Pogrubione endometrium

Tu zapraszamy nowe kobietki przygotowujące się do operacji - razem z nami będzie Wam łatwiej
Zablokowany
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

No to już wiesz, że nie ma się co zamartwiać, bo nerwy i stres nie mają wpływu na to co Cię spotka, a jedynie na Twoje samopoczucie ;;)
Im będziesz spokojniejsza, tym większa szansa że będziesz zdrowsza, bo stres jest najgorszym zabójcą :(
Może kiedyś Ci opowiem o moich podobnych stresach, które nie miały sensu, bo i tak wszystko się dobrze skończyło,
a mnie przybyło siwych włosów zupełnie niepotrzebnie ;)
Spokojnej nocy Ci życzę i miłej niedzieli w rodzinnym gronie :-*
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Dziękuję oliczku. Jakoś staram się trwać. Jestem panikarą, wiem, ale panicznie boję się przyszłości i nic już na to nie poradzę. mam dwoje małych dzieci, jedno chore, muszę dla nich żyć, być zdrowa i silna. A bez przerwy jakieś "atrakcje" się mnie czepiają.
Dziś samopoczucie nie najlepsze, szczególnie teraz wieczorem - bolą mnie plecy, pobolewa brzuch - ale tu już nie panikuję, bo do miesiączki 1-2 dni, więc to normalne. Dobrze, ze kupiłam te tabletki uspakajające, bo one naprawdę pozwalają się wyciszyć i nabrać dystansu.
Teraz trochę żałuję, bo trzeba było zgodzić się na tę histeroskopię miesiąc temu - już wiedziałabym na czym stoję i co dalej robić. Lekarz gbur, faktycznie, ale jednak jego gburowatość nie miałaby wpływu na wynik badania. A tak - odwlekłam, to mam. Miesiąc chodzenia wyżej lamperii. Ta miesiaczka, która teraz przyjdzie, też pewnie normalna nie będzie, bo w tak olbrzymim stresie, nie może być lepiej.
Zastanawiam się tylko, czy jeśli znów będzie ta miesiaczka tak obfita, to czy ratować się hemorigenem w razie czego? Obawiam się, ze jeśli endometrium faktycznie byłoby przygrube, to chyba nie powinnam stosować leków zmniejszających krwawienie, prawda? Kurcze, nie dopytałam lekarza :(. Boję się, zę jak zahamuję krwawienie (jego intensywność), to macica się nie oczyści jak powinna i znów endo będzie grube. Może rozumuję jak laik, ale tak mi się wydaje... Jak myślicie?

------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};-
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Witam wszystkich bardzo serdecznie i życzę cudownej, miłej niedzieli :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug: :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x


------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko, świetny podpis :-bd
Nie myśl za dużo ;) Wypoczywaj i czekaj na wizytę u lekarza, on Ci wszystko wyjaśni ;)
Miłej niedzieli Ci życzę i ciesz się każdą chwilą :-*
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
Awatar użytkownika
smuteczek
Posty: 144
Rejestracja: 3 lut 2014, o 23:28
Wiek: 33
Data operacji: 21 sty 2014
Metoda operacji: laparoskopia
Zakres operacji: usunięcie macicy
Wynik HP: jeszcze nie mam

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: smuteczek »

