni temu jej mówiłam, ze tak starsznie sie boję tego wyniku, stwierdziła "jakiego wyniku??? aaaaaa, tego.... to formalność, nie masz wiekszych problemów?". No jeśli to miała być forma pocieszenia, to faktycznie bez sensu...
Jeszcze 5,5 godziny:(
Mała jest dość absorbująca i nie pozwala na za wiele myślenia.
Od rana czekam, że moja moja szanowna mamuśka chociaz na chwilę zadzwoni i zapyta, jak sie czuję. Nic, cisza. Trudno - wyciągne wnioski. Kiedy 2 dni temu jej mówiłam, ze tak starsznie sie boję tego wyniku, stwierdziła "jakiego wyniku??? aaaaaa, tego.... to formalność, nie masz wiekszych problemów?". No jeśli to miała być forma pocieszenia, to faktycznie bez sensu...
Jeszcze 5,5 godziny:(
- olikkk
- Glowny Moderator
- Posty: 4225
- Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
- Wiek: 54
- Data operacji: 23 lut 2010
- Metoda operacji: cięcie poprzeczne
- Powód operacji: Mięśniaki macicy
- Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe - Wynik HP: OK
- Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy
Re: Pogrubione endometrium
Agnieszko nie po raz pierwszy mówisz, że mama nie bardzo interesuje się Twoimi problemami, to myślę, ze najlepiej bedzie jak nie bedziesz jej o tych problemach mówic, a jeszcze lepiej jak nie bedziesz niczego od niej oczekiwała ...
Najbardziej boli, jak nie otrzymujemy tego , na co liczymy. Nie ma oczekiwań, nie ma zawodu, to najlepszy lek na takie sytuacje
Zapewniam, że sprawdzone na wlasnej skórze ;)
Umiesz liczyć ? Licz na siebie
Jeszcze kilka godzin i odetchniesz z ulgą
Najbardziej boli, jak nie otrzymujemy tego , na co liczymy. Nie ma oczekiwań, nie ma zawodu, to najlepszy lek na takie sytuacje
Zapewniam, że sprawdzone na wlasnej skórze ;)
Umiesz liczyć ? Licz na siebie
Jeszcze kilka godzin i odetchniesz z ulgą
olikkk
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Wróciłam. Niestety, wyniku jeszcze nie ma. Lekarz stwierdził ze śmiechem - nie wiem, może jutro będzie, moze pojutrze, może za tydzień....
Czuję sie tak, jakby los po raz kolejny zagrał mi na nosie. Kompletny brak kontroli nad tym co się ze mna dzieje.
Nienawidze siebie, własnej niemocy i faktu, ze jestem kobietą. Faceci nie mają takich problemów.
Chyba będę dzwonić na oddział, gdzie miałam robione badanie i sama pojadę je odebrać.
Lekarza dzis znów nie zastałam w gabinecie. Juź 3ci raz umawia się ze mną i nie dojeźdża - zwykle sterczę godzinę pod gabinetem, zanim jaśnie pan się zjawi spóźniony, wywołany przeze mnie telefonem. Dziś znów olał sprawę.
Całe szczęście, ze tę histopatologię nie będzie robił on. Chyba sama odbiorę sobie wynik z oddziału i pójdę do innego lekarza (z tą śmieszną epikryzą pisaną "dla potrzeb nfz).
Nie mam siły:(.
Powiedzcie, czy fakt, że przesłanie wyniku tak się przedłuża, to dobrze wróży, czy wręcz przeciwnie? Minęło 14 dni.
Czuję sie tak, jakby los po raz kolejny zagrał mi na nosie. Kompletny brak kontroli nad tym co się ze mna dzieje.
Nienawidze siebie, własnej niemocy i faktu, ze jestem kobietą. Faceci nie mają takich problemów.
Chyba będę dzwonić na oddział, gdzie miałam robione badanie i sama pojadę je odebrać.
Lekarza dzis znów nie zastałam w gabinecie. Juź 3ci raz umawia się ze mną i nie dojeźdża - zwykle sterczę godzinę pod gabinetem, zanim jaśnie pan się zjawi spóźniony, wywołany przeze mnie telefonem. Dziś znów olał sprawę.
Całe szczęście, ze tę histopatologię nie będzie robił on. Chyba sama odbiorę sobie wynik z oddziału i pójdę do innego lekarza (z tą śmieszną epikryzą pisaną "dla potrzeb nfz).
Nie mam siły:(.
Powiedzcie, czy fakt, że przesłanie wyniku tak się przedłuża, to dobrze wróży, czy wręcz przeciwnie? Minęło 14 dni.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Staram się myśleć pozytywnie, ale trudno jest. Jestem dzis kompletnie rozbita. To 6ty miesiąc życia w niepwności. Dobrze, ze chociaż plamić przestałam....
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Jasne, ze zmienię - niezależnie od wyniku. Ktoś musi mi wreszcie pomóc. Przed chwilą pisałam, ze przestałam plamić - no to już mogę powiedzieć, ze nie przestałam:(. Całe szczęście, ze nie ma świeżej krwi, może to koncówka wreszcie - ale mimo wszystko, nawet brązowe plamienia, to jednak jeszcze nie "czystka" i w sumie z miesiaczka trwa... 37 dzień.
