Strona 2 z 6

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 11 mar 2013, o 01:27
autor: cass80
Hej kobiety ! Bardzo dziękuję za ciepłe słówka... :x
Kasienko z czasem na pewno też docenię tę stronę medalu;-) myślę, że już przy wyjeździe na wczasy B-)
Melduję również, że jutro dzwonię o przesunięcie terminu....miesiączki nadal nie ma:-( też musiałyście się tak "wstrzeliwać" z tą miesiączką??masakra jakaś i dodatkowy stres....a tu święta się zbliżają....urodziny mojej córki....super czas na operację:-(

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 11 mar 2013, o 11:59
autor: olikkk
Cass a może nie będziesz musiała czekać skoro nie krwawisz ? Zadzwoń dziś i zapytaj czy w tej sytuacji mogą Cię operować ?
Już byś miała z głowy :) Trzymam kciuki :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 11 mar 2013, o 13:37
autor: cass80
Właśnie też tego nie rozumiem, ale Pani profesor ustalając termin brała pod uwagę również to abym była tuż po miesiączce. Przy konizacji to zrozumiałe, szyjka lepiej się goi (goji-qrcze nie wiem jak się pisze :p )ale przy wycięciu macicy? Może ma to coś wspólnego z tą repozycją jajników....po okresie inaczej pracują....w każdym razie dzwoniłam dziś bo dostałam wkońcu rano krwawienie i termin przesunięto mi na przyszły tydzień....przynajmniej sobie domek wysprzątam na święta :kolobok_wink2:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 11 mar 2013, o 15:54
autor: olikkk
cass80 pisze: termin przesunięto mi na przyszły tydzień....przynajmniej sobie domek wysprzątam na święta :kolobok_wink2:
No widzisz, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;)
Czyli jeszcze tydzień pobędziesz z nami :kolobok_dance2: :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 16 mar 2013, o 10:28
autor: olikkk
Cass i co tam u Ciebie ? Uwinęłaś się z porządkami na święta ?
Po małym falstarcie, kolejne podejście do szpitala, więc trzymam kciuki, żeby tym razem obyło się bez przeszkód i wg planu :)
Trzymaj się dzielnie, Syrenki są z Tobą @};- %%- @};- :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 16 mar 2013, o 13:13
autor: cass80
Cześć Oliczq kochany....zastanawia mnie jak Ty to wszystko ogarniasz?? Wszędzie Cię pełno i zawsze obeznana w temacie....JA JESTEM STRASZNIE ROZTRZEPANA I ZAPOMINALSKA, dlatego jestem pełna podziwu dla tej roboty którą tu "odwalasz" :ymapplause: :ymapplause: :ymapplause: :ymapplause: :ymapplause: bo nie ma co ukrywać pracy z tym wszystkim musi być co niemiara:-)u mnie czas leci zbyt szybko...porządki jeszcze nie do końca porobione, mam dużo pracy (praca dodatkowa gdzie L4 nie ma najmniejszego znaczenia)robota musi być zrobiona bo inaczej kilka osób zostanie bez wypłaty albo z połową....i jeszcze dziś mnie zaczyna gardełko pobolewać :ympray: ...poza tym coraz większa nerwówka z mojej strony, ale daję radę, z jednej strony chciałabym odwlekać w nieskończoność a z drugiej już mnieć to z głowy skoro i tak to trzeba zrobić....dopadają mnie wątpliwości czy na pewno nie będę żałować, że nie podjęłam ryzyka aby urodzić jeszcze jednego dziecka....szkoda mi strasznie mojej córeczki, że nie będzie miała rodzeństwa....jak nas- rodziców zabraknie to zostanie całkiem sama....ehhh-życie...
Dziękuję Oliczq za pamięć, pozdrawiam cieplutko :x

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 16 mar 2013, o 19:41
autor: naci43
cass80mi jak usuwali macice to lekarz powiedzial ze lepiej jak jest pani przed okresem tzn powiedzial dobrze pani ukrwiona

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 16 mar 2013, o 20:23
autor: mycha74
Jak ja ustalałam termin mej operacji też pytano mnie o datę miesiączki i miałam być po, faktycznie może chodzi o ukrwienie....
cass80, wyobrażam sobie Twą głowę pełną myśli ale musisz myśleć tylko pozytywnie, już za niedługo będzie na pewno OK, Twoja córeczka będzie miała zdrową mamusię i Ty będziesz myślała,że najgorsze masz już za sobą! Na pewno będzie dobrze, musi być, jestem pewna. Ja też mam tylko tylko jedną córeczkę, tak już zostanie ale wiem,że nie mam już w sobie tego paskudztwa a u mnie było o wiele wiele lepiej niż u Ciebie, ja miałam tylko komórki przednowotworowe, które wciąż wracały, wracały i podjęłam decyzję o usunięciu macicy by przestać wciąż myśleć co będzie za jakiś czas, co znowu wyjdzie na następnej cytologii, wycinkach.... Trzymaj się kochana, jesteś taka młodziutka, dasz ze wszystkim radę i jeszcze tyle cudnego życia przed Tobą..... :) pozdrawiam :-h

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 18 mar 2013, o 10:28
autor: naci43
cass80 jatez mam tylko jedna corcie ma 17 lat,bardzo mi pomogla w tych chwilach po operacji.czasami mowi ze szkoda ze nie ma rodzenstwa,ale z tego co widze jak moj maz ma tylko jedna siostre a dra koty a mieszkamy na tym samym osiedlu to czasami twierdze ze moze i lepiej byc jedynakiem.

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 18 mar 2013, o 10:43
autor: cass80
Bardzo, bardzo Wam kochane dziękuję za te wszystkie mądre słowa, rozum mówi mi to samo tylko serce jak zwykle ma troszkę inne zdanie:-)Pewnie już po samym leczeniu jeszcze bardziej się utwierdzę w podjętej decyzji, na razi etylko czytałam o sposobach leczenia, ale to wszystko trzeba samemu przejść aby zrozumieć...i teraz mogę sobie myśleć że może zaryzykuję i dam radę bo nie zdaję sobie chyba sprawy z powagi sytuacji i całego procesu "uzdrawiającego", ciężko mi wyłożyć tutaj co mam na myśli...w każdym razie jest takie przysłowie "pierwsza myśl-najlepsza", a moją pierwszą myślą jak usłyszałam pytanie czy chcę podjąć ryzyko i urodzić jeszcze jedno dziecko było...."wolę patrzeć jak dorasta moja córka niż osierocić dwoje dzieci" i tego się będę zawsze trzymała w chwilach zwątpienia...Moja córeczka przeszła dośc poważną operację gdy była maleńka i dlatego tak ciężko było mi się zdecydować od razu na drugie dziecko....ale widać ktoś na górze tak to właśnie wszystko dla mnie zaplanował więc nie pozostaje mi nic innengo jak iść tą ścieżką, trzeba sobie wkońcu wbić do głowy, że są rzeczy na które nie mamy wpływu....Pozdrawiam cieplutko Wszystkie Syrenki-trzymajcie za mnie mocno kciuki @};- :kolobok_give_rose:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 18 mar 2013, o 10:46
autor: Roszpunka66
Cass, :-*
Dzisiaj pewnie masz zgłosić się do szpitala?
Kochana, jestem myślami z Tobą. Załatw co trzeba szybciutko i wracaj tu do nas.
Potem już będzie tylko lepiej... :) %%-
A córcię ja też mam tylko jedną...i jest fajnie. Niczego nie żałuj, bo spokój i zdrowie są najważniejsze... :-*
Na święta już będziesz z rodzinką, w domku... :x
Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo gorąco :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 18 mar 2013, o 10:51
autor: cass80
Roszpunko, idę w środę..."nie chcem, ale muszem" :D również pozdrawiam :-)

