Ona zobaczyła wynik, że to zwykła ziarnina, coś mi tam pogrzebała, potem wacikiem czymś nasączonym przetarła i mówi coś do mnie nie na temat a ja się jej pytam "to co robimy z tą ziarniną?" a ona mi na to z jakimś dziwnym uśmiechem i zakrwawionym wacikiem w drugiej ręce "jaka ziarnina? Ja tu nie widzę już żadnej ziarniny "


A co do skierowań to mi lekarz, który mnie operował powiedział, że jak będzie mnie cokolwiek niepokoiło i bolało to mam iść do lekarza i od razu mówić że miałam raka (nawet jeśli to będzie ucho). Jak byłam u neurologa z bólem pleców to pani postukała mnie młoteczkiem i stwierdziła, że ona nic niepokojącego nie widzi i nie może mi dać skierowania na rezonans, dopiero jak jej powiedziałam o moich poprzednich przejściach dała skierowanie od razu na rtg i rezonans

Pozdrawiam i dużooooo zdrówka życzę
