BRACHYTERAPIA

Co warto wiedzieć
Zablokowany
Awatar użytkownika
cass80
Posty: 142
Rejestracja: 6 mar 2013, o 14:48
Wiek: 33
Data operacji: 27 mar 2013
Metoda operacji: cięcie pionowe
Powód operacji: rak szyjki macicy Ia1 G2
Zakres operacji: Usunięcie macicy, transpozycja jajników
Wynik HP: OK (Brak komórek rakowych w pobranym materiale)

BRACHYTERAPIA

Post autor: cass80 »

Hej kochane!
Dziewczyny napiszcie co wiecie o brachyterapii. Prośbę szczególnie kieruję do dziewczyn, które ją przeszły....choć nie tylko....Ja wiem co to jest, ale męczą mnie te odległe skutki uboczne:-( Choroby popromienne....zawsze występują??
Dziś byłam na onkologii i dwóch lekarzy debatowało czy mam mieć brachyterapię, czy nie.....
Jeden uważa, że powinnam bo takie są standardy Gliwickiego IO, drugi uważa, że europejskie standardy są inne i w tym momencie się nie wykonuje leczenia uzupełniającego...suma sumaru nie doszli do żadnego porozumienia, mam stawić się za dwa tygodnie i wtedy podejmą decyzję. No i męcz się i stresuj tu człowieku teraz:-( :-w
Ostatnio zmieniony 9 maja 2013, o 13:50 przez cass80, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
cass80
Posty: 142
Rejestracja: 6 mar 2013, o 14:48
Wiek: 33
Data operacji: 27 mar 2013
Metoda operacji: cięcie pionowe
Powód operacji: rak szyjki macicy Ia1 G2
Zakres operacji: Usunięcie macicy, transpozycja jajników
Wynik HP: OK (Brak komórek rakowych w pobranym materiale)

Re: BRACHYTERAPIA

Post autor: cass80 »

Cześć Kasiu, a możesz napisać kiedy miałaś to leczenie? Ja słyszałam, że te skutki uboczne po jakimś dłuższym czasie lubią się pojawiać...mówili Ci coś o tym lekarze? Ja tylko słyszałam jak debatowali między sobą, że jest taka opcja, że za 5 lat do nich przyjdę z chorobą popromienną i będę miała pretensje, że byłam napromieniowana choć wcale nie musiałam (to wersja tego lekarza, który by poprzestał na operacji). Nie chciałam się wtrącać do tej "burzy mózgów" :-? więc wyszłam stamtąd troszkę skołowana. Myślałam, że skutki uboczne są właśnie przejściowe i miną, a jak się okazało to wcale nie:-(
sylwia_z_1978
Posty: 37
Rejestracja: 27 mar 2013, o 20:36
Wiek: 35
Data operacji: 03 wrz 2012
Metoda operacji: cięcie pionowe
Powód operacji: Rak szyjki macicy 1b1, G3
Zakres operacji: Radykalną histerektomia, z obustronna limfadenektomia i repozycja jajnikow. Dodatkowo 15.10.2012 limfadenektomia węzłów pachwinowych. Radiochemioterapia.

Re: BRACHYTERAPIA

Post autor: sylwia_z_1978 »

Cześć Cass,
Wydaje mi sie , ze ostatni post od Kasi, obrazuje właściwe podejście. Oczywiście to tylko moja subiektywna opinia, ale najważniejsze jest zeby skutecznie raz sie rozprawić z tym rakiem. Piszesz, ze może za 5 lat pojawia sie negatywne skutki, choroba popromienna... Nikt Ci nie da gwarancji, ze tak nie bedzie, ale wydaje mi sie, ze same brachy nie robią jeszcze takiego spustoszenia, jak regularna ratioterapia i warto chyba zaciągnąć zeby i jeszcze to przejść. I Kasia ma racje tez z tym " kijem"... Ze ma dwa końce... A jeśli za jakis czas będziesz sobie wyrzucać, ze tego nie zrobiłas?
Wybaczy mi kochana, nie chce straszyć.. Przepraszam, jeśli tak to by zabrzmialo...
Posłuchaj lekarzy, najlepiej jeśli to Oni podjęliśmy decyzje... Ale jeśli decyzje pozostawia Tobie, to sama nie wiem co ja bym zrobiła. Dzisiaj to ja sobie myśle, ze ta brachyterapia to już był pikus. Jak sie skończyła chemia i radioterapia, to z radości skakalam, ze już tylko 2 brachy... I ze to raz w tygodniu... Pamietam, ze sie bałam czy ten walce co sie go tam do pochwy aplikuje nie za duży jest... Kasia mi nawet zdjęcie wysylala.. Ale nie była za duży.. I z zelem.. Więc jakoś dało rady.. Pewnej problem z pecherzem jest gwarantowany, ale są na to leki... Ale wiesz... Ja mam inna perspektywę... Po radiochemi wszystko inne było już z górki.. Pewnie jakbym mogła poprzestać na operacji- tak jak Ty - to tez bym sie zastanawiała, czy sobie robić dalej "kuku" na własne życzenie.. Ale tez dla zdrowia.. Kasia była w takiej samej/podobnej sytuacji jak Ty, wiecchyba jest opinia jest bardziej adekwatna...
Na koniec powiem tak. To nie jest takie straszne. Buziaki.
Awatar użytkownika
cass80
Posty: 142
Rejestracja: 6 mar 2013, o 14:48
Wiek: 33
Data operacji: 27 mar 2013
Metoda operacji: cięcie pionowe
Powód operacji: rak szyjki macicy Ia1 G2
Zakres operacji: Usunięcie macicy, transpozycja jajników
Wynik HP: OK (Brak komórek rakowych w pobranym materiale)

Re: BRACHYTERAPIA

Post autor: cass80 »

Kasiu i Sylwio, dziękuję za Wasze cenne opinie.
Czekam już spokojnie na to co tam zdecydują, mam nadzieję tylko, że jednak nie każą mi decydować....zawsze byłam niezdecydowana :-? (proszę ile "decyzji" w jednym zdaniu wyszło ;) )
Jakby tak od razu powiedzieli, że wyniki w porządku, zostały pani jeszcze trzy brachy i spotykamy się za 3 miesiące....to pewnie by mnie głowa nie bolała... a tak jak zaczęli przy mnie się zastanawiać, wyliczac za i przeciw, no to mi się lampka zaświeciła, pojawiła się nadzieja że może faktycznie nie trzeba....tak jak z tymi węzłami chłonnymi, przy 1a się ich nie wycina, ale już przy 1b -owszem. Oczywiście bardzo się cieszę, że nie potraktowali mnie tak "od razu", tylko jednak podeszli jak do człowieka, jako osobnej jednostki a nie statystyki...już zdążyłam się przekonać, że lekarze często idą po najmniejszej lini oporu i jak się człowiek sam nie dopyta, nie dowie to może być "po ptakach" ( jak gdzieś tu wyczytałam, że jednej dziewczynie wycięli macicę i jajniki bo nawet jej nie napomknęli o czymś takim jak transpozycja jajników, nie dając możliwości wyboru).

Sylwiu cieszę się, że jeszcze czasem tu zaglądasz, często myślę o Tobie jak sobie radzisz z tym wszystkim, dalej chyba pracujesz jak szalona:-) Po jakim czasie zaczęłaś "normalnie" ćwiczyć ? Mnie już tak strasznie na fitness ciągnie, ale to jeszcze chyba nie pora...wczoraj posprzątałam jeden pokój tak od A do Z i znowu się upławy pojawiły....nie chce mi się ten szczyt pochwy zagoić, co chwilę mi jakieś tabletki przepisują, a ja już mam dośc wpychania sobie tam tego wszystkiego :-s a właśnie....co do wpychania..... :D jak to bałaś się czy te walce nie są za duże?? Ja myślałam, że to takie maleńkie na góra 1 cm jest i cieniutkie...nie wiem czemu ale tak to sobie wyobraziłam....a jak duże to jest??

Pozdrawiam Was kochane kobietki i całuję :-*
Awatar użytkownika
cass80
Posty: 142
Rejestracja: 6 mar 2013, o 14:48
Wiek: 33
Data operacji: 27 mar 2013
Metoda operacji: cięcie pionowe
Powód operacji: rak szyjki macicy Ia1 G2
Zakres operacji: Usunięcie macicy, transpozycja jajników
Wynik HP: OK (Brak komórek rakowych w pobranym materiale)

Re: BRACHYTERAPIA

Post autor: cass80 »

....no to mi Angelina Jolie pokazała, co sądzi o moim dylemacie :p
sylwia_z_1978
Posty: 37
Rejestracja: 27 mar 2013, o 20:36
Wiek: 35
Data operacji: 03 wrz 2012
Metoda operacji: cięcie pionowe
Powód operacji: Rak szyjki macicy 1b1, G3
Zakres operacji: Radykalną histerektomia, z obustronna limfadenektomia i repozycja jajnikow. Dodatkowo 15.10.2012 limfadenektomia węzłów pachwinowych. Radiochemioterapia.

Re: BRACHYTERAPIA

Post autor: sylwia_z_1978 »

Cześć Cass,
Przepraszam, ze tak długo nie odpisywalam, ale jestem zabiegana i dużo pracy..za dużo...ale nie ważne..
Po kolei. Kiedy zaczęłam ćwiczyć? Hmmm.. U mnie to trochę czasu minęło od samej tej dużej operacji, bo ja miałam operacje we wrześniu, ale potem jeszcze była ta operacja na pachwiny w październiku, plus radiochemia, która skończyłam w styczniu. Ponieważ mi sie zaczęły robić obrzeki po tej operacji na pachwiny, to ja zaczęłam ze 2-3 tygodnie po tym robić takie statyczny cwiczenia, w leczeniu, na łóżku, ruszaniu nogami etc. Powoli. Głownie na te obrzeki.
Jak skończyłam radiochemie, to od razu chyba od 4ego stycznia zaczęłam rehabilitację; ale to tez nie były takie samodzielne normalne cwiczenia; ale jakis tam inny ruch. Jak skończyłam ta rehabilitację, to dostałam instrukcje jakie cwiczenia robić w domu i wtedy chyba mniej wiecej w tym czasie wróciłam na siłownię.ale tez nie cwiczylam jak kiedyś, tylko trochę oszczedniej, bo jak zaczęłam od orbitreka to mi po 10 min. Tetno skończyło do 160! Jak minął kolejny miesiąc to zaczęłam już normalnie robić brzuchy etc.
Co prawda, jak miałam radio i nie miałam marazmowego nastroju, to tez starałam sie robić brzuszki, ale tak delikatnie. I pociągalam sie na drazku; przypomniało mi sie, bo pamietam, jak na kontroli, tak po ok tygodniu-dwóch naswietlen, pytałam sie lekarza, czy mogę sie podciagac, bo przecież mówili, ze nie można dźwigać, a podciaganie to dzwiganie całego swojego ciała. Wtedy doktor tez pokazał mi cwiczenia na brzuch. Ale trzeba pamiętać, ze to sprawa indywidualna i nie można przesadzić.
Co do tego walca do brachy. Ja sie bałam i dopytywalam, czy ma rozmiar jak ołówek, marchewka, ogórek, świeczki etc? Czy na przykład jak penis. Hm. To jest mniej wiecej jak taki lizak lub taki lód lub jak lokowka do włosów kiedyś, tylko krótsze. On jest w prezerwatywie i ze środkiem nawiązującym. Ja juz bylam mocno wysuszona po radio i dlatego bałam sie dodatkowo, ale nie było czego. Nic nie bolało i szybko minęło. Do tego walca jest taki metalowy uchwyt i mocnej sie go do ramy łóżka, na którym sie leży, ale to nic nie przeszkadza i nie boli.
A propos rożnych ampulek. Ja akurat po samej operacji to już nie pamietam żebym miała krawienia i musiała stosować coś. Ale pózniej przy radio to brałam tak seriami, jak coś sie tam zaczynało dziać. U mnie sie dość szybko zagoilo nam w środku.moze któraś z Kobietek miała podobnie jak Ty i coś poradzi.
Daj znać, jak tam u Ciebie. Co postanowiono w sprawie Twojego leczenia etc.
Trzymam kciuki. I pozdrawiam ciepło.papa
Zablokowany

Wróć do „Radioterapia, chemioterapia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość