Archiwum kategorii: Raporty codzienne od Dmytro Tymczuka

DT 8 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 8 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. Jeśli Putin wyda rozkaz o wprowadzeniu na Ukrainę swoich okupantów pod postacią tzw. „sił pokojowych” (a prawdopodobieństwo tego jest wystarczająco wysokie), to początkowo będzie to wariant ubezpieczania przez rosyjskich wojskowych tak zwanej „pomocy humanitarnej” z Moskwy na Donbas, która będzie wwożona przez odcinki granicy, kontrolowane przez bojówkarzy. W związku z powyższym „pomoc” będzie przeznaczana wyłącznie dla mieszkańców rejonów kontrolowanych przez prorosyjskich terrorystów.

Zamiar jest jasny: jeśli zginie choć jeden rosyjski „błękitny hełm”, Kreml zacznie jazgotać o rozstrzelaniu przez „juntę” misji humanitarnej, co może być pretekstem do otwartej agresji ze strony Rosji. Jeśli Ukraina nie zareaguje na tę prowokację, to może to się stać pretekstem do wprowadzenia pełnowartościowego „kontyngentu pokojowego”, aby wziąć część Donbasu pod kontrolę.

Środki polityczne mające na celu zerwanie tego planu zostały już powzięte – w szczególności oficjalny Kijów dał jasno do zrozumienia, że wszelkie „siły pokojowe” z Rosji zostaną uznane za bezpośrednią agresję wojskową Moskwy. Zaś Zachód w pełni podtrzymał taką ocenę.

Czekamy na rozwój wypadków – a raczej ich brak. Hałdy Donbasu, chociaż nie są rajską szklaną plażą wyspy Kaua’i, to mimo wszystko chyba nie warto zanieczyszczać je mogiłami zbiorowymi putinowskich wojowników.

2. Dziś otrzymaliśmy dane od lekarzy wojskowych. Potwierdzili, że w okresie OAT podczas transportu zmarło nie więcej niż 7 żołnierzy ukraińskich (wcześniej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony mówili, że według stanu na dzień 5 sierpnia było 5 zgonów podczas transportu, czyli dane w przybliżeniu zgadzają się).

Jest nam bardzo przykro z powodu zgonu żal każdego naszego żołnierza i oficera, poległego zarówno na polu boju, jak też zmarłego w wyniku odniesionych ran. Trudno jednak zrozumieć spekulacje związane z tymi zgonami.

Sprawdziliśmy informacje na temat zmarłych podczas transportu dlatego, że o setkach takich zgonów kilka dni temu informowali nie jacyś tam anonimowi użytkownicy portali społecznościowych, lecz niektórzy politycy ukraińscy. Skąd czerpią oni informacje – nie wiadomo. Tak jak i nie wiadomo,dlaczego je rozpowszechniają, powodując panikę.

3. Komitet Śledczy Rosji złożył wniosek o aresztowanie pięciu wojskowych z ukraińskiej 72. Brygady, a sąd rosyjski, rzecz jasna, do wniosku się przychylił. Rosyjscy śledczy opowiadają, że nasze wojsko używało amunicji „fosforowej”.

Trzeba dokładnie wczytać się w oficjalne powiadomienie rosyjskiego Komitetu Śledczego: „… Jest mało prawdopodobne, że zaczadzeni nacjonalizmem ukraińscy żołnierze udając się na operację pacyfikacyjną mogli sobie wyobrazić, że za wszystkie swoje zbrodnie, prędzej czy później przyjdzie im odpowiedzieć. A teraz, zamiast brawurowych marszów na ich cześć na Majdanie, o których zapewne rmarzyli, zamiast obiecanych nagród czeka na nich banalny sąd…”.

Ludzie dobrzy, i to mówi śledczy? Czy to jest styl prawnika? Czytam i widzę bełkot pyskacza-propagandzisty lub prostytuującego się dziennikarza brukowca, ale w żadnym razie prawnika.

Rzecz w tym, że Putin nie tylko rosyjską Temidę przekształcił w osobistą podściółkę. Cała Rosja dzisiaj jest tanią farsą, w której bez ustanku grane jest to samo przedstawienie pod tytułem „Show potworów”.

 

Dobre wieści:

1. Po przerwie operacyjnej siły OAT zaczęły działać bardziej zdecydowanie i efektywnie.

Dzisiaj faktycznie doprowadzono do finału blokadę „donieckiego” ugrupowania bojówkarzy. Rozpoczęto poważne „rozdrabnianie” pozostałych ugrupowań i ich blokowanie.

W dalszym ciągu trudna jest sytuacja na terenach wyzwolonych – bardzo często „pojawiają się” tam niedobici terroryści i grupy dywersyjne. Otwarty pozostaje problem granicy z Rosją. Oznacza to, że siły OAT mają problemów powyżej uszu. Ale nasze wojska posuwają się do przodu, a to jest bardzo ważne.

2. Przy okazji kilka słów o wyzwolonych miastach. Działają w nich specjalne grupy robocze MSW, wyłapujące terrorystów i osoby, które aktywnie z nimi współpracowały. Jak donosi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, rozpoczęto etap zatrzymywania tych osób.

Tymczasem, według naszych danych, poważnym problemem jest klasyfikacja działań przedstawicieli władz lokalnych, którzy współpracowali z terrorystami. Widzimy, że wielu z owych panów powraca teraz do swoich gabinetów, w których pod rządami terrorystów nie ukrywali swoich sympatii wobec nich. Obawiam się, że przed nami jest jeszcze wiele pytań do tegoż MSW dotyczących tego niezdrowego zjawiska.

3. Przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow oświadczył, że naród krymsko-tatarski będzie miał swoich kandydatów w przedterminowych wyborach do Rady Najwyższej Ukrainy.

Musimy pamiętać, że to właśnie Tatarzy Krymscy pozostają jedną z nielicznych drobnych nici, które wiążą dzisiaj Krym z Ukrainą. Musimy pielęgnować tę więź. Bowiem jedynie wzmacniając ją, integrując ludność Krymu z przestrzenią ogólno ukraińską w każdy możliwy sposób, możemy odebrać Krym złodziejowi Putinowi.

 

DT 7 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 7 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. Rozmowy o ewentualnym wprowadzeniu przez Putina jego wojsk na Ukrainę zaczęły osiągać poziom paniki. Dziś nawet mieszkańcy Kijowa wydzwaniali do mnie pytając, czy aby nie pora na ewakuowanie rodzin?

Należy pamiętać, że zagrożenie otwartą inwazją rosyjską (w takim lub innym stopniu prawdopodobieństwa) istnieje niemal bez przerwy już od pięciu miesięcy. Jak wiadomo, dzisiaj najbardziej prawdopodobną wersją jest agresja pod pozorem „sił pokojowych”.

W pobliżu granicy Moskwa zgromadziła wystarczająco dużo sił i środków dla operacji przejęcia kontroli nad Donbasem. Ale nie widzimy zestawu wojsk rosyjskich, za pomocą którego można by dążyć do czegoś więcej niż opanowanie obwodu łuhańskiego i donieckiego (a dokładniej – ich części, obecnie kontrolowanych przez terrorystów), i próby inwazji do obwodu chersońskiego z Krymu (chociaż ta opcja jest bardzo niewygodna z wojskowego punktu widzenia, ponieważ jest łatwa do zablokowania).

Nasze dowództwo wojskowe zapewnia, że armia może obronić przed okupantami rosyjskimi zarówno Donbas, jak też Chersoń i Odessę. A wszyscy pozostali mogą spać całkiem spokojnie. Przynajmniej na razie.

2. Terroryści zestrzelili śmigłowiec pogotowia ratunkowego Mi-8 sił OAT, który leciał po rannych w porozumieniu z bydlakami – terrorystami. Ponadto, jak poinformowano w sztabie OAT (sprawdzamy tę informację), terroryści zestrzelili ukraiński myśliwiec MiG-29 nad Jenakijewem – według wstępnych danych z systemu przeciwlotniczego „Buk”.

Tutaj bez komentarza. Żałuję tylko, że nie mamy publicznych egzekucji dla bydlaków Putina.

