Strona 3 z 6

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 24 mar 2013, o 13:08
autor: olikkk
Cass i ja witam Cię cieplutko i proszę napisz (jak masz warunki i możliwości ;) ) jak się czujesz i co z operacją , czy znasz już datę ?
Życzę Ci miłej niedzieli i nadal mocno trzymam kciuki :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 24 mar 2013, o 23:40
autor: Roszpunka66
Cass :-* :kolobok_heart: %%-

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 25 mar 2013, o 20:00
autor: cass80
Witam Syrenkowo...pierwsza myśl jaka mi sie nasuwa jak ktoś mnie pyta co u mnie i jak się czuję to GŁODNA!!!!!!Od soboty jestem na płynnej diecie i nadal czekam na hasło "jutro pani kolej". Hasła do chwili obecnej nie usłyszałam więc jutro nadal czekanie i głód....Taką mam nadzieję, że w środę już się za mnie wezmą, dziewczyny tu takie smakołyki wyciągają a ja im tylko kibicuję....choć kilka małych grzeszków w postaci ciasta nie omieszkałam popełnić /:) Tak więc nadal czekam i tęsknię już do domciu....swoje już się tu nasłuchałam i więcej nie chcę:-)
:x Pozdrawiam cieplutko i dziękuję kochane za pamięć....jak usłyszę "upragnione hasło" to dam znać :x

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 25 mar 2013, o 21:09
autor: olikkk
Cass witam Cię bardzo cieplutko i dziękuję, że nas odwiedziłaś :x
Oj to Cię wygłodzą okrutnie :( Na szczęście to już bliżej niż dalej, więc za parę dni znowu będziesz jeść obiadki i choć będą bardzo dietetyczne,
to podejrzewam, że będą Ci bardzo smakowały ;)
Jestem myślami z Tobą i trzymam kciuki :ympeace:
Buziaki od olikkka :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 26 mar 2013, o 19:56
autor: cass80
Idę jutro!!!! miałam iśc w czwartek, ale jutrzejsza operacja na płodzie odwołana, więc biorą się za mnie!!Proszę o modlitwę i mocne zaciskanie kciuków!!! :ympray: %%-

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 26 mar 2013, o 20:06
autor: olikkk
Cass no to jutro jestem z Tobą i myślą i modlitwą :ympray: , trzymaj się :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 27 mar 2013, o 22:02
autor: sylwia_z_1978
Cześć kochane ...
Dawno sie nie odzywalam,ale w miarę możliwości czasowych zagladalam.
Szkoda, ze sie spoznilam, zeby pokibicowac Cass. Trzymam za Ciebie kciuki Cass. Wszystko bedzie dobrze. Zobaczysz. Jeśli dobrże sie doczytalam, to rozumiem, ze operacja Cass była właśnie dzisiaj? Odezwij sie jak tylko będziesz na siłach.
Ciosk'ku, dziękuje za pamięć.:-) :) faktycznie nie pisałam na forum, bo nie miałam czasu sie zarejestrować. Wróciłam do pracy i mam prawdziwe urwanie karabinu.. Jest gorący okres, napięte terminy przetargów, trudne negocjacje z partnerami, duża odpowiedzialność, praca po godzinach, wyjazdy służbowe..jednym zdaniem eksploatacja na maksa... Mój organizm niestety nie jest gotowy na taki wysiłek i stres i napięcie...przeliczylam sie.. Jestem zła na otoczenie, a jeszcze bardziej na siebie, ze nie potrafię być asertywna i powiedzieć sobie NIE! STOP! WYNOCHA DO DOMU! Ciagle jest coś jeszcze do zrobienia, do załatwienia etc. A ja nie mogę sie tak eksploatowac.. Boje sie o swoje zdrowie, o osłabienie, o bolace gardło i zatoki, nie mówiąc już o powrocie choroby. Zastanawiam sie czy nie wrócić na zwolnienie... :| no nic...zobaczymy..mam jakiś tam plan..muszę tylko bardziej o siebie zadbać. Poza tym jestem lekko podziebiona i może jutro zostanę popracować z domu.. W miniony piątek zrobiłam TK, ale nie mam jeszcze wyników. Moja kontrola w CO 10.04. Wczesniej jeszcze zrobię usg. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze. No i dzisiaj spotkałam sie z Kasia i Peti... Fajnie było Was zobaczyć i pogadac :D
Ale nic tam.. Ważniejsza jest teraz Cass, a ja tu o sobie.... Trzymam kciuki... Jeszcze nie tak dawno, ja byłam po operacji... Potwierdzam...suchary i kleik smakują wybronie..mniam ;) trzymajcie sie wszystkie...papa

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 28 mar 2013, o 00:22
autor: mycha74
CASS Kochana, za miesiąc będziemy świętować już obie bo ja byłam operowana miesiąc temu też 27-go więc 27 będzie zawsze naszą datą :) Myślami byłam, jak każda z nas tutaj, dziś z Tobą :x Czekamy na Ciebie :)

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 28 mar 2013, o 00:26
autor: olikkk
Sylwio kochana jak się cieszę, że nas znalazłaś i wreszcie dołączyłaś do naszych Syrenek \:D/ :ymhug: :-*
Widzę, że wpadłaś w wir pracy i troszkę się martwię, że jest tego aż nadto :-ss
Chyba jednak musisz jakiś plan opracować, żeby zmniejszyć choć troszkę obroty, bo sama wiesz najlepiej, że zdrowie jest najważniejsze,
więc proszę myśl najpierw o nim, a potem o innych sprawach przyziemnych :ympray:
Moja radość z Twojej obecności miedzy nami jest nie mniejsza jak Cioska ;) ale nie potrafię tak malowniczo jak Ciosek okazać swojej radości 8-|
Trzymam kciuki za dobre wyniki badań i za Twoje zdrówko :x Mam nadzieję, że od czasu do czasu będziesz do nas wpadała, na co z nadzieją będę czekała :-*

Cass i słówko jeszcze do Ciebie, bo pewnie leżysz teraz i nie jest Ci łatwo, pewnie boli :( posyłam więc całuski i życzę, żeby szybciutko ból zelżał,
żebyś mogła już nieco wypoczęta spędzić święta, choć pewnie jeszcze nie w domciu, ale tym bardziej całuję i pamiętam cały czas o Tobie :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 28 mar 2013, o 16:18
autor: sylwia_z_1978
Dziękuje Wam kochane za entuzjastyczne przywitanie po długiej przerwie w mojej obecności...Cios, jesteś kochana...cmok, cmok...dzisiaj pracuje z domku i mogę dzięki temu odpocząć...
Korzystając z okazji chce Wam wszystkim złożyć najserdeczniejsza życzenia z okazji święta wielkiejnocy. Dużo zdrowia kochane Kobietki, dużo sił, dużo radości i wiary..a wszystko musi sie poukładać, trzeba wierzyć...miłych chwil z bliskimi i raz jeszcże dużo, dużo zdrowia..trzymajcie sie ciepło..Cass myślimy o Tobie. Calusy i usciski :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 2 kwie 2013, o 21:11
autor: Roszpunka66
Kochana Cass :kolobok_heart: :kolobok_give_heart2:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 8 kwie 2013, o 10:36
autor: cass80
WITAJCIE KOCHANE SYRENKI !!
eli-50, oliczq, ciosku, kasiu, mycho, roszpunko, julciu, Sylwiu i wszystkim syrenkombardzo, bardzo dziękuję za ciepłe słowa i myśli wysyłane w moją stronę :x :ymblushing:
Po operacji nie miałam już dostępu do internetu stąd cisza z mojej strony....
Wyszłam ze szpitala w piątek, spędziłam tam 17 dni....i modlę się aby już nigdy więcej :ympray:
Operacja się powiodła, nie było żadnych komplikacji, tylko miałam długo stan podgorączkowy i musieli faszerować mnie antybiotykami, dlatego troszkę dłużej mi tam zeszło.....
Jeśli chodzi o ból w pierwszych dwóch dobach po operacji to naprawdę....myślałam, że skonam :-ss , sądziłam, że mam wysoki próg bólu, ale jakże się pomyliłam....nic mi na ten ból nie działało, nawet morfina z czymś tam jeszcze tylko mnie otępiała, ale ból czułam cały czas....już siostra po mnie krzyczała, że nie może mi tak aplikować ciągle tych leków bo mnie zaćpie :D dreszcze przechodzą mnie na samą myśl, ale później już było ok....od czwartej doby tylko na gorączkę peralginę dostawałam, bo na ból już niczego nie musiałam brać:-)

Sylwiu, cieszę się bardzo, że wkońcu się do nas odezwałaś!! Już się bałam, że do nas nie zajrzysz:-(Faktycznie narzuciłaś sobie niezłe tempo.....może uda Ci sie troszkę "zwolnić" bo naprawdę stres nie jest dla nas wskazany...już Ci się przeziębienie przyplątało... [-x Trzymam kciuki za dobre wyniki, inaczej być nie może i nie będzie %%-

Co do moich jajników to jak na razie chyba pracują, lekarz powiedział, że rzadko się zdarza, żeby przestały pracować, ponieważ one nie są ani odcinane ani nic tylko je wziął i lekko przesunął w górę. Przyznaję, że na samym początku miałam ze dwa uderzenia gorąca, straszne uczucie, jakbym miała 45 stopni gorączki, jak powiedziałam o tym lekarzowi to się zdziwił, ale potem jak już sie to nie powtórzyło to stwierdził, że to mogło być od tych moich wachań temperatury.W każdym razie na chwilę obecną nie mam żadnych objawów związanych z klimakterium, więc jestem dobrej myśli:-), muszę teraz tylko je częściej obserwować bo w nowym środowisku lubią się na nich pojawiać różne rzeczy, zresztą tak jak i po samym odcięciu ich od macicy....

Rana goi się pięknie, nie ma żadnych wysięków, siostra jak przychodziła zmieniać mi opatrunek to zawsze mówiła "teraz ta prowizorka" ;;) Ogólnie już sobie nieźle daję radę, tylko jeszcze jestem słaba, ale to chyba normalne....no i w lustrze nie mogę na siebie patrzeć, wyglądam jak anorektyczka....zawsze byłam szczupła, ale teraz z wagi bardzo spadłam....sama skóra i kości...choć nie wątpię, że szybko nadrobię, wczoraj juz sobie na słodkości pozwoliłam bo nie mogłam już wytrzymać......

No i za dwa tygodnie wyniki...okaże się czy będzie jeszcze jakieś leczenie uzupełniające...lekarz był dobrej myśli (ten który mnie operował), mówi, że najprawdopodobniej nie będzie konieczne, no ale muszę się z tym liczyć, więc stres nie odpuszcza...

Pozdrawiam cieplutko całe syrenkowo, już teraz jestem jedną z Was pełną gębą, będę pytać i marudzić o wszystko jak tylko zbiorę więcej sił witalnych:-) :-* :-* :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 8 kwie 2013, o 11:16
autor: Roszpunka66
Witam Cię, Cass, bardzo serdecznie :x
Ogromnie się cieszę, że wszystko przebiegło szczęśliwie, zgodnie z planami, jajniczki pracują,
a Ty powoli dochodzisz do siebie :-* :)
Z każdym dniem będzie coraz lepiej :ymhug:
Oczywiście pytaj o wszystko, pisz, co u Ciebie jak tylko nabierzesz nieco sił.
Życzę Ci z całego serca, żeby Twoja rekonwalescencja była szybka i bezproblemowa. %%-
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko :kolobok_air_kiss:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 8 kwie 2013, o 19:04
autor: ferbiana
Wracaj do zdrowia Syrenko :x
Myślę,ze gdy zakwitną jabłonie złapiemy wiatr w żagle i wszystko będzie OK !!! :x
Pozdrawiam Cię :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 8 kwie 2013, o 20:15
autor: sylwia_z_1978
Cześć Cass,
Dobrze ze sie odezwalas i ze już jesteś w domku. Teraz sobie odpoczywaj i dbaj o siebie. Czas na spokój i pielęgnacje.
Trzymam kciuki za wyniki.
Buzka.s.

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 8 kwie 2013, o 22:06
autor: mycha74
Witaj Cass w Syrenkowie \:D/ ale musiałyśmy na Ciebie poczekać :) ale już jesteś z nami i teraz już będzie z dnia na dzień coraz lepiej, naprawdę :) odpoczywaj, nabieraj sił, pogoda się rozkręca i Ty też będziesz coraz silniejsza :) Trzymam kciuki za wszystko :kolobok_good2:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 9 kwie 2013, o 13:25
autor: cass80
Witam ponownie, kolejny dzień za mną, czuję się naprawdę coraz lepiej, bez problemu się już schylam, dziś nawet sobie troszkę potańczyłam do ulubionej piosenki (tak delikatnie :) ). Noga już wróciła do normalności...aha zapomniałam napisać, że miałam problem po operacji z prawą nogą, nie mogłam jej podnieść bo bardzo bolało biodro i udo, myślałam, że mi węzły chłonne usunęli i stąd ten ból, ale lekarz powiedział, że węzłów nie ruszali i to najpewniej od kręgosłupa, już kazałam się mężowi do neurologa zapisać, ale na szczęście samo minęło. Apetyt również wrócił i owszem....jem już prawie normalnie choć w szpitalu kładli nacisk na tą dietę lekkostrawną, ale ja już nie mogę patrzeć na te jałowe jedzenie i omijać słodkości z daleka.... :- na razie sensacji żołądkowych nie mam więc chyba mogę sobie troszkę odpuścić.
Dziś dzwoniła koleżanka i zapytała czy czuję brak tej macicy, w sensie fizycznym...też mnie to zastanawiało przed operację jak to będzie, ale odpowiedź brzmi NIE, na chwilę obecną nie czuję tych zmian, które we mnie zaszły, nawet tych przesuniętych jajników (mam je z prawej strony pod nerką, taki dziwoląg teraz ze mnie), jestem pod wrażeniem postępu medycyny i tego ile człowiek potrafi znieść ( w szpitalu też się różnych rzeczy naoglądałam i nasłuchałam)...zobaczymy jak będzie później kiedy np, nadejdzie ten drugi "pierwszy raz"...ale o tym juz w innych wątkach, musze je dokładnie przestudiować :-B
Przepraszam, że tak dokładnie o wszystkim piszę, ale wiem po sobie, że takie informacje są cenne dla innych zagubionych kobietek...
Pozdrawiam całe jakże już wiosenne syrenkowo (z tymi obrazkami i pisankami jest tu naprawdę barrrrdzo przytulnie). Życzę udanego popołudnia :kolobok_pleasantry:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 9 kwie 2013, o 14:23
autor: mycha74
CASS, ze mnie też niezły dziwoląg :-j wczoraj dowiedziałam się,że moje jajniki lekarz przyszył do pochwy :), w zasadzie to nigdzie się nie doczytałam jak to jest z tymi pozostawionymi jajnikami. Super,że czujesz się coraz lepiej :) i szybciutko to idzie u Ciebie ;;) ja schylam się dopiero po miesiącu nie czując bólu. Jak masz apetycik i nie odczuwasz skutków ubocznych to wcinaj smakołyki na zdrowie :) . Ja też nie odczuwam braku macicy, nie czuję żadnej różnicy, nic a nic, to narząd bez którego bez problemu możemy żyć a inni niepoinformowani ;) i tak o tym nie wiedzą. Pisz, pisz szczegółowo o wszystkim, my czytamy z ciekawością i czekamy na nowe wpisy każdej Syrenki :-h Miłego dnia !!!

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 9 kwie 2013, o 21:51
autor: olikkk
Cass witam cieplutko nową Syrenkę na naszym pokładzie @};- :kolobok_girl_in_love: @};-
Jak dobrze, że już jesteś z nami , choć nieźle Cię przetrzymali ;)
Ale dobrze, że byłaś pod okiem lekarzy, zawsze łatwiej o pomoc niż szukać jej z domu :)
Cieszę się, że świetnie sobie radzisz, choć przykro mi, że musiałaś tak cierpieć przez pierwsze doby po operacji =((
Oby podobne problemy się nie powtórzyły i trzymam kciuki, żeby mieszkające w nowym miejscu jajniki czuły się tam dobrze i spełniały z powodzeniem swoje zadania :)
Za dobre wyniki też trzymam kciuki i za Twój szybki, szczęśliwy powrót do zdrowia :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 10 kwie 2013, o 12:02
autor: cass80
Myszko, faktycznie jesteśmy dość egzotycznymi osóbkami z tymi jajnikami teraz :p , ale tak jak piszesz, nikt o tym przecież nie wie, więc możemy się z tego tylko śmiać :) a powiedz mi, miałaś robione już usg jajników? Wszystko wporządu jak na razie? Ja mam się zgłosić na kontrolę do lekarza za dwa tygodnie jak już będa wyniki HP, to myślę, że i USG jajników będę miała zrobione....coś czuję, że teraz raz w mesiącu będę latać i je sprawdzać :ympray: , Ja zdaję sobie sprawę, że moja choroba jest tylko i wyłącznie efektem mojej niewiedzy i zaniedbania, wysoką cenę musiałam zapłacić za swoją głupotę, więc teraz na pewno będę dmuchać na zimne....

Oliczq dziękuję za milusie powtórne powitanie mnie już w nowej formie ;) również witam cieplutko, mam nadzieję, że odpoczęłaś troszkę :-* Twoim oczkom na pewno dobrze zrobiły takie króciutkie wakacje :-B

Sylwiu dzisiaj myślami od rana jestem cały czas z Tobą, czekam z niecierpliwością na wieści jakie przyniesiesz z pobytu w CO i cały czas mocno zaciskam kciuki %%- %%- %%- %%-