Witam Cię bardzo serdecznie Agnez :ymhug:
Najważniejsze - masz świetny podpis ! :-bd i pamiętaj ,że tak jest i tak masz myśleć ! :)
Ja też jestem straszną panikarą ,przed operacją świrowałam ,aż mi moja gin. relanium przepisała . Uwierz mi miałam najróżniejsze myśli , ciągle płakałam , a teraz to się zastanawiam jak mogłam tak się zachowywać i tak się dać opętać strachowi .
Życzę Ci duuuuuuuuużo spokoju i miłej niedzieli :ymhug:
Ciągle jeszcze istnieją wśród nas Anioły.Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł,lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich którzy są w potrzebie...
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Dziękuję dziewczyny! :)).
Musi być dobrze. Jutro powinnam dostać miesiaczke i sama sobie sie dziwię - nic nie czuję, nawet głowa mnie nie boli (zwykle dzień przed nie obywało sie bez migreny). Mam nadzieję, zę psikusa mi organizm nie odstawi i normalnie zmieszczę sie w terminie;).
Dzis zakupiłam różaniec, bo poprzedni mi zardzewiał od bezustannego użytkowania ;)) i już mi lepiej. Cały czas powtarzam sobie maxymę zawartą w moim podpisie i usiłuję myśleć, ze innej opcji nie ma. HaneczkoOliczku Wasze madrosci są bezcenne!!.
Haneczka nawet pewnie nie przypuszczałą, zę jednym zdaniem poleje tyle spokoju na moją duszę. Ciągle wszędzie czytam, że wszelkie zmiany poważniejsze w narządach rodnych są częste, a tu od doświadczonych kobietek słyszę, zę wcale nie tak powszechne, jak mogłyby to pokazywać statystyki.
Przyznam Wam sie do jeszcze jednej rzeczy (trochę wstyd, ale trudno - choroba jak choroba). Czytałam, ze raka szyjki macicy powoduje wirus brodawczaka ludzkiego HPV (oczywiscie wiem,z ę m.in !!).
Czytam o tym, jak można zarazić sie tym wirusem i widzę, ze czynnikami ryzyka są nawet zwykłe kontakty seksualne z mężczyzną, pomijając inne - jak zmiana ilosci partnerów,w czesne rozpoczęcie współżycia itd.
Ja jestem chora. Mam 40 lat i tak naprawdę - nigdy w pełni nie współżyłam, nawet z mężem, nie mówiąc o innych partnerach. Nie rodziłam natoralnie - miałam dwie cesarki. Mam bardzo silną pochwicę. Tak, leczyłam, przynajmniej próbowałam. U lekarzy ginekologów, seksuologów, psychologów, hipnotyzerów itd. nie pomogło nic. Wizyta na ginekologicznym samolocie to dla mnie koszmar, usg dopochwowe powoduje przeżycia nieziemskie.
15 lat temu pewien starszy lekarz uparł sie, zę mnie wyleczy . Przeżywałam pełne upokorzenia chwile przez ładnych kilka miesięcy po kilka razy w tygodniu. Osiągnął tyle, ze jakoś daję radę przeżyc badanie ginekologiczne. Natomiast wszelkie zabiegi, nawet zwykłe inseminacje miałam robione w płytkich narkozach.
Teraz myślę, ze jednak ryzyko, ze cokolwiek dzieje sie u mnie z szyjką pozostaje znacznie zmniejszone przez brak aktywności seksualnej, brak współżycia, kontaktów z mężczyznami (fizycznych). Po prostu nie miałąm szans zarazić się zadnym swiństwem... I moze dlatego zawsze cytologie miałam w jak najlepszej normie.
Zawsze doszukuję sie sensu - w każdej chorobie, cieprieniu też. I wiem, ze często dzieje sie coś, czego sens odkrywamy po latach. Może u mnie tak właśnie było... Może brak kontaktów seksualnych był po to, by dzis uchronic mnie przed poważną chorobą?... Nie wiem. Może bez sensu piszę całkiem, ale takie mam przemyślonka dzisiaj:).
PS. tylko błagam nie śmiejscie sie ze mnie. Pochwica to naprawdę cholerna choroba i moze zepsuć całkowicie jedną z głównych kanw życia.


------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};-
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