3. Wydział Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy w powiecie Kostopol – obwód rówieński wszczął dochodzenie w sprawie ustanowienia nagrobka z wizerunkiem prezydenta Rosji Władimira Putina. Postępowanie wszczęto z art. 296 Kodeksu Karnego (chuligaństwo).

Wcześniej lokalna organizacja partii „Prawy Sektor” przeprowadziła akcję „pogrzeb Putina”. Przy wjeździe do Kostopola ze strony Równego postawiono nagrobek z jego wizerunkiem. Na pomniku – daty: 07.10.1952 r. i 9 maja.

Nie jest jasne, co tak rozgniewało policję – przecież daty śmierci Putina nie określono, nikt mu nie życzył nic złego. Nie zamykamy przecież staruszek przygotowujących się do śmierci. Ale być może milicja w Kostopolu jest przekonana, że rosyjski prezydent jest nieśmiertelny?

Ponadto chuligaństwo z definicji jest aktem antyspołecznym, rażąco naruszającym porządek publiczny. A jeśli społeczeństwo weseli się i raduje z tego występku i ze wszech miar go popiera – to co to za chuligaństwo? To show. Rosjanie, na przykład przez dziesięciolecia urządzają show z całkiem realnym trupem w mauzoleum na Placu Czerwonym – i nikt się nie obrusza. Nikt nie wszczyna postępowań karnych.

 

Dobre wieści:

1. Wreszcie skończono operację specjalną, mającą na celu odblokowanie pododdziałów 79. Brygady. Żołnierzy wycofano do bezpiecznej strefy. Chłopaki z 72. Brygady, którzy wrócili z Rosji, również wysyłani są na odpoczynek.

Los tych jednostek wojskowych długo niepokoił wielu. Dobrze, że w końcu to piekło się skończyło. Według naszych danych, wszystkie pozostałe opcje przykrycia granicy, rozważane przez kierownictwo OAT, eliminują możliwość blokowania naszych jednostek, które będą wykonywać te zadania.

2. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przedstawiła wersję zestrzelenia „Boeinga”.

„Buk”, z którego został zestrzelony samolot, przyjechał z Rosji z regularną załogą (przy okazji, mówiliśmy o tym od samego początku). Myląc miejsce przeznaczenia, rakietę wystrzelono z innego punktu – nie, jak planowano, w samolot rosyjskiego „Aeroflotu” (rejs AFL-2074 na trasie Moskwa – Larnaka), ale w „Boeinga”. W związku z tym samolot spadł nie na teren kontrolowany przez ukraińską armię, a w łapy bojówkarzy. Sami bojówkarze cieszyli się z „zestrzelenia An-26”, bowiem nie byli wtajemniczeni w szczegóły – co jest również zrozumiałe. Cała ta operacja została zaplanowana w celu uzasadnienia inwazji Rosji na Ukrainę, którą planowano na 18 lipca.

Jak dla mnie, ta wersja stawia wszystko na swoim miejscu. Dodam tylko, że w rzeczywistości intensywne przygotowania do otwartego konfliktu zaczęły się już 15 lipca, gdy na Ukrainę zaczęły przenikać rosyjskie grupy rekonesansowo-dywersyjne, które powinny były „utorować drogę” wojskom rosyjskim. Podsumowując 18 lipca, napisałem, że pewnego dnia służby specjalne opowiedzą, jak blisko byliśmy inwazji (według naszych szacunków, powinno do niej dojść w nocy z 17 na 18 lipca). Ot i opowiedzieliśmy….

Wszystko było przygotowane, sprawdzone i gotowe do startu. Jednak rosyjscy wojownicy, działający lewą nogą przez prawe ucho, nagle zerwali cały plan. Chociaż, gdyby nie to – kto wie, co by się działo na Ukrainie teraz …

3. Nadal dużo się mówi o tym, że Putin nałożył sankcje wobec krajów zachodnich, które wcześniej nałożyły sankcje na Putina.

Jak dla mnie, Ukraina powinna dać Putinowi order za zakaz importu żywności z tych krajów do Federacji Rosyjskiej. Bowiem ten czyn w istocie wzmocnił zachodnie sankcje i nałożył dodatkowe na te towary, o których Unia Europejska i Stany Zjednoczone nawet nie myślały. No, któż by nam pomógł ukarać Rosję bardziej, niż jej głupi i pyszałkowaty prezydent?

 

DT 6 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 6 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. W ostatnim czasie obserwujemy dość skuteczne działania terrorystów, jeśli chodzi o opór w trakcie operacji rajdowych OAT.

Nie wiemy, czy należy mówić o “sprzedawaniu” bojówkarzom informacji, dotyczących działań naszych pododdziałów (miejmy nadzieję, na to pytanie znajdzie odpowiedź kontrwywiad). To, że planowanie i prowadzenie operacji wymaga od kierownictwa OAT wysiłku i profesjonalizmu, a od dowódców – inicjatywy i umiejętności wzięcia odpowiedzialności na swoje barki, przy czym kilkakrotnie większej, niż kilka tygodni temu – jest faktem bezspornym.

2. W Mikołajowie (mieście obwodowym na Południu Ukrainy; istnieje też miasto Mikołajów, będące centrum powiatu na Ziemi Lwowskiej – red. Duszki.pl) odbył się więc protestacyjny “przeciwko podwyższeniu opłat za czynsz i media”. Niby nic strasznego, tym bardziej, że przyszło bardzo mało ludzi, niemniej jednak organizatorem wiecu był “Instytut Wpływów Międzynarodowych”. Wcześniej media informowały o tym, że ów Instytut wspólnie z Ołegiem Cariowym (byłym już posłem) wymagał oj Janukowycza,
by ten nagrodził “Berkut” za pacyfikację Majdanu.

Ciekawe, że wczoraj taki sam wiec odbył się w Chersoniu. Dziennikarze zrobili materiał potwierdzający, że po zakończeniu wiecu organizatorzy rozdawali uczestnikom pieniądze. Wymogi były te same: pod przykrywką pilnego rozwiązania problemów socjalnych od władz lokalnych wymaga się niepodporządkowywania się Kijowowi, uprawiającemu “politykę przeciw narodowi”. Chcąc pokazać ładniejszy “obrazek”, protestujący wymachują transparentami w języku angielskim. Gdy się ich jednak poprosi o
przetłumaczenie tego, co tam napisano, mamroczą coś niezrozumiałego.

Nie jest tajemnicą, że dziś Ukraina musi zdać egzamin z przedmiotu o nazwie “przetrwanie i utrzymanie suwerenności państwa”. Mamy do czynienia z wrogiem – bardzo sprytnym i podstępnym. Jeżeli nie będziemy się bronili przed Hydrą moskiewską, jakkolwiek będzie wyglądała, – nieważne, czy to będzie uzbrojony przez Putina terrorysta na Wschodzie, czy też opłacony przez FSB “pokojowy protestujący” na Południu kraju – nasza niepodległość nie będzie warta złamanego szeląga. Nie należy wmawiać
sobie, że wszystko OK, bo protestujących jest mało – obrazek się zmienia natychmiast, gdy Moskwa zaczyna szczodrze płacić.

3. Z tej samej bajki – o “piątej kolumnie”. Rada Miasta Charkowa nadała tytuł “Honorowego Obywatela Miasta Charkowa” członkowi Rady Federacji Rosji Aleksandrowi Szyszkinowi. Oficjalny powód wyróżnienia: ten “dobroczyńca rosyjski” był inicjatorem budowy świątyń.
Wiemy dobrze, jak ważną rolę w propagandzie antyukraińskiej pełnią cerkwie Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Wiemy też o tym, że klasztory tej Kościoła są bazami terrorystów. Bardzo dobrze wiemy również o tym, że właśnie Rada Federacji, reprezentowana przez Szyszkina, zezwoliła Putinowi na wkroczenie wojsk do Ukrainy.

Usiłujemy zrozumieć, jaka jest rola Rady Miasta Charkowa i władz miasta w systemie rozbicia Ukrainy od środka. Oczywiste, że autorami tego systemu są służby specjalne Rosji.

Tu jednak musimy dodać, że prokuratura natychmiast zaprotestowała przeciwko nadaniu Aleksandrowi Szyszkinowi honorowego obywatelstwa Charkowa. Brawa dla prokuratorów!

 

Dobre wieści:

1. Mieszkańcy Donbasu aktywnie “przekazują” terrorystów i ich popleczników strukturom siłowym.

W RBNiO Ukrainy powiedziano nam, że w ciągu doby na “telefon zaufania” sztabu OAT w Mariupolu nadeszło 45 informacji o osobach, uczestniczących w działalności terrorystycznej. Sztab otrzymuje też informacje o posterunkach ogniowych terrorystów.
Nie chodzi już o bardzo ważną i potrzebną pracę, którą od początku OAT wykonała mocna grupa patriotów na Donbasie, zdobywająca te informacje. Mamy do czynienia z ruchem obywatelskim na wielką skalę. Można powiedzieć, że jest to informacyjny oddział ochotniczy Donbasu.

2. Prezydent Ukrainy kazał Ministrowi Obrony zwolnić dwóch kierowników departamentów w Ministerstwie – departamenty te są związane z zakupami broni – za nieskuteczne wykorzystanie pieniędzy z budżetu. Przy tym Prezydent powołał się na odpowiednie śledztwo Prokuratury Generalnej.

Jakoś nikt nie ma wątpliwości co do tego, że urzędnikom wojskowym już dawno pora urządzić “czystkę kadrową”. Problem leży gdzie indziej. W minionych latach wielokrotnie byliśmy świadkami głośnych dymisji wysokich urzędników (w tym z Ministerstwa Obrony) z powodu różnych nie bardzo wspaniałych działań. Znamy jednak przypadki, gdy ci urzędnicy podawali do sądu i z powodzeniem wracali na swoje stanowiska – co prawda, już bez reklamy. Chcemy wierzyć, że ten przypadek nie należy do tamtej
kategorii, natomiast zwolnienia mają podstawę prawną.

W tej sytuacji jednak nie wiemy, czy będzie jakaś kontynuacja “zabawy” – czy zwolnienie na pewno jest wystarczającą karą za “nieskuteczne wykorzystanie pieniędzy z budżetu”? To już są pytania do prokuratury.

I jeszcze jedna uwaga. Ważne jest nie tylko to, kto został zwolniony, ale też, kto będzie mianowany. Wg naszych informacji, na bardzo wysokie stanowisko w MO Ukrainy pcha się jeden z popleczników Sałamatina – będącego jednym ze strategów Janukowycza. Jeżeli on i jemu podobni dochrapią się do stanowisk, taka zamiana siekierki na kijek wywoła, mówiąc delikatnie, parę pytań.

3. Trochę o naszych sukcesach na froncie dyplomatycznym. Ostatnie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ doskonale zatkało nienażartą gardziel Putina. Chodzi o to, że Rada Bezpieczeństwa nie poparła wysłania na Donbas, rozstrzeliwany z rosyjskiej broni przez rosyjskich najemników, konwojów z rosyjską “pomocą charytatywną”.

Nie-szanowny panie Putin. Niech wezwie pan swego posługacza, który wystąpił z pomysłem “pomocy charytatywnej” i zdejmie z niego skalp – ku przestrodze innym rosyjskim urzędasom. Biorąc pod uwagę podstawowe artykuły spożywcze, zależność Rosji od dostaw z-za granicy stanowi od 20 do 60%. Znacznie przekracza to próg bezpieczeństwa żywnościowego. Proszę zachować pomoc charytatywną dla samych Rosjan. Ukraina zaś, jeśli Pan da jej wreszcie spokój, sama się wyżywi, ale też innych nakarmi.

Zamiast słuchać dobrej rady, Putin podpisał dekret o zaprzestaniu zakupów żywności w karach, które przyjęły sankcje przeciwko Rosji. Facet ma duże poczucie humoru. Szanowni Rosjanie, szykujcie się do wyjazdów do sąsiednich krajów – na zakupy do supermarketów. Wasz prezydent pragnie, ażeby rosyjscy turyści byli od dziś określani w świecie mianem “szarańczy”.

 

DT 5 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 5 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. Siły OAT wycofały się z miasta Jasinowata, nie mając nad nim pełnej kontroli. Powodem było istniejące zagrożenie, że w przypadku dalszych ataków w mieście może być wiele ofiar spośród ludności cywilnej.

Przedstawiciele resortów siłowych obiecują utworzenie korytarza humanitarnego, po czym walki o miasto, mające ważne znaczenie dla blokowania dotarcia do Doniecka od strony północy, będą kontynuowane.

Niestety, doświadczenie innych miejscowości uczy nas, że gwarancje utworzenia korytarzy humanitarnych padają tylko ze strony sił OAT – terroryści niczego nie obiecują. Wiadomo, dlaczego: przecież zasłanianie się “żywą tarczą” z ludności cywilnej – to ich ulubiona krwawa zabawa. Jak będzie rozstrzygany problem (dotyczący również innych miast, na razie kontrolowanych przez bojówkarzy) – obecnie nie wie nikt.

2. W mediach huczy: dowódcę oddziału 72 Brygady Zmechanizowanej, który w trakcie walk wycofał się z żołnierzami do Rosji, ratując oddział przed unicestwieniem, ściga prokuratura. Wcześniej taki sam rezonans społeczny powstał w przypadku 51 Brygady, której żołnierze też wycofali się do Rosji.

Trwają burzliwe dyskusje: kim oni są – bohaterami czy zdrajcami?

Musimy się określić. Obecnie stoimy na bardzo cienkiej linii, oddzielającej sprawiedliwość od niegodziwości. Społeczeństwo walczącego kraju zawsze z bólem odbiera dowolne aluzje, sugerujące zdradę, jednocześnie pragnąc bohaterstwa. Niestety, jakakolwiek w pośpiechu przypięta łatka może w mgnieniu oka zniszczyć los żołnierza czy oficera. Lub odwrotnie – wychwalanie okaże się nie na miejscu i wywyższy niegodziwca.

Zaufajmy wymiarowi sprawiedliwości. Tylko po dokładnym odtworzeniu biegu wydarzeń będziemy mogli poznać prawdę. Jeżeli stróże prawa nie będą mieli racji – będziemy dyskutowali. Na razie nie ma o czym.

3. Terroryści chcą kurtek na watolinie.

Media rosyjskie poinformowały, że “naczelny dowódca” bojówkarzy Girkin zamówił u swoich rosyjskich zleceniodawców “kilka tysięcy dobrych sowieckich kurtek na watolinie”. Mówi, że “DRL” planuje “kontynuowanie działań bojowych po zakończeniu lata”. To już jest przegięcie.

“Watoloniarz” w “kurtce na watolinie” – to nie jest widok dla osób nerwowych. Myślę jednak, że panowie z “DRL”, o ile nie chcą się poddać, powinni zamówić kilka tysięcy eleganckich marynarek w kształcie trumny. Jest to ostatni krzyk mody terrorystycznej.

 

Dobre wieści:

1. Władze myślą o losie naszych bohaterów.

Prezydent Ukrainy zaproponował, by pracownicy komisji wojskowych wyjechali do strefy OAT, natomiast do komisji przyjechaliby ich zastąpić oficerowie, którzy zostali ranni. Minister Obrony wydał zarządzenie, by uczelnie o profilu wojskowym rekrutowały studentów spośród żołnierzy, niemogących pełnić służby czynnej ze względu na stan zdrowia. Mogą się wykształcić w innych zawodach.

Miejmy nadzieję, że naszych bohaterów, którzy służyli Ukrainie, nie spotka los sowieckich żołnierzy Afganistanu – po powrocie z wojny ci chłopcy musieli kontynuować kolejną, tym razem “cichą” walkę – z obojętnością państwa i społeczeństwa. W kraju, gdzie zwyciężyła Rewolucja Godności, byłoby to co najmniej niezrozumiałe.