Jest taki prof. Szram z Łodzi, ma świetne opinie, pracuje w prywatnej klinice, wiele znajomych mi go polecało. Przyjmuje tez u nas w mieście i chyba kogoś takiego mi brakuje. Liczę na to, że moje problemy przez minione 37 dni to efekt zastrzyku, ale.... on przestanie działać z koncem czerwca i co? Jeśli histo - pato wyjdzie dobrze, to to nie rozwiąże mi problemu. ktoś musi mnie przeprowadzić przez ten najtrudniejszy czas - jeśli to faktycznie menopauza. A jeśli będzie potrzebne inne leczenie to też temu do któego aktualnie chodzę, juz raczej nie pozwolę w ingerencje żadne. Co innego zobaczy, co innego napisze, jeszcze co innego wytnie i co innego powie .
Jest taki prof. Szram z Łodzi, ma świetne opinie, pracuje w prywatnej klinice, wiele znajomych mi go polecało. Przyjmuje tez u nas w mieście i chyba kogoś takiego mi brakuje. Liczę na to, że moje problemy przez minione 37 dni to efekt zastrzyku, ale.... on przestanie działać z koncem czerwca i co? Jeśli histo - pato wyjdzie dobrze, to to nie rozwiąże mi problemu. ktoś musi mnie przeprowadzić przez ten najtrudniejszy czas - jeśli to faktycznie menopauza. A jeśli będzie potrzebne inne leczenie to też temu do któego aktualnie chodzę, juz raczej nie pozwolę w ingerencje żadne. Co innego zobaczy, co innego napisze, jeszcze co innego wytnie i co innego powie .
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Dzwoniłam na oddział - jeszcze wyniku nie ma. Mam dzwonić jeszcze koło13ej.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Oszaleję.... Na serio oszaleję. "Proszę zadzwonić za pół godzinki" ; "proszę za 10 minutek"; "oj, siostra oddziałowa wyszła, proszę za 20 minut"; "teraz jest za badaniach, za pół godziny proszę dzwonić"; "no nie ma pani szczęścia - (pan doktor odebrał - dyżurny jakiś) - siostra wyszła widocznie, nie ma jej w pokoju". Wiem, że lekarz siedzi w sąsiednich drzwiach, proszę go tylko o informację czy są wyniki. on nie może niestety powiedzieć.
To jak jakiś kiepski horror!
To jak jakiś kiepski horror!
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Dodzwoniłam się. Siostra oddziałowa powiedziała, że mam dzwonić w piątek w południe. Dodała też, że w naszym szpitalu NIGDY nie ma histopatologii po dwóch tygodniach - zawsze jest między drugim a trzecim tygodniem.
Pytałam, gdzie oni wywożą te próbki do badania (rozśmieszyłam ją setnie, bo zapytałam zdesperowana "gdzie ja mam szukać mojej macicy, tzn. jej skrawków????), to stwierdziła, ze nigdzie nie wywożą - badają u siebie. Przekopałam internet w celu sprawdzenia nr telefonu do pracowni histopatologicznej ale nie ma, niestety:(. W ogóle takiej pracowni nie znalazłam - może w obawie przed takimi histerykami jak ja jej nie pokazuja publicznie.
Tak więc - byle do piątku.
Oczywiście jutro przyatakuję mojego doktorka telefonicznie - bo kazał mi zadzwonić w czwartek, więc mimo wszystko to zrobię. może on, żeby sie odczepić ode mnie, ruszy dupskiem w tej sprawie...
Jak nie - czekam do piątku:(((.
A wam, moje Kochane, duuuuuuuuuuuuuuuuuuużo cierpliwości zyczę - DO MNIE - rzecz jasna i do fragmentów mojej biednej macicy warlających sie gdzieś po szpitalnych korytarzach:(((.
Pytałam, gdzie oni wywożą te próbki do badania (rozśmieszyłam ją setnie, bo zapytałam zdesperowana "gdzie ja mam szukać mojej macicy, tzn. jej skrawków????), to stwierdziła, ze nigdzie nie wywożą - badają u siebie. Przekopałam internet w celu sprawdzenia nr telefonu do pracowni histopatologicznej ale nie ma, niestety:(. W ogóle takiej pracowni nie znalazłam - może w obawie przed takimi histerykami jak ja jej nie pokazuja publicznie.
Tak więc - byle do piątku.
Oczywiście jutro przyatakuję mojego doktorka telefonicznie - bo kazał mi zadzwonić w czwartek, więc mimo wszystko to zrobię. może on, żeby sie odczepić ode mnie, ruszy dupskiem w tej sprawie...
Jak nie - czekam do piątku:(((.
