Dawne Syrenki - zamknięta kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

MałMi silna babeczka jesteś dasz radę , . najważniejsze że nerka pracuje. Jesteś młoda organizm powalczy , a psycha każdemu się może zdarzyć gorszy dzień. Ja w zeszłym tygodniu wyłam jak bóbr u kardiologa bo musiałam znowu od początku opowiadać o operacji. umazałam sie tuszem do rzęs po same policzki a niby wodoodporny . Buziaki

Dziewczyny, łzy też przynoszą ulgę, wiec jak jest taka potrzeba, nie wstydźcie się tylko

MałaMi nerwy Ci już puściły i nie wytrzymałaś bo nas Ci zabrakło ;) , ale teraz już możesz z nami pogadać więc na pewno już się to nie powtórzy!! Całym serduchem jestem z Tobą i trzymam kciuki, aby woreczek był tylko na jakiś czas.

Napisz mi bo jeszcze mnie ciekawi skąd się ta niedrożność wzięła? Czy to samo się robi czy jest to jeden z wielu skutków ubocznych jakie mogą wystąpić po operacji?

Miłego śmigania w długich spódnicach życzę....mi się takie etniczne podobają, choć sama tylko w spodniach śmigam

Buziak

Cass80 na wypisie mam napisane, że to pooperacyjna niedrożność moczowodu - czyli na mój rozum skutek poprzedniej operacji. Podejrzewam, że jakiś zrost się zrobił. Jednym się robią na jelitach, a mnie najwyraźniej zrobił się na moczowodzie - ale to tylko moje przypuszczenia. Doczytałam się na wypisie, że wpuścili w moczowód kontrast i moczowód zakontrastował się do wysokości górnego brzegu talerza biodrowego. Czyli na moje oko brakuje go dosyć sporo. Tylko nie wiem czy wpuszczali ten kontrast przez nerkę, bo robili mi też jakiś URS - czyli badali kamerką od dołu podobno. Kurcze ja śmigam w tych kieckach a ludzie jakoś dziwnie na mnie patrzą. Nie mogłam znaleźć etnicznych kiecek (też mi się podobają) i kupiłam pierwsze lepsze - chyba wyglądam jak wieśniara, do tego jak worek jest już trochę nabity to mi odstaje od nogi. Może ludzie myślą, że ja pod tą kiecą jakąś bombę mam

Dobra jesteś MalaMi
Muszę skrobnąc do Morgi i zapytam jak sobie z tym radziła przez ponad pół roku
Też zaczęła w zimie, a dopiero w sierpniu ją odłączyli

Olikkk poproszę o liścik do Morgi, skoro bidulka tyle z tym ustrojstwem chodziła to sztukę maskowania musiała opanować do perfekcji. Może mi coś doradzi, bo jeszcze mnie za jakieś podejrzenie terroryzmu zgarną kiedyś z ulicy

witaj jak dobrze ze juz jedna noga jest lepiej a za miesiac druga dołaczy i juz bedzie dobrze a skad jestes

Jagoda ja jestem z Jaworzna a Ty?

MałaMi jestem po rozmowie z Morgi
Po pierwsze primo Morgi ( kolejna Gosia ) bardzo serdecznie pozdrawia Ciebie i wszystkie nasze Syrenki zarówno te,
które ją znają, jak i te, które jeszcze jej nie znają, a zapewniam, że warto ;)

MałaMi zaraz na pocztę wyślę Ci namiary na Morgi , która bardzo chętnie zdradzi Ci wszystkie tajniki kamuflowania Twojego
nieproszonego przyjaciela, z którym będziesz musiała się zaprzyjaźnić na jakiś czas ;)
Mam nadzieję, że z jej pomocą dasz sobie radę
Życzę Ci tego z całego serca
A Tobie Gosiu - Morgi całuski za okazaną chęć pomocy

Olikkku i Morgi bardzo Wam dziękuję :*

Na zdrowie

Jestem z tobą , kochana.
Oliku dzieki radzisz, matkujesz mam dzieciom i chwała ci za to

MałaMi jak tam konsultacje z Morgi ?
Mam nadzieję, że otrzymałaś sporo ciekawych rad i doświadczeń, z którymi i z nami się podzielisz ;)
Pozdrawiam Cię cieplutko

Wymieniłam maila z Morgi, poinstruowała mnie jak nosiła ten worek - muszę spróbować jej metody, choć wydaje mi się troszkę skomplikowana. Czekam teraz na informację co było u Niej przyczyną zablokowania moczowodu i jak się odetkał

MałaMi cieszę się, że masz instruktora ze sporym doświadczeniem Teraz jak będziesz miała jakiś problem, to Gosieńka Ci z pewnością pomoże
A jak się czujesz kochana ? Myślę, że dobrze, bo się nie skarżysz ;)
I oby tak dalej

Witaj Mała Mi Tak sobie ciebie poczytałam i...jesteś wielka! Podziwiam Cię i chylę czoła
Życzę coby wszystko dobrze się skończyło i... muszę być tak twarda jak Ty, a nie miękka jak kupa
Buziaczki

Hej moje kochane dziewczyny. Przepraszam, że milczałam, ale miałam zakręcony weekend, no a od dzisiaj już wróciłam do pracy. Oczywiście oszczędzam się i jestem ostrożna, ale praca to taka moja odskocznia, żeby nie myśleć o tym, co mnie jeszcze czeka. Olikkku Morgi w mailach nawet dokładnie zobrazowała mi swój sposób noszenia worka. Próbowałam, ale niestety - jestem za mała kura. Sposób mocowania worka, jak u Morgi średnio się u mnie sprawdza, bo jestem po pierwsze wychudzona, a po drugie mam za krótkie nóżki i spust od worka kończy mi się na... kolanie Muszę więc zostać przy dotychczasowym sposobie czyli gumka na pas i do tego wór. Powoli się do niego przyzwyczajam. Ochrzciłam go nawet mianem Wacka, bo dynda mi jak przyrodzenie u Panów. No cóż - nawet po zwolnieniu spustu spełnia tą samą rolę Jak ktoś mnie teraz wkurzy to zadrę kiecę w górę i dosłownie mogę go olać prostym sikiem Dziewczyny Wy mi tak słodzicie o tej mojej dzielności, a uwierzcie mi - wcale taka nie jestem. Narazie nie dopuszczam do siebie myśli o tym, że muszę jeszcze wrócić do szpitala i dać się pochlastać. Ale jak termin będzie blisko, to chyba wetknę sobie do tyłka drugi dren z worem i będę do niego robić ze strachu :/

Mała Mi trzymam za Ciebie kciuki kochana i w pracy nie forsuj się za bardzo

No ten drugi worek - podoba mie sie Pozdrawiam