2. W Prokuraturze Generalnej poinformowano nas, że jest badana feeryczna osowiałość urzędników w sprawie zakupu broni, amunicji i wyposażenia – zarówno z pieniędzy budżetowych, jak też z pieniędzy, pochodzących z darowizn od obywateli.

Mówiąc szczerze – w ostatnich miesiącach wysłuchaliśmy miliona wyjaśnień, dlaczego miliardy hrywien z budżetówki, przyznane na OAT, leżą na kontach bez ruchu, tak samo, jak i spora część datków społeczeństwa. W tym czasie obserwujemy, jak w oddziałach brakuje jednej, drugiej lub trzeciej rzeczy.

Mówiąc szczerze – nie bardzo wierzę, że w efekcie ktoś poniesie prawdziwą odpowiedzialność. Jednak nawet jej widmo może zmusić sztabowców do tego, żeby pieniądze z kąt się ruszyły. Urzędnik – to honorowy ptak: jak się go nie popchnie kolanem – nie poleci.

Myślę jednak, że jeżeli z urzędników wojskowych się skleci kilka batalionów i wyśle do obrony okolic Diakowa bez hełmów i kamizelek kuloodpornych – w ciągu dnia mielibyśmy najlepszych i najdzielniejszych sztabowców na świecie.

3. Dzisiaj w Internecie pojawił się film wideo, nakręcony przez kierowcę na terenie Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą. Do granicy w asyście milicji wojskowej jadą rosyjskie “Grady” i artyleria.
https://www.youtube.com/    watch?v=yYy4S—PBQM

Nasz kierowca krzyczy do żołnierzy rosyjskich, używając krótkiego, ale bardzo wyrazistego określenia.

To, że oni są, kim są – zrozumiała rzecz. Jednak, jeżeli bezbronny kierowca ukraiński, znajdując się na wrogim terenie, nie boi się krzyczeć tego w twarz agresorowi – do czego jest zdolny Ukrainiec, walczący na swej ziemi z bronią w ręku? Takiego narodu pokonać nie można. Jeśli się mylę – czekam na kontrargumenty, które temu zaprzeczą.

 

DT 4 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 4 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. Ostatniej doby znacznie wzrosła intensywność ostrzałów przez terrorystów pozycji sił OAT -“ odnotowano ponad 40 ataków. Nie wiemy, jakie plany operacyjne pojawiły się u Girkina i jego zgrai, ale obrazują burzliwą działalność. Armia rosyjska pomaga im usilnie ostrzeliwując siły ukraińskie ze swego terytorium. Oczywiście, w ciągu najbliższych dwóch dni plany bojowników będą jasne.

W sztabie OAT brane są pod uwagę różne warianty kontrataku bojowników. Mamy nadzieję, że każda próba wzięcia rewanżu przez zaganianych w kąt (a dokładniej -€“ w trzy uliczki) spotka się na każdym odcinku z należytym odporem.

2. Część żołnierzy 72. Brygady Zmechanizowanej, przykrywających odcinek granicy lądową w rejonie Krasnopartyzancka, a także nasi pogranicznicy zmuszeni byli przejść na terytorium Rosji.

W rosyjskich mediach natychmiast wszczęto histerię, mówiąc, że od razu 400 ukraińskich żołnierzy oddało się do rosyjskiej niewoli! Że proszą o azyl! Pospieszcie się, aby zobaczyć!

Poza kadrem pozostało pytanie, jak można “€žpoddać siꔀ Rosji, jeśli owa nie jest w stanie wojny (według Putina)? Rosyjska propaganda na takie pytania nie odpowiada.

W rzeczywistości, jak wiemy, nasi chłopcy “311 osób”€“ przeszli na terytorium Rosji nie dlatego, że bardzo chcieli. Trzy i pół godziny ciągłego ostrzału z czołgów, artylerii, moździerzy i žGradu€ (w tym też przez Rosjan) zmusiły część brygady do przebicia się do swoich, część natomiast mogła wycofać się tylko w kierunku Federacji Rosyjskiej, co od razu wykorzystała propaganda putinowska.

3. W Państwowej Służby Podatkowej poinformowano dzisiaj, że Ukraina “€žpóki co nie sporządziła jeszcze”€ listy rosyjskich firm i obiektów, w odniesieniu do których mogą zostać zastosowane sankcje. Jednak “€žsprawa ta jest dyskutowaną”€, co oczywiście natychmiast nas pocieszyło.

Do mdłości przyprawiają mnie nasi urzędnicy. Pięć miesięcy non stop chwytali za gardło Zachód, aby wydusić zeń wprowadzenie sankcji wobec Putina, a sami nawet nie podrapali się dla przyzwoitości. To wręcz nieprzyzwoity dowcip ukraińskich biurokratów.

 

Dobre wieści:

1. Siła OAT weszły do miejscowości Jasynowata, obejmując tym samym Donieck od północy. Prowadzone są aktywne działania w okolicach tego miasta, jak również Horliwki, Łuhańska i innych miejscowości. Pierścień (a dokładniej -€“ pierścienie) wokół bojowników zaciskają się.

Pozostaje główny problemem ludność cywilna. Z Doniecka, Łuhańska, Horliwki otwarto korytarze humanitarne dla ich mieszkańców. Ale jasne jest, że nie wszyscy wyjdą. Tym nie mniej siły OAT obiecują w żadnym wypadku nie stosować taktyki spalonej ziemi.

2. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy prosi właściwe organy odpowiedzialne za Internet o zablokowanie witryn rozpowszechniających informacje €žpropagujące wojnę, nienawiść narodową, nawołujące do obalenia siłą porządku konstytucyjnego lub naruszenia integralności terytorialnej Ukrainą€.

Dawno już na to pora. W Rosji media, które u nas zachwalają separatyzm, terroryzm i €žfederalizacji€, nawet dwie godziny nie robiłyby tego.

Dowodem na to jest świeża historia z totalnym wyczyszczaniem Moskiewskich zasobów internetowych z informacji dotyczących organizacji 17 sierpnia marszu na rzecz federalizacji Syberii. Kreml uważa bowiem, że €žfederalizacja jest dla Ukrainy, zaś w samej putinowskiej Federacji federalizacji boją się jak ognia. Imperium kłamstwa, obłudy i cynizmu.

3. Rosja rozpoczęła już odgrzebywanie wyników sankcji europejskich. Cieszy to, że ciosy w Putina idą zarówno po linii gospodarki, jak też po linii wojskowej.

Tak więc, zawieszono udział Europejczyków we wspólnym z Rosją projekcie budowy łodzi podwodnej S-1000. Niemcy zawiesiły umowę na dostawę wyposażenia dla centrum szkoleniowego z symulatorem działań bojowych w Mulino (FR).

Ale Rosja nie pozostaje dłużna, oddała odpowiednio mocno. Rosyjska Służba Nadzoru nad Bezpieczeństwem Żywności zabroniła amerykański bourbon Kentucky Gentleman, wykrywając w nim (przepraszam za długi cytat, ale jest pocieszny) €ždodatki, które mogą powodować funkcjonalne, a w dalszej kolejności również organiczne zmiany ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego, układu hormonalnego, a także wywoływać choroby nowotworowe, jak również problemy z niepłodnością u kobiet i mężczyzną€.

Czego tylko ta CIA w bourbona nie namiesza, że tylko ruscy się nie płodzili. A rodzime płyny do mycia okien i samogon są znacznie smaczniejsze i zdrowsze. Chociaż płyn do mycia okien wypadałoby odstawić, bo produkowany według receptury z importu, jak nie przykro…

 

DT 1 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 1 sierpnia.

 

Złe wieści:

1. Rosja nawet nie ma zamiaru wyjaśniać, po co musiała gromadzić wojska i technikę w pobliżu granicy z Ukrainą. Wcześniej, jak wiadomo, Kijów zwrócił się do Moskwy z żądaniem udzielenia sprawozdania w ramach Konwencji Wiedeńskiej o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa. Rosja powinna była przekazać sprawozdanie w ciągu dwóch dni, czyli nie później niż wieczorem 31 lipca. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Właściwie nikt nie oczekiwał, że Putin zacznie mówić prawdę, czyli: muszę się przyznać, iż ściągam do granicy czołgi i „Grady” z trzech powodów –po pierwsze, aby przekazać terrorystom, po drugie, aby wykorzystać dla ostrzału Ukrainy, a po trzecie – aby straszyć Ukraińców wtargnięciem.