karmagula chętnie odsłuchałam tę wypowiedź. Wzbudza tylko poczucie winy w stosunku do partnera. Facet tak naprawdę nie mówi nic, o czym bym nie wiedziała i tak naprawdę też nie ma zbytnio pojęcia jak to leczyć. Żadne leki "wyluzowujące" nie pomogą (nawet "zalanie sie w trupa"), to nie ta droga. Ja podobno nawet w płytkiej narkozie walczyłam z lekarzem.
Myślisz, zę ja nie byłam u psychologa? Bo to u jednego??? Dotarłam nawet do psychiatry, potem kilku psychologów w województwie, a na koniec jeździłam do Krakowa do dr Anny Green - absolwentki psychologii w Oxfordzie. Próbowała wprowadzic mnie w hipnozę - niestety moje zaburzenia były tak silne, ze nie dąło rady. Parę razy dowiedziałam sie od lekarza "niestety, to jest problem, którego tak naprawdę nie da sie wyleczyć". ostatnio takie zdanie usłyszałam od lekarza nr 1 od którym tu opowiadałam. Jak mu powiedziaąłm o prosblemie, to stwierdził, zę wsyztsko siedzi w mojej głowie i jak sama sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże. I tyle.
Faktycznie teraz odpusciłam, bo ileż lat można próbować 10-15-20?? Na początku myślałam, ze zwyczajnie mam zbyt grubą błone dziewiczą i moze to to. Przerwanie błony odbyło sie w narkozie w klinice Salve w Łodzi 15 lat temu. Wtedy lekarz stwierdził, zę nie było powodów do chirurgicznego przecinania błony - była cienka. Niestety, tenże lekarz zostawił mi w środku tampon, którego zapomniał wyjąć. Kiedy dojechałam do domu i stwierdziłam, zę mam tam tampon (po narkozie nie czułam), to zadzwoniłam do lekarza z pytaniem co mam zrobić, przecież ja go nie wyjmę, bo każdy ruch powoduje u mnie palpitację serca i odczucia panicznego bólu i strachu.
Nigdy nie zapomne reakcji lekarza - zwyczajnie mnie wysmiał w ten telefon- ubaw miał po pachy:(. ja niestety, nie. Pół nocy męczyłam sie z tym nieszczęsnym tamponem, bo mało, ze został pozostawiony, to jeszcze brzegi były zakrwawione i gaza przykleiła sie do skóry. Myślałąm, zę odejdę od zmysłów. W koncu po północnym siedzeniu w wannie dobrze namoczony tampon zaczął wychodzić. Mimo wszystko ten zabieg zamiast pomóc, mam wrażenie, ze tylko pogorszył sytuację.
Mój mąż juz też przestał ze mną walczyć. Przyjął to jako chorobę - jak każdą inną i tyle. Nie zdradza mnie i nigdy nie zdradził. Po prostu nauczyliśmy sie jakos tak żyć, choć czasem brakuje, wiadomo. Chciałabym, aby było inaczej ale na pewne rzeczy naprawdę wpływu nie mam. Moze jeszcze kiedys cos sie odblokuje.
Tymczasem wierzę, ze w obecnej mojej sytuacji znacznie zmniejsza to ryzyko zachorowania na nowotwór szyjki macicy. nawet nadźerki w życiu nie miałam - bo i od czego?...


------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko jeszcze raz przeczytałam uważniej Twoje ostatnie posty :)
Bardzo dobry pomysł z tych haftem :x
Oczywiście masz nie spekulować, tylko spokojnie robić co do Ciebie należy i dać Najwyższemu szansę na to żeby prowadził Cię taką drogą jaka jest dla Ciebie najlepsza :)
Często nie dostajemy tego o co prosimy, bo najwyraźniej nie jest to dla nas na tą chwilę najlepsze, więc musimy zaufać, że z naszymi modlitwami zrobi to co trzeba, ale w takiej chili i w taki sposób, żeby wyszło nam to na dobre :)
Może czasem warto odżałować co małe, żeby otrzymać potem coś więcej co nas wprawi w osłupienie, bo sama byś nie wpadła na to, żeby o to poprosić :D
Takie zaskoczenia są niesamowite, zapewniam Cię ;)
O tej gałęzi o której piszesz, słyszałam już kilka razy na kazaniach i to właśnie obrazuje jak jesteśmy nieufni wobec Boga, w którego przecież wierzymy :-?
Niedawno o tym rozmawiałyśmy na forum, bo co innego jest wierzyć w Boga, a co innego wierzyć Bogu ... tego ostatniego nam niestety brakuje i w tym problem :(
Agnieszko masz już tyle problemów za sobą, że psychika może siąść :(
Ale przecież Twoje zamartwianie się o to co będzie, nie mam wpływu na to co się wydarzy.
Smuteczek też potwierdza, że jego świrowanie przed operacją było nieracjonalne ;)
Jeśli nie masz na coś wpływu, to powtarzaj słowa, które Ci już wcześniej napisałam :)
Troszcz się Ty :)
Nie musisz mieć wyrzutów sumienia ;) Nasz Stwórca poradzi sobie ze wszystkimi co Mu zostawisz pod opiekę ;)