A wam, moje Kochane, duuuuuuuuuuuuuuuuuuużo cierpliwości zyczę - DO MNIE - rzecz jasna i do fragmentów mojej biednej macicy warlających sie gdzieś po szpitalnych korytarzach:(((.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Poczekałabym do piątku, tylko niestety, zrobiłam błąd i umówilam się z lekarzem, że to on odbierze mi wynik i weźmie do gabinetu. A on jest w szpitalu tylko we wtorki i czwartki. Tak więc, jeśli wynik będzie, to on go przechwyci jutro już. Szybko pożałowałam tego, że pozwoliłam mu wziać wynik, ale na odkręcenie jest już za późno. Najwyzej zadzwonię do niego po 16ej tylko zapytam, czy wziął. Jeśli tak, to będę zmuszona iść do niego, a naprawdę od jakiegoś czasu wcale nie mam ochoty...
A co do lekceważącego podejścia... Cóż? Wziął pieniądze tylko za dwie wizyty, dopóki nie przepisał depo provery. Od tej pory już nie wział za wizytę ani raz. Chodze niby prywatnie i nie płacę. On jakby zrzucił z siebie odpowiedzialność po prostu .
A co do lekceważącego podejścia... Cóż? Wziął pieniądze tylko za dwie wizyty, dopóki nie przepisał depo provery. Od tej pory już nie wział za wizytę ani raz. Chodze niby prywatnie i nie płacę. On jakby zrzucił z siebie odpowiedzialność po prostu .
- olikkk
- Glowny Moderator
- Posty: 4225
- Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
- Wiek: 54
- Data operacji: 23 lut 2010
- Metoda operacji: cięcie poprzeczne
- Powód operacji: Mięśniaki macicy
- Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe - Wynik HP: OK
- Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy
Re: Pogrubione endometrium
Agnieszko człowiek nigdy nie wie podejmując decyzję, kiedy robi dobrze , a kiedy źle i uczy się na błędach
Wiesz już że lekarza trzeba zmienić, no i nie liczyć za bardzo na innych, tylko na siebie, no i na Syrenki ;)
Chociaz nam też się trafiają złe porady
Nic to, razem jakoś to wszystko udźwigniemy
Wiesz już że lekarza trzeba zmienić, no i nie liczyć za bardzo na innych, tylko na siebie, no i na Syrenki ;)
Chociaz nam też się trafiają złe porady
Nic to, razem jakoś to wszystko udźwigniemy
olikkk
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Dziękuję oliczku:).
Koło 14ej zadzwonię do lekarza, zobaczę przynajmniej, czy odebrał wynik. Histopatologię robił na szczęście nie on, więc wynik powinien być wiarygodny. W ogóle nie mam pomysłu, co dalej - w sytuacji, gdyby h-p wyszedł ok.
Nie krwawię już, nie plamię, zaraz minie 3 tyg. od zabiegu, miesiaczki nie mam, czuję się ogólnie dobrze - można powiedziec, ze fizycznie z dnia na dzień lepiej (po histeroskopii 10 dni krwawiłam, potem 5 plamiłam, bolał mnie brzuch - teraz powoli wszystko ustępuje). Podejrzewam, że teraz poczekam sobie na właściwą miesiaczkę po zastrzyku dość długo - ale.... niechby, nie tęsknię , szczególnie po 37 dniowym okresie .
Mam tylko nadzieję, ze to, co namotał ten doktorek, da sie jakos odkręcić. Dobrze, że chociaz kasy nie ciągnał, jak juz zauważył, że nie ten kierunek leczenia obrał.
Koło 14ej zadzwonię do lekarza, zobaczę przynajmniej, czy odebrał wynik. Histopatologię robił na szczęście nie on, więc wynik powinien być wiarygodny. W ogóle nie mam pomysłu, co dalej - w sytuacji, gdyby h-p wyszedł ok.
Nie krwawię już, nie plamię, zaraz minie 3 tyg. od zabiegu, miesiaczki nie mam, czuję się ogólnie dobrze - można powiedziec, ze fizycznie z dnia na dzień lepiej (po histeroskopii 10 dni krwawiłam, potem 5 plamiłam, bolał mnie brzuch - teraz powoli wszystko ustępuje). Podejrzewam, że teraz poczekam sobie na właściwą miesiaczkę po zastrzyku dość długo - ale.... niechby, nie tęsknię , szczególnie po 37 dniowym okresie .
Mam tylko nadzieję, ze to, co namotał ten doktorek, da sie jakos odkręcić. Dobrze, że chociaz kasy nie ciągnał, jak juz zauważył, że nie ten kierunek leczenia obrał.
- olikkk
- Glowny Moderator
- Posty: 4225
- Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
- Wiek: 54
- Data operacji: 23 lut 2010
- Metoda operacji: cięcie poprzeczne
- Powód operacji: Mięśniaki macicy
- Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe - Wynik HP: OK
- Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy
-
- Posty: 117
- Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
- Wiek: 40
- Metoda operacji: inne
- Powód operacji: silne, długie miesiaczki
- Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
- Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
- Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi
Re: Pogrubione endometrium
Wiesz, powiem szczerze, że jak nie wziął pieniędzy za jedną, drugą, trzecia wizytę, to się przeraziłam. Wcale nie chodziło o jego honor - myślałam, ze mój stan jest już tak beznadziejny, że on zwyczajnie wie, że nie jest w stanie mi pomóc.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości