Wspomnienie obowiązkowe św. Jadwigi Śląskiej

"Bez wiary potykamy się o źdźbło słomy, z wiarą przenosimy góry." /Soren Kierkegaard/

Moderatorzy: duszek_koordynator, tesia, Moderatorzy

izaak
Duszek
Posty: 40
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 09:09

Wspomnienie obowiązkowe św. Jadwigi Śląskiej

Nieprzeczytany post autor: izaak »

Wspomnienie obowiązkowe św. Jadwigi Śląskiej

Jadwiga urodziła się w Bawarii około roku 1174. W trzynastym roku poślubiła księcia Henryka Brodatego, z którym miała siedmioro dzieci. Otaczała troską ubogich i chorych, dla których fundowała szpitale. Po śmierci męża schroniła się do klasztoru w Trzebnicy i tam zmarła 15 października 1243 roku.

Więcej informacji na temat patrona dnia.

http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-16.php3

Fragment z Liturgii Godzin. Godzina Czytań czytanie drugie.

Z Żywota św. Jadwigi napisanego przez współczesnego autora
(Acta Sanctorum Octobris 8 [1853] 201-202)

Wytrwale dążyła do Boga

Wiedząc o tym, że żywe kamienie, przeznaczone na budowanie niebieskiego Jeruzalem, mają być wygładzone na tym świecie uderzeniami przeciwności i ucisków oraz że przez wiele utrapień wchodzi się do chwały niebieskiej i chwalebnej ojczyzny, służebnica Boża, Jadwiga, przyjmowała chętnie nawałę nieszczęść, i nie szczędząc siebie, umartwiała swe ciało częstym biczowaniem. Codziennie do tego stopnia wyniszczała się postami i wstrzemięźliwością, iż wielu dziwiło się, w jaki sposób słaba i delikatna niewiasta potrafi wytrzymać tego rodzaju udręczenia.
Im bardziej oddawała się umartwieniu ciała, zawsze jednak z rozwagą, tym bardziej wzrastała w mocy ducha i bogactwie łaski, a równocześnie pomnażał się w niej żar pobożności oraz miłości Bożej. Bardzo często wznosiła się ku Bogu tak gorącą tęsknotą, iż stawała się jakby nieczuła i nie zauważała, co się wokół niej działo.
Podobnie jak gorliwością swej duszy nieustannie dążyła ku Bogu, tak dobroczynną miłością pochylała się nad bliźnimi, rozdzielając hojne jałmużny potrzebującym. Świadczyła dobroczynną pomoc wspólnotom i poszczególnym osobom zakonnym przebywającym wewnątrz lub poza klasztorem, wdowom i sierotom, słabym i chorym, trędowatym i więźniom, podróżnym, matkom wychowującym małe dzieci. Nikomu spośród tych, którzy przychodzili szukać u niej pomocy, nie pozwalała odejść bez wsparcia.
Ponieważ zaś służebnica Boża nie zaniedbała żadnego dobrego czynu, który mogła wypełnić, Bóg obdarzył ją szczególną łaską. Gdy brakowało jej ludzkich środków do działania i sama czuła się wyczerpana fizycznie, przedziwną mocą Chrystusowej męki potrafiła wykonać wszystko, czego oczekiwali od niej bliźni przychodzący z prośbą w jakiejkolwiek potrzebie. Wszystkim, którzy się do niej uciekali w nadziei uwolnienia od nieszczęść, tak duchowych, jak cielesnych, udzielała pomocy zgodnie z łaskawą wolą Bożą.
ODPOWIEDZ