Strona 1 z 3

HOBBY

: sobota, 8 września 2007, 13:22
autor: tesia
Tutaj jest miejsce na nasze HOBBY.
Zapraszam :)

: sobota, 8 września 2007, 18:06
autor: tesia
Od pewnego czasu zbieram i gromadzę w domu muszelki różnej wielkości,kształtu i koloru.Ostatnio córka przywiozła mi z nad morza dużą ilość muszelek,niektóre z nich nawet pochodzą z wód Chorwacji. Przed miesiącem wiklinowy,średniej wielkości, koszyczek z muszelkami postawiłam na biurku przy komputerze. :)

: sobota, 8 września 2007, 18:44
autor: duszek_koordynator
A dla mnie teraz nadchodzi czas na zbieranie kasztanow. Tylko zawsze zaluje, ze nie ma potem ich gdzie pomiescic, bo kieszenie robia sie za ciezkie. W kazdym razie juz dwa tygodnie temu udalo mi sie wypatrzec i wyluskac z ziemi pierwszego malutkiego kasztanka :-)

: sobota, 8 września 2007, 19:14
autor: tesia
To ja też wybiorę się do pobliskiego parku po kasztany. Lubię je nosić przy sobie ,tak jak Ty Zbyszku Duszku , oraz zostawiać w różnych miejscach w mieszkaniu.
Kiedyś nawet wkładałam kasztany do wersalki.Najbardziej lubię znajdować kasztana w takim zielonym kolczastym ubranku i go stamtąd wyjąć( takiego świeżego,zimnego,wilgotnego i połyskującego).
:)

: sobota, 8 września 2007, 19:22
autor: duszek_koordynator
I wlasnie takiego ostatnio znalazlem :-) Ot taki sobie maluszek lezal na sciezce w pobliskiej miejscowosci Chojne, przez ktora bylem przejazdem. A to mu sie trafilo :-) (i mnie tez ;-) ). Przypadek, ze przejezdzalem, a i ze go znalazlem, w koncu ze trafil do mojej kieszonki.

Ale to dopiero poczatek - w trakcie dojazdow jestem na naszym dworcu, przy ktorym rosnie kilka kasztanowcow :-)

Teraz skojarzylem sobie - przeciez tez zbieram ludzi dobrej woli do wspolnej duszkowej pracy. Trzeba sie pilnie przygladac mijanym sciezkom zycia, aby tych wspanialych osob nie przeoczyc!

: sobota, 8 września 2007, 20:03
autor: tesia
Teraz to ja chyba przełożę muszelki do czegoś innego ,a nazbieram do koszyczka kasztanów,orzechów,żołędzi i czerwonej jarzębiny.
Kiedyś jak szłam do pracy i przechodziłam koło dworca kolejowego,gdzie rosły drzewa kasztanowe ,to zawsze w porze jesiennej zbierałam kasztany do czego tyko mogłam(torebka,kieszenie,reklamówka). Szyszki też lubię zbierać i trzymać gdzieś na wierzchu.Choć mieszkam w mieście to na niektórych ulicach rosną drzewa iglaste i szyszki z nich spadają. :)

: sobota, 8 września 2007, 20:23
autor: migaweczka
Ja pamiętam, jak przywiozłam sobie piękne szyszki z wycieczki, ogromne były :) I pewnej nocy, zupełnie bez uprzedzenia, zaczęły strzelać :D

: niedziela, 9 września 2007, 08:33
autor: duszek_koordynator
Pewnie wysychaly.

Baaaaardzo dawno temu zbieralem kamienie - ale musialem niedawno kolekcje wyrzucic. Znaczki i kolekcje monet dostal tata. Ale prawde mowiac raczej zawsze bylem majsterkowiczem :-)

: niedziela, 9 września 2007, 13:57
autor: tesia
Kamyków też mam kilka w domu ,dlatego,że lubię kamyki ale też i dlatego,
że mój piesek-bokserek je znajduje i w pyszczku przynosi do domu.
:)
(Migaweczko a czy te szyszki głośno strzelały?)

(Zbyszku a co do tych kasztanów to takie porównanie jest bardzo trafne,że na ścieżce życia spotykamy ludzi i wokół siebie gromadzimy(jak Wspólnota Duszków).Ja tak sobie myślę,że niektórzy z nich są podeptani,odrzuceni,zaplątani w jakieś zarośla,poranieni,niezauważeni,zagubieni jak ten kasztany.Dopiero trzeba się pochylić dobrze,żeby je odnaleźć,podnieść,przygarnąć,ogrzać.)
:)

: niedziela, 9 września 2007, 14:10
autor: migaweczka
Oj, głośno strzelały, głośno. W środku nocy taki dźwięk znienacka, to jak spadający na głowę sufit, hihi :)

: niedziela, 9 września 2007, 16:00
autor: duszek_koordynator
Hm... kto wie, moze teraz tym hobby jest zbieranie nie kasztankow, ale ludzi dobrej woli... Mysle droga Tesiu, ze masz racje. Ale nawet o tym do tej pory tak nie myslalem.

W kazdym razie jesli uznac to zajecie za hobby - to polecam kazdemu :-)

: piątek, 14 września 2007, 09:34
autor: tesia
Przez kilka ostatnich dni nazbierałam żołędzi i kasztanów(jeden kasztan był w białe łaty ale w ciągu dnia zrobił się brązowy).
Ktoś mi zaproponował abym ponawlekała je na grubą nić, dokąd są jeszcze miękkie.Wkuwałam w nie igłę ale szło to bardzo opornie,więc próbowałam wkrętem nawiercać dziurki.
Gdy taki łańcuch już będzie długi zawieszę go gdzieś w domu.
:)

: piątek, 14 września 2007, 09:45
autor: duszek_koordynator
A ja uwazam, ze warto oszczedzic kasztanki i na wiosne rozsiac je gdzies w dogodnym dla nich miejscu. Dzieki temu ciesza oczy jesienia, a potem moze kiedys z nich wyrosnie duze drzewo :-)

: piątek, 14 września 2007, 10:15
autor: tesia
Zbyszku ,chyba masz rację.
Te kasztanki wcale nie chciały się nakłuć,dobrze,że tylko jeden kasztan i żołądź nakłułam zresztą dałam sobie spokój ,bo boleśnie skaleczyłam się igłą w palec.
Mam jeszcze wiele orzechów włoskich z ubiegłego roku i myślę na co by się mogły przydać.
Kiedyś je dawałam ,porą zimową, ptakom(gawronom),które rozłupywały orzechy i wydziobywały smakołyk ze środka.
:)

: piątek, 14 września 2007, 11:22
autor: duszek_koordynator
Orzechy wloskie - to nie wiem... chyba najlepiej faktycznie zjesc samemu ;-) Laskowe proponuje podobnie - wiosna zasiac w jakims lesie :-) Oczywiscie co kto lubi :-) Jednak zbieranie kasztanow - to hobby sezonowe - a ma ktos hobby takie na caly rok? :-)