Strona 11 z 13

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 19 mar 2014, o 08:58
autor: wanda77
MałaMi super powodzenia życzę i do zobaczenia ;) %%- %%- %%- %%- %%- %%- w Krakowie

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 19 mar 2014, o 19:42
autor: MałaMi1980
Czesc dziewczynki. Mam pierwsze wiadomosci z linii frontu. Jutro i pojutrze beda robic mi badania moczowodu z kontrastem zeby zobaczyc gdzie i na jakim odcinku jest zablokowany moczowod. Wtedy podejma decyzje co dalej. Jesli bedzie sie dalo to naprawia moczowod. Jesli nie - usuna nerke. Do konca tygodnia napewno mnie nie pokroja. Szkoda bo wolalabym miec to juzz soba. Sorki dziewczyny za bledy ale nawijam z komorki :)

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 19 mar 2014, o 21:01
autor: olikkk
MałaMi dzięki, że wiemy co w planach :-*
Przyjmujemy wersje optymistyczną i zrobimy co w naszej mocy, żeby się udało :ympray:
Przytulam Cię mocno :ymhug: i życzę spokojnej nocki :-*

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 19 mar 2014, o 23:44
autor: koniczynka3102
MalaMi zycze duzo zdrowka i przesylam mnostwo pozytywnej energii :) ,pozdrawiam serdecznie :ymhug: :ymhug: :-*

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 23 mar 2014, o 00:38
autor: olikkk
MałaMi i co tam u Ciebie słychać ?
Są już wyniki badań i jakiś plan co dalej ?
Pozdrawiam Cię cieplutko i czekam niecierpliwie na nowe wiadomości od Ciebie :-*

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 24 mar 2014, o 20:09
autor: MałaMi1980
Dziewczyny klapa na calego. Badania wykazaly,:ze brakuje mi 15 cm moczowodu. To dlugosc nie do odtworzenia. Na dodatek przyplataly mi sie jakies straszne bole brzucha, na ktore nie pomagalo mi nic. Doslownie chodzilam po scianach z bolu. Boli mnie tak od soboty wieczor. Pomaga tylko zastrzyk, ktory podaje sie przed zabiegiem rozbijania kamieni. Po prostu chce mi sie wyc. Jutro mam miec rezonans a jak to nie pomoze w diagnozie to w piatek TK. Jestem u kresu wytrzymalosci. Ten bol mnie zqbija...

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 24 mar 2014, o 22:20
autor: olikkk
Kochana MałaMi nic nie rozumiem :( ani tego zagubionego moczowodu, ani tego skąd nagle wziął się u Ciebie ten koszmarny ból :(
Przecież musi być jakiś powód i oby jak najszybciej lekarze go znaleźli, bo nie wyobrażam sobie jak dasz radę wytrzymać tak długo =((
Wiem jedno, potrzebujesz pomocy dobrych lekarzy i naszego wsparcia, zwłaszcza modlitwy i to Ci obiecuję :ympray: bo tylko tyle mogę dla Ciebie zrobić =((
Z nadzieją, że wkrótce będzie lepiej mocno Cię przytulam :ymhug: i czekam z niecierpliwością na lepsze wiadomości od Ciebie :kolobok_heart:

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 25 mar 2014, o 23:30
autor: koniczynka3102
Trzymaj sie MalaMi , oby jak najszybciej przestalo cie bolec, tak mi przykro , ze cierpisz bidulko :ymhug: :ymhug: :ymhug:

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 30 mar 2014, o 19:22
autor: olikkk
MałaMi mija tydzień od ostatniego Twojego wpisu .... Ciebie wciąż nie ma i nie wiem co dalej z Tobą :-(
Mam nadzieję, że dałaś radę pokonać ból ale czy udało sie uratować nerkę ? Tak bardzo chciałabym usłyszeć że tak :ympray:
Czekam na Ciebie niecierpliwie i z nadzieją , że nie jest tak źle jak to wyglądało kilka dni wcześniej :ympray:
Całuję Cię mocno :-*

