Dawne Syrenki - zamknięta kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

O Boże, Witam Was kochane, nie macie pojecia, jak Was rozumiem.... Tak bardzo sie boje.... operacji, znieczulenia, smierci.....
Mam atak paniki, nie moge sobie miejsca znależć, operacja za dwa dni. Pocieszam się, ze przeciez moge nie pójść do tego szpitala, nikt mnie tam wołami nie zaciagnie... Juz sama nie wiem.
W zyciu miałam juz dwie operacje brzuszne, cesarke i przepukline pepkową, Pierwsza znisłam psychicznie dobrze, bo moje słoneczko urodziło sie 15 lat temu, ale fizycznie byłam wrakiem, pozniej przyplatała sie przepuklina, po tej cesarce i dzwiganiu wozka i wanienki. Po tej operacji czułam sie fatalnie kilka lat, a teraz juz kompletnie nie wiem co myślec.

Evito kochana masz zamęt w głowie po wielu operacjach, które specjalnie miło nie zapisały się w Twojej pamięci, więc nie dziwię się, że panika chce Cię opanować, ale nie pozwól jej na to ;)
Spokojnie weź głęboki oddech, policz do dzięsieciu, spakój się, a potem choć do nas pogadać, wyciszyć się i spokojnie wybiesz się na operację z przekonaniem, że wszystko tym razem będzie dobrze
Pozytywne myślenie to wiecej niż połowa sukcesu, więc do tego Cię gorąco zachecam, serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za pozytywny przebieg operacji i szczęśliwy powrót do zdrowia

Witajcie kochane kobietki,
tak dobrze wiedzieć, ze nie jest sie jedynym freakiem z taka sprawa!

Alicjo,
dzieki za powiew optymizmu. Ja teraz jestem chyba tylko cieniem dawnej siebie. Nerwy mnie dopadaja takie, ze nie wiem jak spedze te ostatnia noc w domu. Syna wysłałam do mojej mamy, nomem omen takze Syrenki z 27 letnim stażem, ale jej pomoc jest co najmniej dziwna, sama potrzebuje pomocy przed moja operacja i zwierza sie wszystkim swoim przyjaciolkom, a ja, naprawde mam tego dosyc, nie chce sie czuc jak Lady Godiva idaca nago przez miasto, gdzie wszyscy wiedza, ze czegos mi tam brakuje....

Evitko!Właśnie doczytałam, że operację masz 3 kwietnia.
To już!
Trzymaj się, kochana. Myslami będziemy z Tobą.

Mnie też to czeka, ale terminu jeszcze nie znam.

Zegnam Was na razie, jutro na 7.00 mam byc w szpitalu, moze chociaz uda sie zasnac na kilka godzin, na razie, pa....

Trzymaj się Evitko!

Bądź dobrej myśli

Tosiu czy zacytowałaś sms od Evity ?
Tosiu jak możesz prześlij jej nasze pozdrowienia, życzenia i zapewnienia, że o niej myślimy i będziemy wspierać modlitwą,
niech nie traci nadziei, że wszystko będzie dobrze

Jak rozumiem Evita już uspokojona czeka na jutrzejszą operację
Szkoda, że nie ma z nami bezpośredniego łącza, nie byłaby sama ... No chyba że też lubi przebywać w swoim towarzytwie ;)
Evito
Dla koresponeta również buziak

Tosiu wielki buziak za wiadomości
Evito należysz jak widzę do tej dość nielicznej grupki Syrenek, u których trudno zapanować nad bólem
Na szczęście najtrudniejszy czas masz już za sobą i teraz z każdą chwilą będzie coraz lepiej
Trzymaj się dzielnie i wracaj do nas naprawiona i spokoja, że już teraz wszystko będzie dobrze
Pozdrawiam Cię cieplutko i mocno przytulam

Evitko, uściski .
Ja też z tych, które są odporne na leki przecibólowe.
Po cesarce błagałam o coś przeciwbólowego. Nic nie pomagało. a za duzo też nie mogą dać.
Dopiero morfina pomogła.

Evitko, trzymaj się, kochana.
Teraz już będziesz dochodziła do siebie.

Tosiu teraz piszesz o sobie, czy o Evicie
Bo pasuje mi to do Was obu ....

Ok teraz rozumiem ;)
To nam dziewczę nieco osłabnie po kilku dniach na kroplówkach
Mam nadzieję, że sobie poradzisz Evito, w każdym razie życzę Ci tego z całego serca

Oj to nienajlepiej skoro taka temperatura Choć podobno ma prawo być podwyższona w takich okolicznościach ...
Oby nie powodu do niepokoju, jeśli już wstała to jest silna kobietka
Evito mocno przytulam, życzę dużo siły i zdrówka

Na uspokojenie dodam, że wszystkie moje wyniki były w normie, a środków p.bólowych dodatkowych wcale nie brałam,
więc więcej optymizmu Krewetki
Każda z nas jest inna uszy do góry
Evito

Kroplówki, transfuzje , ból .... trudne chwile po operacji, trzeba to przejść, żeby potem już było dobrze, jak z porodem .... ale jak to minie,
zapomnisz o bólu i słabości, będzie dobrze i tego Ci z całego serca życzę

Czy wiadomo co u Evity

Znaczy nadal ciężko
Oj wymęczysz się biedulko ...
Oby jak najszybiej wszystko wróciło do normy
Pamiętam o Tobie

Tosiu dziękuję

antonina_j pisze:Beda glodzic Evite jeszcze dzis i jutro

Jutrn nie,dopiero w czwartek,marze o lyku herbaty cieplutkiej

A potem ? Czy Evita ma nadzieję wtedy wrócić już do domu ?
Nie dziwie się, że masz takie marzenia
Obyś mogła je jak najszybciej zrealizować

Evito dali Ci popalić , oj dali ....
Nie dziwię się, że jesteś zmęczona i bez chęci do pisania ...
Życzę Ci dużo siły na powrót do domu i zdrówka, żebyś spokojnie mogła wrócić i powolutku nabierać siły, odżywiając się już jak każdy normalny śmiertelnik
Podejrzewam, że wszystko teraz będzie Ci bardzo, bardzo smakowało jak nigdy dotąd ;)
Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo cieplutko
Tosiu