Ale, jeśliby Moskwa, nawet skłamawszy w swoim stylu, jednak udzieliła odpowiedzi, można byłoby mówić o tym, że Putin nie do końca olał bazę prawną w sferze bezpieczeństwa międzynarodowego. A jednak olał. Żadna nowina – to tylko kolejny dowód.

2. W MSW oświadczyli, że w oswobodzonych miastach Donbasu podczas okupacji ponad 50% milicjantów sprzeniewierzyło się przysiędze – czasem nie wykonując swoich obowiązków służbowych, a często po prostu przechodząc na służbę u terrorystów.

Według naszych danych odsetek nielojalnych jest nieco wyższy, niż 50%. Przy tym notowaliśmy wielokrotne przypadki, gdy milicjanci w „czasie wolnym od służby” jeździli do tegoż Słowiańska „do pracy” z pobliskich miejscowości. Wiadomo – zarobienie u terrorystów co najmniej 1000 hrywien dziennie w regionie, gdzie nie ma pracy – to bardzo kuszące.

Teraz powstaje pytanie: kim zastąpić tę zgniliznę po uwolnieniu miast? Stróże prawa wywołują poważne wątpliwości, co do wiarygodności. Z drugiej strony rozpoczęcie totalnej lustracji oznaczałoby pchnięcie „wahających się” milicjantów w objęcia bojówkarzy.

Problem nie należy do łatwych. Mamy nadzieję, że kierownictwo MSW znajdzie sposób na jego rozwiązanie.

3. Terroryści rozczulają się. Donbas dawno upewnił się całkowicie, co do ich bandyckiego usposobienia. Ale te genetyczne odłamki wciąż jeszcze okazują jakieś usprawiedliwienia swojej przemocy, zabójstw i grabieży pod wywieszką schizofrenicznej „państwowości”.

Jeden z tych zabłąkanych szczebli rozwoju fauny o imieniu Girkin, nazywający się ministrem obrony „DRL”, zdecydował o „ściąganiu niezbędnych środków materialnych” od obywateli w Doniecku. Że niby teraz bojownicy mogą zajmować się szabrownictwem „legalnie”, zabierając społeczeństwu samochody, materiały budowlane, sprzęt medyczny, alkohol itp.

Na czym jednak polega wic? Otóż, Girkin wprowadził jednocześnie odpowiedzialność za „nielegalną mobilizację środków” bez odpowiedniego dokumentu, na którym widniałaby jego zdoga.

Krótko mówiąc, jest to wariant zdjęcia czapki przechodniowi w bramie po okazaniu pozwolenia od ojca chrzestnego.  I śmieszno, i straszno.

 

Dobre wieści:

1. W ciągu dnia siły OAT uwolniły z rąk bojowników wieś Krasnohoriwkę (obwód doniecki) oraz dwie miejscowości w rejonie Sawur-Mogiły; otrzymaliśmy również informację o przejęciu przez specnaz kontroli nad miejscowością Kontarne (rejon szachtarski, obwód doniecki).

Nikomu się nie podoba wolne tempo OAT, wszyscy chcą szybkich zwycięstw. To pragnienie jest zrozumiałe i uzasadnione. Ale widzimy, że pauzy operacyjne w trakcie OAT nie oznaczają, że dowództwo siedzi z założonymi rękoma. Przegrupowywane są siły, czynione są przygotowania pod nowe zwycięstwa. Wczorajszy „dzień ciszy” wykorzystano do rozwiązania „problemu sektora »D«” – wyprowadzenia naszych oddziałów z ostrzeliwanych pozycji i zapewnienia ich rotacji.

OAT trwa. I nie ma wątpliwości, że najważniejsze zwycięstwa – jak też to ostatnie i ostateczne – przed nami.

2. Prezydent Petro Poroszenko oświadczył dzisiaj, że wszystkie państwa europejskie wspierają Ukrainę w obecnej trudnej sytuacji.

Dosłownie powiedział tak: „Oświadczam odpowiedzialnie jako prezydent Ukrainy, który po raz pierwszy także brał udział w zamkniętym posiedzeniu Rady UE na szczeblu szefów państw i rządów, że nie ma ani jednego kraju, który nie popierałby Ukrainy”.

Wiemy, że lobby prorosyjskie w wielu krajach UE jest bardzo odczuwalne. Ale także wierzymy w to, że Europa nigdy nie porzuci swych wartości. Nie przypadkowo bowiem również Ukraina uwierzyła w nie i przyjęła je dla siebie.

3. Jakież nieszczęście, jakaż tragedia. Niezidentyfikowane osoby zastrzeliły w obwodzie łuhańskim „wiceministra spraw zagranicznych” (stanowisko może i skromne, ale brzmi gustownie), terrorystycznej organizacji „DRL” Aleksandra Prosiełkowa.

„Gubernator DRL” P. Gubariow powiedział, że Prosiełkow wiózł mu jakieś „tajne informacje” (powinno być: dotyczące tajnych negocjacjach z „ŁRL” w sprawie udzielenia długoterminowego kredytu na zakup dwóch butelek koniaku „Desna” dla przyjęcia delegacji Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej). Koniec-końców Gubariow pozostał bez sekretnych informacji. Współczujemy.

Bojówkarze natychmiast zaczęli ogłaszać, że ich wspólnika zdjął „zawodowy killer”. Jednakże, według naszej wiedzy, tego pana umoczyli omyłkowo swoi – terroryści mają teraz w modzie strzelanie po pijaku we wszystko, co się rusza. Tym razem napatoczył się asystent Gubariowa. Zdarza się. Trudno nam jednak wycisnąć łzę.

 

DT 31 lipca

Bracia i siostry, podsumowanie 31 lipca.

 

Złe wieści:

1. Dzisiejszy dzień był „dniem ciszy” w strefie OAT, ogłoszonym na żądanie Sekretarza Generalnego ONZ dla zapewnienia warunków pracy specjalistom międzynarodowym w strefie katastrofy samolotu malezyjskiego.

Nie ma wątpliwości, że ten „dzień ciszy” w rzeczywistości dotyczył tylko sił OAT, które nie prowadziły aktywnych działań i musieli odbijać ataki na swoje pozycje. W tym czasie terroryści „łupali”, czym popadnie i gdzie popadnie.

Przechodziliśmy już przez to na przykładzie „rozejmu” 20-30 czerwca. Jeśli ktoś na świecie ma wątpliwości, co do tego, że bojówkarze Putina mają gdzieś wszystkie rozejmy (tak samo, jak opinię wspólnoty międzynarodowej i podstawowe normy moralno-etyczne) – przekona się jeszcze raz. My wątpliwości nie mieliśmy.

2. Kolejnemu etapowi mobilizacji na Ukrainie towarzyszą kolejne dziwactwa. Są sygnały, że przedstawiciele wojskowych komend uzupełnień wręczają powołania wszystkim po kolei, przy czym odbywa się to, delikatnie mówiąc, zbyt uporczywie.

Tutaj niezbędne jest zrozumienie, że powołanie nie jest jeszcze wysłaniem do armii. Komendy uzupełnień powołują nie tylko tych, którzy zasilą szeregi po mobilizacji, ale też „sprawdzają łączność” ze wszystkimi objętymi obowiązkiem wojskowym. Inna sprawa, że Ministerstwo Obrony powinno wszystko to cały czas wyjaśniać na najwyższym szczeblu, a komendy ‒ na szczeblu lokalnym, aby nie powstawało niepotrzebne zamieszanie.

Jednak są przypadki, gdy zapał przedstawicieli komend uzupełnień przekracza wszelkie granice. W każdym takim przypadku należy wyjaśnić sytuację. Dzisiaj rozmawialiśmy na ten temat z przedstawicielami struktur państwowych – jest propozycja stworzenia „gorącej linii” do spraw mobilizacji. Mam nadzieję, że resort wojskowy pójdzie na rękę, biorąc pod uwagę aktualność problemu.