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 1 kwie 2014, o 13:08
autor: MałaMi1980
Cześć dziewczynki. Dzisiaj wróciłam ze szpitala. Nie pisałam do Was, bo.... No właśnie... Jak Wam zaraz wszystko opiszę to nie uwierzycie. Nie ma chyba bardziej pechowej osoby na świecie ode mnie. Bowiem miałam operację - oj miałam. Ale nie rozwiodłam się z Wackiem. Na dzień przed rezonansem magnetycznym, który miał ostatecznie potwierdzić w jakim stanie jest moczowód i czy nerkę da się uratować dostałam.... skrętu jelit. Czaicie? Ja powinnam chyba mieć na imię Pechowa. Pobolewania brzucha zaczęły się w sobotę - po badaniu moczowodu pod narkozą. Wtedy się dowiedziałam, że brakuje go aż 15 cm i raczej nie ma szans żeby go uratować. Ostatecznie miał to potwierdzić wtorkowy rezonans. Moje bóle brzucha od soboty nasilały się coraz bardziej. Nie pomagały środki przeciwbólowe. Męczyłam się tak cały week, bo lekarzowi na dyżurze ani na myśl nie przyszło, żeby zrobić mi chociaż USG (aparat dostępny na oddziale 24/h). Stwierdził, że histeryzuje. Uratowało mnie to, że w nocy z poniedziałku na wtorek miał na urologi dyżur... chirurg, bo gdyby nie to - prawdopodobnie już bym do Was nie pisała. Nie zbagatelizował moich dolegliwości tylko od razu zrobił USG i prześwietlenie, które wykazało, że mam niedrożność jelit. Niestety niewiele pamiętam z tego co działo się potem, bo byłam w takim stanie, że pielęgniarki wezwały do mnie księdza. Pamiętam tylko że ocknęłam się jeszcze na stole operacyjnym a potem już na sali pooperacyjnej. Mówię Wam dziewczyny - masakra. Pociachali mnie po starej ranie, ale i tak cieszę się, że żyje. Dlatego do Was nie pisałam. Przez 2 doby leżałam na sali pooperacyjnej, a potem jeszcze z sondą nosowo-żołądkową. Praktycznie przez 5 dni byłam jak dętka. W miarę dobrze czuje się tak od soboty.

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 1 kwie 2014, o 14:41
autor: karaya
MałaMi,
własnie przeczytałam o tym, co Ci się przytrafiło. Współczuję Ci bardzo.
I wierzę, że teraz będzie tylko lepiej :ymhug: .

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 2 kwie 2014, o 00:37
autor: olikkk
MalaMi przecież to co Cię spotyka to coś niesamowitego :-(
Nie wiem dlaczego tak sie dzieje .... Ale dziękuję Bogu, że daje Ci siły i w największym zagrożeniu zawsze stanie na Twojej drodze jakiś dobry czlowiek, który przyjdzie Ci z pomocą :ympray:
Obyś dała rade pokonać wszystkie przeszkody i wreszcie stanąć mocno na własnych nogach i bez towarzystwa Wacka, który jakoś nie chce wyrazić zgody na rozwód :-?
Przytulam Cię bardzo mocno i cieszę się, że wreszcie jesteś w domciu, oby tylko w jak najlepszej formie, czego Ci z całego serca życzę :ympray:

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 2 kwie 2014, o 11:20
autor: wanda77
MałaMi cieszę się że jestes z nami , martwiłam sie bardzo czemu nie piszesz. Trzymam kciuki i odpoczywaj , wracaj do zdrowia . Miałam nadzieję że sie spotkamy w Krakowie ale chyba będziesz jeszcze nie w formie. Gorąco ściskam :ymhug: :ymhug: :ymhug:

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 4 kwie 2014, o 11:46
autor: olikkk
MałaMi co u Ciebie po kilku dniach spędzonych w domciu ? Jak się czujesz ?
Miałam taką nadzieję, że niedługo spotkamy się w Krakowie, ale chyba z naszych palnów nic nie wyjdzie :-(
Chyba że jestem w błędzie ;)
Jak zdążyłam Cię już poznać, to jesteś twarda sztuka i wcale bym się nie zdziwiła, gdybyś się pojawiła na Krakowskim Rynku :D
Mocno Cię pyrzytulam życząc dużo zdrówka :ymhug:

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 4 kwie 2014, o 18:29
autor: MałaMi1980
Oliczkkku mój kochany tak chciałabym Was wszystkie przytulić. Chciałabym jechać na spotkanie z Wami, ale nie wiem czy się ogarnę. Bardzo ciężko jest mi zebrać się do kupy. Jestem słaba jak lebiodka na wietrze - tez tydzień pod kroplówkami dał mi się mocno w kość. Ważę tylko 49 kg, nie mam kompletnie siły, do tego nie mam pojęcia co mam jeść, żeby znów sobie nie zaszkodzić. Popijam Nutridrinki na wzmocnienie, ale to pomaga na krótko. Mój żołądek jest tak zasuszony, że z trudem zjadam na śniadanie kanapkę, a obiad - to już w ogóle historia. Dostałam zwolnienie do 20 kwietnia - muszę się do tego czasu ogarnąć, bo jak nie to mnie wywalą z tej pracy na zbity pysk i dopiero będzie problem. Siada mi trochę psychika wiecie? Zastanawiam się ile jeszcze jestem w stanie znieść. Cieszę się, że żyję, że nie skończyło się kolejną stomią, ale dlaczego Najwyższy wystawia mnie na takie próby? Nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Może to dlatego, że zwątpiłam. Z drugiej strony już 3 raz wywinęłam się śmierci, a przecież moje życie nie może być naznaczone cierpieniem. Echhh jestem jak jakiś Rambo - sieję chaos i zniszczenie, ale się nie poddaje. Wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej, że mój limit pecha się wyczerpał. Jadę na konsultacje do urologa z Katowic - ten facet to moja ostatnia deska ratunku, ale jestem pełna nadziei, że doktorek coś wymyśli. Przecież ja nie mogę się poddać, bo kto dawałby Wam przykład babskiej hardości moje kochane Syrenki. No i wnuki jeszcze muszę wychować, bo obiecałam to synowi!!! :D

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 4 kwie 2014, o 19:12
autor: wanda77
MałaMi tak mi przykro że cierpisz te katusze. Jesteś taka dzielna , ściskam cię mocno i liczę że będziesz z nami w Krakowie a jak się nie uda to następnym razem na pewno.
Będzie dobrze słonko. %%- %%- %%- %%- Buziaki i nabieraj sił. :ymhug: :ymhug: :ymhug: :ymhug:

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 4 kwie 2014, o 19:14
autor: olikkk
MałaMi chyba nie mówisz poważnie o powrocie do pracy za dwa tygodnie :-o
Może coś źle zrozumiałam .... Przecież jesteś po operacji i do tego tak wycieńczona ....
Nie żartuj, że będzisz się rwać do roboty w takim stanie ..... :(
Prawdę mówiąc nie zrozumiałam dokładnie co Ci w tym szpitalu zrobili prócz badań i zoperowania skrętu kiszek,
co było przecież poza planem jaki był w chwili kiedy trafiłaś do szpitala :-(
Co zrobiono w sprawie moczowodu i nerki ?
Rozumiem, że niewiele skoro czeka Cię jeszcze wizyta u kolejnego specjalisty ....
Musisz być silna, żeby zadbać o swoje zdrowie, więc nie myśl o powrocie do pracy - proszę :ympray:
A co do naszego spotkania, to przełożymy je na Katowice, bo tam bywamy najczęściej i będziesz miała bliziutko :-*