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 18 mar 2013, o 10:51
autor: olikkk
Cass mam nadzieję, że jeszcze zdążę Cię uściskać, więc szybciutko to robię :ymhug: :x i trzymam kciuki :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 18 mar 2013, o 11:19
autor: mycha74
Kochana cass trzymam kciuki z całej siły - tak jak Syrenki trzymały kciuki za mnie 3 tygodnie temu :) wierz mi,że to naprawdę pomaga gdy wiesz,że inni o Tobie myślą....wracaj szybciutko do nas !!! pozdrawiam i mocno ściskam :x POWODZENIA KOCHANA :kolobok_heart:
i zobacz kochana ile tu mamuś jedynaczek :kolobok_party: i te wszystkie jedynaczki mają zdrowe mamusie i to dla nich najważniejsze :kolobok_yes3:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 19 mar 2013, o 10:30
autor: cass80
Witam Was serdecznie moje drogie....chyba zapowiada się kolejny falstart, wstałam dziś z mega katarem i bólem gardła :(( na razie ratuję się "lekami" na przeziębienie, ale czarno to widzę....w każdym razie jak choć troszkę się do rana poprawi to idę według planu, najwyżej mnie cofną. Przed konizacją miałam tą samą sytuację i jak dzwoniłam wtedy na oddział z zapytaniem co mam robić to powiedzieli mi, że mam przyjechać a anestozjolog sam zadecyduje....wtedy opoźniło się z innych powodów więc pojechałam już zdrowa więc nie wiem jak to się skończy...Już teraz jest jakby troszkę lepiej...swoją drogą przekonałam się na własnej skórze jak stres odbija się fizycznie na zdrowiu.....cały czas zdrowa a jak się zbliża termin to coś wychodzi...mi już brak słów, ciągle się to przeciąga a skorpupiak sobie we mnie siedzi i ma się dobrze:-(( Pozdrawiam kobietki i życzę zdrówka bo ta pogoda jest PASKUDNA!!

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 19 mar 2013, o 16:09
autor: olikkk
Cass no to rzeczywiście wyjątkowa złośliwość ze strony Twojej organizmu :(
Masz rację, bo często tak bywa, że nasze Kobietki przed operacją zaczynają niedomagać :(
Niektóre z nich musiały przekładać termin operacji z tego powodu, nawet dwa razy ...
Ale bądź dobrej myśli - trzymam kciuki :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 19 mar 2013, o 23:45
autor: mycha74
Kochana cass - no to trzymam kciuki na maxa , myślami jestem z Tobą i razem z Syrenkami czekam tu na Ciebie :-h

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 21 mar 2013, o 21:56
autor: cass80
Witajcie kochane!! Bardzo dziękuję za ciepłe słowa otuchy. Miło mi, że ktoś o mnie myśli:-) :x
Melduję się ze szpitala, poszłam w środę wdg planu, przyjęto mnie na oddział, ale tu jest troszkę inaczej niż w innych szpitalach, dziś miałam wszystkie badania a na operację trzeba czekać nawet kilka dni....dowiem się dzień przed, także myślę, że dopiero będę operowana w przyszłym tygodniu.dobrze nawet się składa bo przeziębienie już mija :ympray: Na szczęscie są bardzo fajne babeczki w mojej sali, można się pośmiać i być spokojnym, że po operacji przyjdą i pomogą w razie potrzeby. Personel też jest bardzo fajny i interesowny a to jest chyba teraz najważniejsze...także jestem w miarę spokojna i czekam sobie pokornie na swoją kolej, już niedługo ja będę śmigać z woreczkiem w tę i spowrotem po szpitalnym "wybiegu".
Jeszcze raz dziękuję za pamięć :ymblushing:
Pozdrawiam cieplutko ze szpitalnego łóżeczka :kolobok_help: ;)

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 21 mar 2013, o 22:41
autor: olikkk
Cass dziękujemy za raport ze szpitalnego łóżeczka :-*
Dobrze, że jednak Cię zostawili i przygotowując się do operacji uporasz się z przeziębieniem, o co pewnie też lekarze się zatroszczą :)
Jeżeli można tego życzyć, to życzę Ci miłego pobytu w szpitalu w miłym i troskliwym gronie :x
Buziaczki od całego Syrenkowa :kolobok_girl_in_love:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 24 mar 2013, o 13:03
autor: alicja518
Cass co tam u Ciebie słychać, bo u nas zima :D Pozdrowienia i uściski, trzymamy kciuki :)