3. Państwowa Straż Graniczna Ukrainy konstatuje: Rosja przeprowadza wywiad powietrzny z użyciem lotnictwa wojskowego i samolotów bezzałogowych latających z terytorium Autonomicznej Republiki Krymu i Naddniestrza.

Z Krymem wszystko jest jasne – to jest strefa okupowana, Rosjanie są tam okupantami. Z kolei, co do Naddniestrza, ewidentnie musimy określić nasze stanowisko. Przez długi czas Ukraina aktywnie brała udział w rozwiązywaniu „kwestii Naddniestrza”. Kijów zawsze uważał i uważa Republikę Naddniestrzańsko-Mołdawską za terytorium Mołdawii, ale zawsze popierał wyłącznie polityczne rozwiązanie problemu.

Myślę, że nadszedł czas, by przyznać, że Naddniestrze, jako terytorium, z którego Rosja prowadzi działania przeciwko Ukrainie (należy przypomnieć, jak w marcu właśnie stamtąd do nas lazły tłumy dywersantów, aż zablokowano granicę), to dla Ukrainy wrogi twór. To przyczółek Kremla dla działań przeciwko naszemu państwu.

I Ukraina powinna w perspektywie dołożyć wszelkich starań dla ustanowienia przez Mołdawię kontroli nad tym terytorium. Bez tego Republika Naddniestrzańsko-Mołdawska będzie miną, czekającą na detonację pod bokiem Ukrainy.

 

Dobre wieści:

1. Naczelnik sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy W. Mużenko oświadczył, że aktywna faza OAT może zakończyć się szybciej niż w ciągu miesiąca. Co prawda, jako mądry generał, nie podał konkretnych terminów.

Dodalibyśmy do tego zdania swoje tradycyjne sprecyzowanie: pod warunkiem zablokowania granicy i zapobiegnięcia dostawom pomocy dla terrorystów z Rosji. W przeciwnym razie taka prognoza jest czymś w rodzaju science-fiction. Ale miejmy nadzieję na lepsze, bo ten krwawy cyrk imienia W.W. Putina ewidentnie czas zakończyć.

2. Dla cywilnych mieszkańców Łuhańska zorganizowano korytarz humanitarny, umożliwiający wyjazd z miasta. Siły OAT zapewniają wyjazd uchodźcom,, na miejscu przeprowadzane są wstępne działania filtracyjne (głównym kryterium jest brak broni w posiadaniu wyjeżdżających).

Pytanie, co będzie się działo przy oswobadzaniu Łuhańska i Doniecka – dręczy wielu. Wojskowi już oświadczyli, że żadnym pozorem nie będą organizować w tych miastach rzezi pod. Jednak strzeżonego Pan Bóg strzeże. I jeśli ludzie dążą do ucieczki jak najdalej od okopanych terrorystów, to ciężko jest ich nie zrozumieć. Tym bardziej, biorąc pod uwagę zwyczaj bojówkarzy: ostrzeliwanie osiedli mieszkaniowych i przypisywanie tych zbrodni „ukraińskim wojskowym”.

3. Przed nami opracowanie i przyjęcie podstawowych dokumentów w zakresie bezpieczeństwa narodowego i obrony – nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, Doktryny Wojskowej, koncepcji i programów państwowych rozwoju formacji zbrojnych. Ale według naszych danych, wojskowi i służby specjalne już teraz aktywnie omawiają kroki ukierunkowane nie tylko na udane zakończenie OAT, ale także na ochronę Ukrainy przed Rosją w perspektywie.

W szczególności na tle obecnej wysokiej skuteczności działań specnazu w strefie OAT, na Ukrainie proponowane jest utworzenie grup dywersyjno-wywiadowczych dla działań w rejonach przygranicznych z Rosją. Zgodnie z zamysłem mogą one całkiem skutecznie walczyć z wszelkimi „zielonymi ludzikami” i przerzucanymi rosyjskimi najemnikami.

Oprócz tego, proponowane jest utworzenie bazy dla wojny partyzanckiej w rejonach przygranicznych z FR – tworzenie tajnych punktów łączności, baz, arsenałów, składów żywności, amunicji, leków i innych. Odpowiednio, planowane jest także rozpatrzenie przygotowania rezerwy dla pododdziałów partyzanckich.

Powiemy wprost: jest to adekwatna odpowiedź na „wojnę hybrydową” Putina. Oby tylko starczyło wytrwałości i mądrości, aby wszystkie te plany zrealizować.

 

DT 30 lipca

Bracia i siostry, podsumowanie 30 lipca.

 

Złe wieści:

1. SBU opublikowała dowody na to, że terytorium Ukrainy jest ostrzeliwane z terytorium Rosji (https://www.youtube.com/   watch?v=J_9uGW5CCio). To powinien widzieć cały świat – zwłaszcza ci, którzy jeszcze mają wątpliwości, co do prawdziwego krwiożerczego oblicza Kremla.

To, że te dowody są, dobrze, ale w Rosji zareagowano na nie specyficznie. Jak oświadczył deputowany Dumy Państwowej komunista W. Sołowiow, w Rosji chcą wprowadzić ograniczenia na korzystanie z Internetu – dla żołnierzy. Aby, gadziny, nie rozpowszechniały prawdy i nie krzyżowały szyków łgarzom w stylu Putina, Ławrowa, Czurkina, Szojgu, Kisielowa.

Rosyjski deputowany powiedział, że niby Serdiukow rozwalił armię, a Szojgu musi jeszcze zrobić wiele dla „umocnienia i poprawy dyscypliny”. Czyli ten fakt, że Rosja jest agresorem (a prości rosyjscy żołnierze przez głupotę dają dowody na to, czemu z pianą na ustachzaprzecza Moskwa), rosyjskich deputowanych nie niepokoi. Najważniejsze jest ukrycie prawdy. Co tu dużo mówić – potwory i tyle.
2. Od jutra służby specjalne wraz z aktywistami Majdanu uruchamiają „gorąca linię telefoniczną” dla wspólnej walki z terroryzmem. Całodobowo pod numerem 0 800 501 482 obywatele Ukrainy mogą powiadomić SBU o faktach przebywania w regionie osób podejrzanych, zamiarach dokonania działalności terrorystycznej lub wywiadowczo-dywersyjnej.

To, że taką linię utworzono jest bardzo właściwym krokiem. Ale, niestety to jest dowód na to, że Ukraina zanurza się w atmosferę totalnej podejrzliwości i strachu przed terroryzmem.

Rzucono nam wyzwanie i odpowiemy na nie godnie. Ale nienawidzę Putina za to, że najpierw rzucił swoje państwo w otchłań terroru, a później przyciągnął ten pożar do mego kraju. Nie chcę, aby Ukraińcy, podobnie jak Rosjanie, bali się jeździć metrem lub idąc na koncert myśleli o możliwym zamachu terrorystycznym. A wszystko to przez garstkę schizofreników na Kremlu.

3. W Doniecku odłączono ostatnie ukraińskie kanały telewizyjne, które nadawały. Wcześniej były odłączone ukraińskie kanały telewizyjne z blokami informacyjnymi – pozostawały tylko rozrywkowe i biznesowe. Teraz wszystko wypełnione jest rosyjską propagandą.

Mówimy, ze Donbas z radością wita siły operacji antyterrorystycznej, oswobadzające miasta od terrorystów. Ale przyznajmy: to często jest wywołane zupełnie nie bezgraniczną miłością do flagi ukraińskiej, ale zwykłym strachem i zmęczeniem bezprawiem bojów. W głowach przeażającej większości mieszkańców regionu są nadal te same rosyjskie śmieci, sprowadzające się do terminów „junta”, „faszyści”, „banderowcy”.

Terroryści wiedzą, że jeśli ta histeria kremlowska nie będzie ciągle podgrzewana, to nastąpi ich koniec. Dlatego obiektywna informacja z ukraińskich kanałów telewizyjnych jest dla nich nie mniej strasznym przeciwnikiem, niż ukraińskie wojska desantowe. I po oswobodzeniu naszej ziemi od rosyjskiej zgnilizny będziemy musieli zrobić niemało, aby ukraiński Donbas przestał widzieć świat oczami moralnego zboczeńca Kisielowa.

 

Dobre wieści:

1. W strefie OAT wojskowi nie tylko oswobadzają miasta i osiedla od bojówkarzy Putina, ale od razu biorą się za odnawianie infrastruktury. Na początek rozminowując obiekty – jak wiadomo, terroryści, wycofując się, zaminowują wszystko, co mogą. Do dzisiaj saperzy rozminowali 45 obiektów infrastruktury na Donbasie, rozbrojono ponad 3300 ładunków wybuchowych. W Słowiańsku całkowicie przywrócono dostawy energii elektrycznej.

To potrzebny i właściwy symbol armii ukraińskiej – niosącej nie tylko wolność od terroru i strachu, ale i powrót do pełnowartościowego życia.

2. Kreml zarządził przerwanie dostaw broni dla terrorystów na wschodzie Ukrainy. Oświadczył to deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej Ilja Ponomariow – nawiasem mówiąc, jedyny poseł parlamentu Federacji Rosyjskiej, który zagłosował przeciwko aneksji Krymu przez Rosję.

Wiadomość pozytywna, ale później Ponomariow przekazał powalające z nóg szczegóły, że niby „w Rosji jest pełno wojskowych, którzy uważają za swój obowiązek, by pomóc powstańcom – i właśnie to oni mogą kontynuować dostawy broni dla nich”, nawet przy zakazie Putina.

Trudno uwierzyć w to, że Szojgu ze wspólnikami mogą być nieposłuszni wobec głównego ojca chrzestnego Wszech-Rusi. Choć, jakiż interesujący obrazek obserwujemy. Mamy wszystkie dowody na to, że Rosja dostarcza broń terrorystom i sama usilnie ostrzeliwuje terytorium ukraińskie. Ale Moskwa temu zaprzecza. Biorąc pod uwagę oświadczenie Ponomariowa, nasuwa się wniosek: wszystko to jest możliwe tylko w przypadku, jeśli armia rosyjska… nie jest posłuszna wobec prezydenta i ministra obrony Federacji Rosyjskiej.

Mówiąc prościej, mamy do czynienia z przewrotem wojskowym, który na Kremlu skrzętnie jest ukrywany. Armia Rosji z całych sił walczy z Ukrainą i dostarcza komuś broń, FSB i GRU przeprowadzają operacje na terytorium Ukrainy, a w Moskwie o tym ni słychu, ni widu.

No cóż, są wszelkie podstawy do stwierdzeń, że Putin nie kontroluje sytuacji w państwie. Czas na wprowadzenie do Rosji kontyngentu sił pokojowych ONZ.

3. W Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oświadczyli dzisiaj: żołnierzy z jednostek wojskowych, którzy po aneksji Krymu przeszli na służbę w siłach zbrojnych Rosji, uznano za „skłonnych do zdrady Ojczyzny”. Taka adnotacja wnoszona jest do teczek tych, którzy zdradzili Ukrainę po aneksji Krymu.

Mówiliśmy o tym jeszcze w marcu. Kto uwierzy temu, który już jeden raz zdradził? Zdrajca to łatka na całe życie i żadnym podlizywaniem się i służalstwem tego zmyć nie można.

DT 29 lipca

Bracia i siostry, podsumowanie 29 lipca.

 

Złe wieści:

1. Rosja kontynuuje ataki. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony stwierdza, że rosyjscy wojskowi dokonują z terytorium Federacji Rosyjskiej średnio 3-5 ostrzałów artyleryjskich dziennie w kierunku pododdziałów ukraińskich na terytorium Ukrainy.

Nie mogę zrozumieć, dlaczego nikt nie potrafi wycisnąć z Putina wyjaśnień tych szalonych i krwawych prowokacji. Już także Amerykanie zaprezentowali wizualne dowody na to, że Rosja dokonuje tych ostrzałów. My mamy już dowodów powyżej uszu. Ale nikt nie chce nacisnąć na Moskwę i zmusić do przyznania się do tych całkiem oczywistych faktów.

Halo, ONZ! Pozdrowienia dla słodziutkiego dziadziusia Ban Ki-Moona! A korzystając z okazji, pozdrowienia również dla wszystkowidzących i wszystko rozumiejących chłopaków z OBWE.

2. Terroryści „DRL” zabili dziecko, umyślnie ostrzeliwując jeden z mikrobusów, jadących w kolumnie lokalnych mieszkańców próbujących wywieźć swoje dzieci z Donbasu. Nie da się już tego usprawiedliwić „przypadkowym” ostrzałem. To straszliwa zbrodnia, za którą ktoś powinien odpowiedzieć, jeśli sprawiedliwość jeszcze istnieje.

Nasze stosowne oświadczenie, w którym dopuściliśmy się nieścisłości (informując, że był to mikrobus z wychowankami domów dziecka), zetknęło się z lawiną nawała sprostowań ze strony urzędników różnych instytucji społecznych. Nie będę się w tej sprawie spierał – nieścisłość jest naszą pomyłką. Ale zdumiało mnie MSW, które także ten fakt zaczęło sprostowywać.

Gdyby jeszcze to byli jacyś rzecznicy praw dziecka i urzędnicy Departamentu Zdrowia Donieckiej Obwodowej Administracji Państwowej, bo oni odpowiadają tylko za „swoje” dzieci, za które niosą bezpośrednią odpowiedzialność (chociaż z uporem będę twierdził, że nie ma znaczenia czy zginęło dziecko z domu dziecka, czy wychowywane w rodzinie). Ale w rzeczy samej to MSW teoretycznie powinno poinformować nas o takich przestępstwach, albo przynajmniej sprawdzić informację, a nie bezrefleksyjnie włączać się do ogólnego chóru.

Chociaż te spory nie mają sensu – tak czy inaczej, życia dziecku niestety nie przywrócą…

3. Kreml, widać, postawił sobie za cel zdemonizowanie się i uzyskanie pełnowartościowego statusu „imperium zła”, i raczej z tej drogi nie zawróci (no chyba, że mu ktoś pomoże). Ukrywanie i nagradzanie terrorystów przekracza wszelkie wyobrażalne granice.

Na przykład, stały przedstawiciel Rosji przy ONZ W. Czurkin oświadczył, że bojówkarze „DRL”, którzy kontrolowali miejsce upadku „Boeinga 777” i kradli rzeczy zmarłych pasażerów, a także lokalnych mieszkańców nie należy nazywać szabrownikami. „Dlaczego lokalni mieszkańcy coś tam zbierają? Dlatego, że to im spada dosłownie na głowę” – oświadczył Czurkin. A bojówkarze, według jego słów, są szabrownikami, bo „nie mają odpowiedniego przygotowania” (trzeba przypuszczać, że to jest krytyka pod adresem rosyjskich centrów szkoleniowych FSB i GRU przygotowujących terrorystów).

Wygląda na to, że sam Czurkin, który nie uważa za grzech przywłaszczania sobie rzeczy osób zmarłych, w młodości zarabiał na życie okradaniem grobów. A cóż w tym niegodziwego, przecież mogiły „dosłownie” pod nogami się plączą?

Zgodnie z tą logiką Kremla, także w zabawach żołnierzy SS, polegających na wyrywaniu złotych zębów ofiarom obozów koncentracyjnych nie ma nic złego, bo po co takie dobro ma przepadać? Wyczuwalne jest pokrewieństwo reżimów.

 

Dobre wieści:

1. Siły operacji antyterrorystycznej uwolniły jeszcze kilka miejscowości. Główny prezent dnia – Debalcewe – bardzo przekonujący krok ku pełnemu rozdzieleniu „ŁRL” i „DRL”.

Nieprawdą byłoby twierdzenie, że sukcesy te przychodzą siłom OAT łatwo i przyjemnie. Ale przychodzą, a to najważniejsze.