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 10 kwie 2014, o 10:05
autor: MałaMi1980
Cześć dziewczyny. Byłam wczoraj na konsultacjach u urologa. Niestety nie pocieszył mnie. W moim przypadku, gdy brakuje aż 15 cm moczowodu jego odtworzenie jest praktycznie niemożliwe. Tylko raz w Warszawie przeprowadzono taką operację, gdzie wypreparowano moczowód z jelita cienkiego pacjenta. Ale ja jestem po operacji niedrożności jelit, więc u mnie taka operacja jest bardzo ryzykowna. Można by się też zastanowić nad autoprzeszczepem nerki - wtedy moją nerkę przeszczepią mi do jakiegoś dołu biodrowego i wtedy potem mogą próbować odtworzyć moczowód. Ale tu też istnieje ryzyko, że coś może się nie udać i mogą nastąpić jakieś powikłania. Generalnie doktor kazał się zastanowić nad usunięciem tej nerki. Mówi, że powinnam wziąć pod uwagę to, że ona niby jest wydolna na 33% i wcale mi się nie dziwi, że chce ją ratować, ale nie da mi gwarancji, że poddam się operacji a potem okaże się, że nerka i tak traci na wydolności i w konsekwencji trzeba będzie i tak ją usunąć. Powiedział, że muszę wziąć pod uwagę wszelkie konsekwencje tych operacji takie jak ból, wycieńczenie (oczywiście zwrócił uwagę na to, że jestem strasznie chuda), powikłania i zrosty, do których mam skłonność. Generalnie on usuwa mnóstwo nerek i z jedną naprawdę da się żyć. Powiedział też, że nie mogę chodzić z Wackiem, bo jestem młoda i to już w ogóle jakieś nieporozumienie. Ja to wiem - ale boję się. Gdyby ktoś mi zagwarantował, że ta jedna nerka będzie bez zarzutu działała do końca mojego życia to już jutro bym się położyła do szpitala na operację. Ale nikt takiej gwarancji mi nie da. Zwłaszcza, po mojej chorobie, gdzie dopiero za 4,5 roku będzie można stwierdzić, że jestem wyleczona w 100%. Przy moim pechu będę żyła w ciągłym strachu, że coś się stanie. Dziewczyny co ja mam robić? Nigdy w życiu nie byłam tak bezsilna jak teraz. Jakąkolwiek podejmę decyzję - każda będzie zła...

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 10 kwie 2014, o 20:37
autor: olikkk
MałaMi śliczna Syrenko nasza kochana nie mów, że każda decyzja jaką podejmiesz będzie zła, bo jak znam Twoją historię, to podjęłaś już w swoim krotkim życiu sporo ważnych decyzji, wszystkie były odważne i trafione, więc jestem pewna, że tym razem będzie tak samo i cokolwiek zdecydujesz, to będziemy Cię nadal mocno wspierać na wszelkie możliwe sposoby, zwłaszcza modlitwą :ympray:
Mocno Cię przytulam :ymhug: i wierzę, że dasz radę :x

Re: Bóle, kaszle - co robić?

: 10 kwie 2014, o 21:06
autor: Anetta R.
MałaMi, 17 lutego wycięto mi lewą nerkę. Wszyscy byli zaskoczeni, bo wiedzieliśmy tylko o wodonerczu spowodowanym guzem, które - w optymistycznej wersji - miało ustąpić po usunięciu guza uciskającego moczowód, jednak gdy chirurdzy mnie otworzyli przerazili się, bo okazało się, że nerka jest marska i cała w ropniach, a poszerzony moczowód tak kruchy, że w każdej chwili mógł pęknąć. Co ciekawe, tę nerkę miałam chorą od lat, może nawet od dzieciństwa, a objawów zero - dobre wyniki badań moczu, zero dolegliwości, bo prawa nerka pracowała również za tę chorą i już dawno przejęła jej funkcję. Póki co nie odczuwam różnicy pomiędzy życiem z dwiema nerkami, a życiem z jedną, pewnie dlatego, że tak naprawdę z jedną sprawną żyję od lat, choć zupełnie nie byłam tego świadoma. Bardziej we znaki daje mi się cięty pęcherz i pooperacyjne nietrzymanie moczu. W dzień sobie z nim radzę, ale spać muszę z pieluchą, bo chociaż budzę się na siusiu (na szczęście już nie co godzinę czy pół, jak przez pierwszy miesiąc po operacji, tylko dwa razy w ciągu nocy), to i tak samo też jeszcze leci, gdy śpię.

Przyznam Ci się, że swoją przygodę z forum zaczęłam od przeczytania Twojego wątku - przez "chwytliwy" tytuł, a potem już mnie wciągnął ze względu na nerkę właśnie. Ostatnio mam tyły w czytaniu Ciebie, ale na dniach je nadrobię.

Pozdrawiam Cię cieplutko i... bądź dobrej myśli.

Trzymaj się! :YMHUG:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tyły już nadrobione - dużo tego nie było.

Poczytałam i jestem w szoku - tyle się wycierpiałaś...

Powiedz mi, taka chudziutka zawsze byłaś, czy to skutek operacji, jakie przeszłaś. Pytam, bo moja normalna waga to 48-50 kg przy wzroście 163, ale ja od urodzenia chudzielcem jestem i jeśli wierzyć domowej wadze, to teraz, po dwóch operacjach ważę 46 kg.