Wspomnienie dowolne św. Brunona, prezbitera

"Bez wiary potykamy się o źdźbło słomy, z wiarą przenosimy góry." /Soren Kierkegaard/

Moderatorzy: duszek_koordynator, tesia, Moderatorzy

izaak
Duszek
Posty: 40
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 09:09

Wspomnienie dowolne św. Brunona, prezbitera

Nieprzeczytany post autor: izaak »

Wspomnienie dowolne św. Brunona, prezbitera

Bruno urodził się w Kolonii około roku 1035. Wykształcony w Paryżu, otrzymał święcenia kapłańskie i wykładał teologię. Pragnąc życia samotnego założył obok Grenobli klasztor kartuzów, od którego wziął początek nowy zakon. Wezwany przez papieża Urbana II do Rzymu, pomagał mu w sprawach Kościoła. Zmarł 6 października 1101 roku w klasztorze swojego zakonu w Kalabrii.

Fragment z Liturgii Godzin – Godzina Czytań czytanie drugie.

Z listu św. Brunona, kapłana, do swych synów Kartuzów
(nr 1-3)

Raduje się duch mój w Panu

Z częstych i serdecznych sprawozdań czcigodnego brata naszego, Landowina, dowiaduję się o waszej niezłomnej surowości w zachowywaniu roztropnego i prawdziwie chwalebnego trybu życia. Usłyszawszy ponadto o świętej waszej miłości i nieustannej gorliwości w czynieniu tego, co czyste i szlachetne, raduje się wielce duch mój w Panu. Zaiste raduję się, pragnę wielbić Pana i dziękować Mu, a zarazem przeżywam smutek. Cieszę się wprawdzie - co jest słuszne - wzrostem owoców waszych cnót, boleję zaś i wstydzę, iż sam bezczynnie i gnuśnie trwam w nędzy moich grzechów.
Cieszcie się więc, bracia umiłowani, szczęściem, które wam przypadło w udziale, oraz hojnością danej wam przez Boga łaski. Cieszcie się, że uniknęliście tak wielu niebezpieczeństw i nieszczęść w zawierusze tego świata. Cieszcie się, że znaleźliście spokojną i bezpieczną przystań w doskonale chronionym porcie; wielu pragnie się tam dostać, wielu dokłada starań, a jednak nie dochodzą. Liczni zaś, chociaż doszli, zostali usunięci, ponieważ nie otrzymali łaski z wysoka.
Przeto bracia moi, wiedzcie i bądźcie przekonani, że każdy, kto już się cieszył owym tak pożądanym dobrem, a stracił je z jakiegokolwiek powodu, do końca będzie żałował, jeśli poważnie troszczy się o zbawienie swej duszy.
Co do was, umiłowani moi bracia konwersi, powiadam: "Uwielbia dusza moja Pana". Jasno bowiem widzę wielkość Jego miłosierdzia nad wami, według słów waszego przeora i umiłowanego ojca, który się wami bardzo chlubi i raduje. Cieszymy się i my, bo choć się nie wyróżniacie wykształceniem, Bóg sam wypisuje w sercach waszych nie tylko miłość, ale też znajomość swego prawa.
Czynem ukazujecie, co miłujecie i co znacie. Kiedy bowiem z wszelką gorliwością i staraniem zachowujecie prawdziwe posłuszeństwo, jest rzeczą jasną, że w ten sposób zbieracie doskonały i życiodajny owoc Ksiąg świętych.
ODPOWIEDZ