No i teraz jeszcze bardziej rozumiem Twój stres związany z wizytami u ginekologów :(
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego co przechodzisz przez całe swoje dorosłe życie :( Nie słyszałam nigdy o podobnej chorobie :(
To jest jakiś koszmar zarówno dla Ciebie jak i Twojego męża =((
Podziwiam Was oboje naprawdę :kolobok_heart:
Nawet nie wiem co powiedzieć ....
Może tylko życzyć Wam, żebyście doczekali chwili, kiedy wszystko się ułoży w tej kwestii :kolobok_give_rose:
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Dziękuję Oliczku jesteś Kochana, naprawdę. Przeszłąm w życiu duzo wiecej, niz tu opisałam i przechodzę cały czas. Nie sposób wsyztskiego opisać naraz. No i nie chcę Was zanudzać:).
Mimo wszystko psychika może siąść.
Od 15 lat (w tym roku 26 czerwca stuknie nam 15 lat stażu małżeńskiego) modliłam sie o to, byśmy mogli normalnie współżyc ze sobą, prosiłam Boga o to, by zdjał ze mnie tę straszną przypadłość. Nie doczekałam sie. Potem pojawiły sie inne problemy - zaczęlismy nieludzka walkę o to, zeby mieć dzieci, okazało się, ze ja mam problemy z owulacją, mąż jest całkowicie zdrowy. Jakoś odpuściłam w modlitwach tę pochwicę, błagałam o dzieci. Napierw 6 lat, potem kolejne 5. Pojawiły się - wierzę, zę w najdogodniejszym dla nas momencie. Dzis wspominam tamte straszne chwile sprzed 10-15 lat, ten szok i mój i męża, ze nie damy rady byc ze sobą naprawdę.
Dzis patrzę na to inaczej. Moze w tym był Boży Plan... Moze była to próba uchronienia mnie przed czymś, czego konsekwencje odczułabym dziś?... Może tak po prostu miało być.
Czytałam , ze poważne schorzenia szyjki macicy pojawiają sie w 91 % przypadków właśnie z zakażenia brodawczakiem HPV, ze to normalny niemalże wirus, prawie każdy go ma - kwestia tylko czy sie rozwinie, czy sie nim zarazimy, jakie skutki spowoduje. ja pisze z czystym sumieniem, ze nie miałam okazji sie tym zarazić. Zobaczymy, co powie cytologia... Może tak miało być.
Nie wierzę, zę Bóg dał mi dzieci, prowadził mnie 11 lat walki z niepłodnością, walki o dzieci, żeby teraz zostały bez mamy (tfu tfu). No nie wierzę i już!!!!.
PS. Acha, ten lekarz nr2 u którego byłam m.in leczy pochwicę. Jak już będę po badaniach i wyjdę na prostą, to spróbuję z nim porozmawiać. to tak dobry, kochany człwoiek, ze moze spróbuje mi pomóc i moze cokolwiek drgnie chociaż na stare lata:0)

------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko bardzo Ci życzę, żeby drgnęło :-*
To, że ten nowy lekarz, który zrobił na Tobie tak dobre wrażenie jest specjalistą od pochwicy, to też chyba nie przypadek ;)
Widać tak miało być i może rzeczywiście pomoże Ci rozwiązać i ten nieprawdopodobnie trudny problem =((
Życzę Ci tego z całego serca :kolobok_give_heart:
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

No i organizm nie zrobił mi brzydkiej niespodzianki (myślałam, zę przy takim, a nie innym moim samopoczuciu miesiaczka sie mocno opóźni - co fakt, byłoby nienormalne w moim przypadku, bo z regularnoscia nigdy problmu nie miałam). Mój "prezent comiesieczny" zameldował się, powiedziałabym, CO DO MINUTY. Jak zwykle:). Samopoczucie nadal świetne, miesiaczkę dostałam późno w nocy wczoraj, i dziś jest spokojnie i ok. Mogłoby tak być i nie trwać wieki... Dzis dam sobie spokój z prowadzeniem córci do przedszkola, żeby nie latać w tę pogodę zbyt dużo.
Poza tym, dzis męża imieniny i... wizytacja teścióff :). A miało byc bezstresowo :)) .
Pozdrawiam wszystkich i zyczę miłego początku tygodnia.


------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
@};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko cieszę się, że samopoczucie OK i organizm działa jak należy :-bd
Nie wiem czy Twój mąż jest Patrykiem , czy Zbigniewem, ale z okazji imienin życzę mu zdrowie i wszelkiego dobra :kolobok_give_rose:
U mnie też imieniny, ale wnusia Patryka, więc popołudnie spędzimy w podobny sposób ;)
Miłego dnia, koniecznie bez stresów Ci życzę :-*
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Oliczku dziękuję pięknie za życzenia w imieniu mojego męża, niezwykle Wam wdzięcznego za odwalanie za niego kawała dobrej roboty - podnoszenie mnie na duchu :)) .
Mój mąż to Zbyszek, pieszczotliwie od 15 lat nazywany Rzbilkiem:0).
Morda wstrętna jest ;), czasem wydaje mi się, zę kompletnie olewa moje samopoczucie i to, co sie dzieje. Nie podejmuje tematów związanych ze zdrowiem, badaniami itd., ale to taki juz charakter. Woli nie zaczynać nakręcania sie razem ze mną. To siła spokoju :| :| , który zmartwi sie chyba dopiero po mojej śmierci ( jak już mnie zakopią głęboko i będzie miał pewnosć, ze na pewno mnie nie ma). Wkurza mnie to bardzo :kolobok_dash2: , ten jego stoicki spokój, brak reakcji itd., ale z drugiej strony jak byśmy obydwoje zaczęli panikować, to co by z tego wyszło? Aż strach pomyśleć... :-o
PS. Dziewczyny, cud jakiś chyba, bo dzień mija nadspodziewanie spokojnie, miesiączka to zwykłe plamienia, pierwszy raz od 4 miesięcy od początku mnie nie zalało.... Oby tak dalej, oby tak dalej.... :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray: :ympray:



------------------------------------------------------------------------------------------------------

większość wyników jest ok, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko wiesz, że przeciwności się przyciągają :D Bilans musi wyjść na zero i dlatego mąż jest taki jak jest ;)
Oby Twojej samopoczucie nadal było takie jak do tej pory :-bd
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Jak sie cieszę:)))!!!. właśnie przywieziono mi kanwę do haftowania - Pan Jezus jest cudny. Obraz 40/60 cm :)))). I przyszedł akurat dziś, jak zaczęłam nowy cykl, chwilę po odmówieniu różańca i modlitwy do św. Rity. Jakby takie dopełnienie. Jak wyhaftuję ten obrazek, to oczywiscie wkleję, choć zajmie mi to pewnie ładnych kilka miesięcy:). Już sie napaliłam 1.5 roku temu na Ostatnią Wieczerzę. Obraz większy jeszcze i trudniejszy od tego teraz i ciężko się haftuje. Ten jest nieporównywalnie łatwiejszy technicznie.

PS. Samopoczucie nadal super, miesiączka NORMALNA, jak 4-5 miesiacy temu. Zaczynam wierzyć, że to był efekt gigantycznego stresu spowodowanego płucami. Dziewczyny, jeśli dalej będzie tak, jak dziś, to po miesiaczce zrobię cytologię u tego mojego doktorka prywatnie i koniec. Jeśli oczywiscie nie będzie wskazań medycznych do dalszej diagnostyki.
Zaklinam rzeczywistosć jak na razie i wszystko idzie w dobrym kierunku. :kolobok_yahoo:
Zaraz zjedzie moja UKOCHANA teściowa więc trzymajcie kciuki, coby poziom adrenalinki nie wzrósł i spokój został zachowany:))), bo tylko on mnie moze uratować.


------------------------------------------------------------------------------------------------------

większosć wyników jest dobra, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