2. Widać, że długo powtarzana mantra w końcu się materializuje. Unia Europejska tak długo rozsyłała wieści o wprowadzeniu trzeciego poziomu sankcji wobec Rosji, że w końcu przyszło je zatwierdzić. Dzisiaj ambasadorowie państw członkowskich UE w trakcie posiedzenia w Brukseli podjęli odpowiednią decyzję.

Niech europejscy urzędnicy wybaczą mi lekki sarkazm – po prostu nie chciało się już wierzyć to, że te obietnice kiedykolwiek się „zmaterializują”. Mimo że wyglądają dość łagodnie, to jednak są wprowadzane, i to najważniejsze.

Szczególnie ujęli nas Francuzi. Biedacy, koniec końców wytargowali sobie prawo dostarczenia Rosji „Mistrali” – dlatego sankcje UE w sektorze dostaw broni nie będą dotyczyły kontraktów zawartych wcześniej. Ech, braciszku Hollande, z tak wybitnym talentem do drobnych kantów powinieneś raczej siedzieć na dworcu i pogrywać w „trzy kubki”.

Ale i za to co jest, Europo, dziękujemy!

3. No i coś wesołego. Propagandyści z rosyjskich mediów dalej walą z grubej rury.

LifeNews oświadczyło dzisiaj, że rosyjscy naukowcy nauczyli się leczyć wirusa HIV i są gotowi wyleczyć wszystkie dzieci ze wschodu Ukrainy, ale władze ukraińskie nie wypuszczają je do Rosji.

Radzi jesteśmy z sukcesów naukowców rosyjskich, chociaż proponujemy im, aby na początek nauczyli się leczyć konfabulacje rosyjskich dziennikarzy. Najlepiej poprzez odbyt, czyli przez miejsce, w którym przedstawiciele LifeNews generują swoje myśli.

Sztafetę głupoty przejął „Moskowskij Komsomolec”. „Orły” z tego wydania przedrukowały informację z niemieckiej gazety, że niewymieniony z nazwiska ukraiński pilot przyznał, iż jakoby pilotował Su-25 i zestrzelił malezyjskiego „Boeinga”.

Co prawda, rosyjscy dziennikarze nie uściślili, że źródłem „wiadomości” jest niemiecka strona internetowa „Allgemeine Morgenpost Rundschau”, której redakcja informuje, że każda opublikowana wiadomość jest fikcją. Cóż, całkowicie w duchu „rosyjskiego dziennikarstwa”.

 

DT 28 lipca

Bracia i siostry, podsumowanie 28 lipca.

Złe wieści:

1. Jednak „putinowska zaraza” to bardzo niebezpieczna choroba. Mam wrażenie, że szef MSZ FR S. Ławrow jest gdzieś w przedostatnim stadium.

Trudno powiedzieć czy rozpoznaje jeszcze swoją żonę i czy może samodzielnie załatwiać sprawy w wychodku, niemniej jednak jest święcie przekonany, że wszystkie wydarzenia na Ukrainie skierowane są przeciwko Rosji. Ławrow dzisiaj oświadczył, na przykład, że ukraiński Majdan jest „projektem geopolitycznym przeciwko Rosji”.

Rozumiem, że wolny od łgania czas pan Ławrow spędza na przetrząsaniu szaf i zaglądaniu pod tapczany w poszukiwaniu banderowców i agentów CIA.

Nie sądzę, aby można mu było jeszcze pomóc. Pozostaje tylko uprzedzić dyplomatów z innych państw, aby byli ostrożniejsi z Ławrowem na wszelkich spotkaniach międzynarodowych. Cholera go wie, jak ta zaraza się rozprzestrzenia.

2. W batalionie „Ajdar” oświadczono dzisiaj, że w ciągu minionej doby batalion poniósł poważne straty. Wczoraj zginęło 4 pograniczników wskutek ostrzałów artyleryjskich z terytorium Rosji. Giną wojskowi Sił Zbrojnych Ukrainy i Gwardii Narodowej.

Ci chłopcy wykonali swój obowiązek do końca. Oswobodzona ziemia Donbasu powinna wiecznie pamiętać, że została zroszona krwią patriotów. Pamięć o Bohaterach będzie trwała wiecznie.

3. Rosja kontynuuje zwiększanie liczebności swoich wojsk w pobliżu granicy państwowej z Ukrainą.

Do wcześniej skoncentrowanych przy granicy jednostek przerzucono pododdziały z innych regionów Federacji Rosyjskiej. Wcześniej odnotowano przerzut z Obwodu Nowosybirskiego pododdziału 32 Samodzielnej Brygady Zmotoryzowanej i 24 Samodzielnej Brygady Specnazu Głównego Zarządu Wywiadu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR (GRU).

Podczas ubiegłego weekendu odnotowaliśmy przerzut do granicy z Ukrainą pododdziałów rosyjskiej 200 Samodzielnej Brygady Zmotoryzowanej. Wyglądało to dziwnie, biorąc pod uwagę, że stałe miejsce dyslokacji tej brygady znajduje się w Obwodzie Murmańskim Federacji Rosyjskiej. Jednak dziś te dane się potwierdziły.

Na wyposażeniu 200 brygady są czołgi, wyrzutnie rakietowe BM-21 „Grad” i BM-27 „Huragan”, samobieżne instalacje artyleryjskie 2S3 „Akacja”. Czyli wszystko to, co w ostatnich tygodniach wojska Putina przerzucały na Ukrainę.

 

Dobre wieści:

1. Siły operacji antyterrorystycznej przejęły Debalcewe i wzgórze Saur-Mohyła, wkroczyły do Szachtarska, Torezu i Łutuhyna. Wyzwalane są Perwomajsk i Sniżne, w kolejce czeka Horliwka.

W istocie teraz są rozstrzygane dwa strategiczne cele OAT. Pierwszy – ostateczne „rozdzielenie” „DRL” i „ŁRL”. Drugi – całkowite odblokowanie i wzmocnienie naszych pododdziałów w sektorze wzdłuż granicy, przeprowadzenie w nich rotacji składu osobowego. Nie tak szybko, jak by się chciało, ale jednak zadania te są realizowane.

2. Rosyjska wersja zestrzelenia malezyjskiego „Boeinga-777”, zrodzona na glebie machiny propagandowej Rosji pod nazwą „Sztab Generalny Sił Zbrojnych FR” rozsypuje się w oczach.

Eksperci komisji międzynarodowej, badającej przyczyny katastrofy lotniczej, oświadczyli: dane z „czarnych skrzynek” samolotu wskazują na to, że przyczyną zniszczenia i upadku samolotu było trafienie rakietą. Zaś dzisiaj główny konstruktor myśliwca Su-25 W. Babak (a właśnie na twierdzeniu, że Boeing był zestrzelony przez ukraiński Su-25, jak wiadomo nalega Rosja) oświadczył, że samolot pasażerski nie mógł być zestrzelony przez ten myśliwiec – i dokładnie wszystko opisał, dlaczego technicznie jest to skrajnie mało prawdopodobne.

W ten sposób koło się zamyka. Jasne jest, że samolot był trafiony wyrzutnią rakietową i jest wystarczająco dużo danych odnośnie tego, do kogo ta wyrzutnia należała.

My nie mamy wątpliwości czyja to wina, ale wspólnota międzynarodowa wymaga żelaznych dowodów. I dowody te nie każą na siebie czekać.

3. Odbyły się pięciostronne negocjacje prezydentów USA, Francji, a także szefów rządów Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Efekt – to zgoda dotycząca nowych sankcji przeciwko Rosji, teraz nareszcie sektorowych. Już zabrzmiała nieoficjalna ocena efektów tych sankcji – do 100 miliardów euro w ciągu dwóch lat.

Jednocześnie Rosja przegrała w Trybunale Haskim proces zainicjowany przez byłych akcjonariuszy „Jukosa” i powinna zrekompensować im 50 miliardów USD poniesionych strat.

W literaturze rosyjskiej w podobnych przypadkach wykorzystują wykrzyknik „oj!”. W hollywoodzkim blockbusterze – „oops”.