Strona 6 z 6

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 5 lis 2013, o 10:46
autor: olikkk
Sylwio miło Cię widzieć :ymhug:
Rozumiem, że masz nową pracę, z czego bardzo się cieszę :) i mam nadzieję, że będzie lepsza od poprzedniej,
która jak wiem była bardzo wyczerpująca i niekoniecznie satysfakcjonująca :(
Za Tobą kilka dni trwogi po badaniach kontrolnych, ale razem z Tobą ufam, że wyniki są dobre, skoro lekarz się nie odezwał :)
Tego Ci z całego serca życzę :x , a przy okazji też zadowolenia z nowej pracy, która jak widać też od Ciebie sporo wymaga wyrzeczeń,
ale jeśli daje Ci satysfakcję szeroko pojętą, to bardzo się cieszę i oby tak dalej :-bd
Ściskam Cię mocno :ymhug: i życzę dużo zdrówka :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 5 lis 2013, o 11:17
autor: cass80
Witam, wywołana do tablicy ;)
Tak jak Sylwia regularnie zaglądam, tylko czasu mniej odkąd do pracy wróciłam.....żeby chociaż ta praca taka ciekawa jak praca Sylwi....ehhhh, też bym sobie gdzieś służbowo pojechała [-(
U mnie wszystko w porządku. Pod koniec września miałam wizytę u lekarza, który mnie operował. Co prawda wszystko było ok, jajniki czyste, jednak lekarz tak mnie troszkę zdołował....powiedział mianowicie, że muszę bardzo na siebie uważać, nie powinnam dźwigać więcej niż dwa kilogramy i nie wolno mi przytyć, a wszystko to dlatego, że przy raku nie praktykuje się podwiązywania narządów, ponieważ zwiększa to ryzyko nacieków. Stwierdził, że w tym przypadku jestem pozostawiona sama sobie, wszystko się tam trzyma "samo", dodatkowy tłuszczyk na brzuszku będzie mi obniżał wszystko w środku, jak na razie nie jest źle, chodzę na tą moją zumbę \:D/ , mam zamiar rozszerzyć to o rowerki i boot camp więc będę się starać, żeby brzuszek nie urósł no ale dziewczyny powiedzcie same jak tu nie dźwigać więcej niż dwa kilogramy??? Ja rozumiem jakiś miesiąc...dwa....lub trzy, ale cały czas???? nie jest to możliwe, zakupy trzeba robić na bieżąco, sprzątać trzeba, dziecko w toalecie publicznej trzeba podnieść żeby nie siadało na desce.....i mogłabym tak jeszcze i jeszcze.....musiałabym iść na rentę i jeszcze gosposię wynająć :(
Poza tym, dopiero teraz po operacji pan doktor mi powiedział, że na Zachodzie odeszli już od transpozycji jajników, ponieważ często kończyło się to reoperacją (dla mnie bez znaczenia bo tak czy siak podjęłabym ryzyko). No, ale w głowie mi już siedzi, że z pewnością znowu na stole wyląduję.....ciekawa jestem czy da się to w razie konieczności laparoskopowo załatwić.....
No i na koniec jeszcze mi powiedział, że jestem "szczęściarą" bo w całej swojej karierze lekarskiej spotkał się może raz lub dwa z tak niskim stopniem zaawansowania raka....no cóż...faktycznie szczęściara ze mnie :D
Pozdrawiam wszystkie kobietki z syrenkowa....
Dużo zdrowia życzę :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 5 lis 2013, o 11:55
autor: olikkk
Cass miło widzieć i Ciebie :D cieszę się bardzo, że jesteś tą szczęściarą :x
Aby nią być nadal , rób wszystko co możliwe, żeby jak lekarz radzi uważać na siebie, żebyś nigdy nie musiała wracać do szpitala :)
Trzymaj się dzielna dziewczyno :-bd życzę Ci dużo, dużo zdrówka :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 12 lis 2013, o 21:46
autor: sylwia_z_1978
Jestem... Z Wami... Pamietam.. I zawsze sie wzruszam... Czytam... Myślami ulatuje do Reni Rojkowskiej.. I do Was wszystkich.. Jesteście takie wyjątkowe... A ja bym chciała jak najczęściej sie uśmiechać po przeczytaniu Waszych postów...zeby oczy nie były wilgotne...
U mnie radość... Ale odganiam w myślach cienie niepewńosci.. Nie chce sie nad tym skupiać..
Mam nadzieje ze ja będę mogła z Wami dzielić sie już tylko dobrymi wiesciami... Dobranoc Kochane (~~)

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 12 lis 2013, o 22:03
autor: olikkk
Sylwio kochana miło widzieć Cię znowu :ymhug:
Niech te oczy czasem bywają i wilgotne, byleby to były łzy radosnego wzruszenia :)
Życzę Ci Sylwio wyłącznie takich wzruszeń, które są często i naszym udziałem,
za każdym razem jak piszecie nam o swoim powrocie do zdrowia :)
Mocno Cię ściskam i życzę dużo zdrówka :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 25 lis 2013, o 15:00
autor: cass80
W środę pierwsza kontrolna wizyta w CO...mam być rano na czczo.
Mniej więcej w tym czasie, rok temu dowiedziałam się o mojej chorobie, dzisiaj ten śnieg jeszcze mnie zdołował zamiast cieszyć jak zawsze, bo teraz przywodzi na myśl przykre wspomnienia... i ten strach okrutny się przypomina....ehhh chyba już tak niestety zostanie....cały czas gdzieś tam ukryte siedzi i wyłazi kiedy ma ochotę....
Czy któraś wie jakie badania będą mi robić? Jakieś markery? Jeden tylko czy więcej? Wiem tylko, że krew będą mi badać.....może jakieś usg też zrobią? Jak to wygląda u Was?

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 26 lis 2013, o 11:37
autor: olikkk
Cass to zrozumiałe, że wspomnienia nie są miłe =(( ale zobacz, mija kolejny rok, a Ty masz się dobrze i już za sobą to wszystko co było takie trudne i co wydawało się nie do pokonania :)
Ufam, że jutrzejsze badania potwierdzą , że wszystko jest w porządku i te święta już będą zupełnie inne niż te sprzed roku, za co trzyma mocno kciuki :-bd i z całego :kolobok_heart: życzę, żeby były to święta bardzo radosne i szcześliwe :kolobok_ok:
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 26 lis 2013, o 12:03
autor: cass80
Dziękuję dziewczyny, pierwszy raz idę kontrolnie i nie wiem co mnie czeka.....czyli golenie bikini muszę zaliczyć :D pozdrawiam :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

: 28 sty 2014, o 15:23
autor: cass80
Cześć karmuś, teraz dopiero zauważyłam Twój wpis....dzięki wielkie za kciuki, na razie czekam na wizytę u chirurga więc jeśli wziąść pod uwagę naszą polską służbę zdrowia to na zabieg doczekam się może za jakieś pół roku jak dobrze pójdzie ;) Pozdrawiam Cię cieplutko :ymhug:
Aha...a na zumbę dalej biegam póki co, pomimo bólu...jak nie biegam to mnie z kolei plecy bolą :p Ehhhhh STAROŚĆ :D