No to niezły zbieg okoliczności :x
Miłego świętowania z teściową :D
Też jestem teściową i idę do wnusia na imieniny :-s
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Oliczku to ucałuj moccccno wnusia :x . A ile ma latek?
U mnie już po wizytacji :kolobok_biggrin: . Matko, tak się spieszyłam, żeby zdążyć. Jak teściowa zaparkowała pod blokiem, brałam ostatni zakręt na szczocie, na skrzyżowaniu przedpokój/łazienka :kolobok_wacko2: . Chałupka lśniła. Do tego w sobotę kupiliśmy nowy narożnik do pokoju i nowy dywan. Teściowie nic nie widzieli jeszcze. No i weszli, popatrzyli,( ja zmachana łapę oddech po ostrym zakręcie - szmata - szczota - łazienka - przedpokój #:-s ; mój małżonek tyle co zdążył wpaść z roboty i stanąć w pozycji "na baczność" w drzwiach), i co słyszę? "no. ale sciane to byście sobie umalowali, bo do tych mebli nie pasuje taka brudna. I czar prysł:). Jak zwykle - dywanu, narożnika na pół pokoju nie zauważy, ale ścianę brudną przy suficie na bank wypatrzy...
Hehehe, ale i tak jest kobitka spoko. Taki trochę żandarm, ale w sumie nawet ją lubię. Potrafi mnie zmotywować do roboty biegiem. Dziś sobie pomyślałam, ze w razie gdyby kiedykolwiek czekała mnie operacja usunięcia macicy (TFU TFU TFU - NIE BĘDĘ TEGO MIAŁA!!!), to wystarczyłaby moja teściowa w drzwiach, żebym się biegiem spionizowała (i kursy na szmacie zaczęła robić). Tak jakoś na mnie działa kobiecina:).



------------------------------------------------------------------------------------------------------

większosć wyników jest dobra, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!! @};- @};- @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko dobrze, że mimo wszystko masz zdrowy dystans do teściowej ;)
Staram się nie rozglądać za bardzo u dzieci ;))
A co do wnusia, to za kilka tygodni skończy 6 lat :)

A jak Ty się czujesz ? Mam nadzieję, że nadal wszystko jest ok :-bd
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
agnez40
Posty: 117
Rejestracja: 1 mar 2014, o 00:51
Wiek: 40
Metoda operacji: inne
Powód operacji: silne, długie miesiaczki
Zakres operacji: łyżeczkowanie i histeroskopia
Wynik HP: ok., zmiany przedmenopauzalne
Terapia hormonalna: duphaston, depo provera, systen50, systen sequi

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: agnez40 »

Oliczku czuje sie naprawdę bardzo dobrze. mija druga doba miesiaczki. Zwykle najgorsza była pierwsza noc - przy każdym ruchu lało się jak z kranu. Dziś budziłam się kilkakrotnie i naprawdę w koncu zwątpiłam nad ranem, czy to aby na pewno miesiaczka :).
Moje zwątpienie minęło rano, kiedy jednak troszke się "ruszyło". Spanikowałam oczywiscie, mimo że w sumie nie miałąm powodu - ani krwotoku, ani skrzepów. ot, zwykła miesiaczka. Tłumaczę sobie, zę gdyby wsyztsko wyglądało jak wczoraj (delikatne plamienie), to też byłoby to nienormalne. Po porannych troszke obfitszych jakichś 2 godzinkach wszystko sie unormowało. Jest SUPER. W ub. miesiacu po pierwszej dobie miałam już zużytą cała paczkę podkładów poporodowych i pół paczki podpasek maxi. Dla porównani - teraz idzie 3 podkład poporodowy i w sumie od niedzieli chyba 3 podpaski. Fakty mówia same za siebie:)).
Nie będzie krowotokó, skrzepó - przynajmniej w najblizszych godzinach, bo jeśli są, to ja je doskonale wyczuwam. Czuję kilka godzin wcześniej poboloewania w dole brzucha, ciagnięcie, jakby organizm chciał sie czegoś pozbyć. W tym meisiacu NIE CZUJE NIC - miesiaczka bezbolesna od początku i naprawdę w stosunku do 4ech poprzednich bardzo, bardzo spokojna. Zaczynam wierzyć, zę ten progesteron troche pomógł. W ub. miesiacu oprócz niego brałam 3 antybiotyki i tony leków przeciwbólowych, a do tego ten duphaston też brałam tak dość niedbale, nie pilnując godzin (kilka razy wyszłam rano z domu i zapomniałąm o leku - efekt zamiast rano brałam go np. o 13-14). Myślę, ze to mogło wpłynąc na to, ze nie zadziałał jak powinien.
Teraz brałąm go bardzo regularnie, pilnując godzin, na spokojnie, no i 5 dni dłuzej. Może mnie potrzebna była po prostu większa dawka, silniejsza?...
Teraz zobaczymy, jak długo to wsyztsko potrwa. Jeśli zamknę się w 6-7 dniach to będzie sukces (zawsze długosć moich okresów taka była).
Oliczku cały czas żyję nadzieją, że może to łyżeczkowanie nie będzie potrzebne... Oczywistą sprawą jest cytologia i to zrobię choćby nie wiem co, ale łyzeczkowanie, jeśli ta miesiaczka będzie taka, na jaką sie zapowiada, to może okaże sie niekonieczne. W każdym razie zapytam lekarza.
No i jeszcze raz z całego serca dziekuję ci za cudne zdjecia św. rity i Ojca Pio:))). Wpatruję sie w tę trumnę ze św. Ritą jak głupia;0 i po kilka razy dziennie rzucam sie na modlitwy w kierunku św. rity. Wierzę, zę pomagają. czuje to. Wielokrotnie też, kiedy przychodzą złe myśli, zamykam oczy i powtarzam "Boże, troszcz sie ty i wyzwól mnie od wszystkiego, co nie pozwala ci we mnie działać". Pomaga. Czuję sie spokojniejsza. No i.... fakty móia same za siebie - takiej miesiaczki nie pamiętam już od bardzo, bardzo dawna:).

A a propos Ojca Pio. Wczoraj podjęliśmy z mężem decyzję o przepisaniu naszego adasia do katolickiej szkoły. W tej chwili chodzi do wielkiego "molochu", gdzie samych klas 3ich jest 7. Szkoła wielka, Adasiowi dzieci troche dokuczają, ona sam jest pierdułka - nawet jak chce się "odgryźć" to zawsze da sie złapać nauczycielowi. Teraz, gdy jest koniec roku blisko, Adaś jest coraz bardziej przerażony, że od 4ej klasy każda lekcja będzie w innej klasie - a tam są 3 skrzydła szkoły, w których dzieci muszą juz samodzielnie sie rpzemieszczać. boi się - on nie toleruje wrzasku, krzyku tłumu.
Wczoraj wiec wymyśliliśmy, zę pójdzie do mniejszej szkoły - również publicznej, ale katolickiej, któa w tym roku dopiero robi nabór do klas 1ych i 4tych. Szkoła jest mniejsza, dzieci z podstawówki maja osobne wejscie, uczą sie na dwóch piętrach w 10 salach - bez porównania jest spokojniejsza atmosfera. W czwartek idziemy na spotkanie z dyrektorem placówki - zobaczymy dokłądną ofertę. na razie wiem tyle, co napisałam plus to, ze klasy mają byc max. 10-15 osobowe. Jakos tak wydaje mi sie, zę to niezła decyzja:0.
Tylko za rok będzie do pierwszej klasy szedł mój młodszy trzpiot. Raczej muszę tak wybrać,żeby dzieci chodziły do jednej szkoły - nawet łątwiej mi będzie ich odbierać, bo ta szkoła katolicka (im. Ojca Pio:) ) jest po drodze z pracy ode mnie. No ale o ile adaś jest dzieckiem spokojnym i w takiej szkole na pewno sie odnajdzie, o tyle tego młodszego gangstera chodzącego po drzewach, śpiacego z głową w piekarniku, malującego piccassa na ścianach, wiszącego jadną nogą na trzepaku głową w dół - nie wyobrażam sobie w takim miejscu :))).



------------------------------------------------------------------------------------------------------

większosć wyników jest dobra, te złe to malutki odsetek !!!!!!!!!!!!!!!
@};- @};- @};- @};- @};- @};-
Awatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
Posty: 4225
Rejestracja: 1 gru 2012, o 15:55
Wiek: 54
Data operacji: 23 lut 2010
Metoda operacji: cięcie poprzeczne
Powód operacji: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Pogrubione endometrium

Post autor: olikkk »

Agnieszko cieszę się bardzo, że Twój organizm przypomniał sobie jak powinien funkcjonować, żeby nie sprawiać Ci kłopotów :x
Pozytywne myślenie wskazane w dalszym ciągu i chyba jest już całkiem możliwe w tych okolicznościach, czego Ci bardzo mocno życzę :-*

Decyzja z zmianie szkoły dla Adasia moim zdaniem bardzo trafna :-bd
Podobną podjęli rodzice mojego wnusia z powodów zbliżonych i mam nadzieję, że wszyscy będziemy z takich decyzji zadowoleni :x
Obrazek Obrazek Obrazek
olikkk
Zablokowany

Wróć do „Czekam na operację”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 1 gość