img
19
www.kuriergalicyjski.com * Kurier galicyjski * 17–30 lipca 2012 nr 13 (161)
nich wiele było takich, które odda-
ny Zakład Wychowawczy dla Dzieci
mordować tylko Rosjan!”. Rzeczywi-
Natomiast dzieci zdrowe przyjmowa-
Japonia stała się
wali Komitetowi rodzice nie będący
Syberyjskich.
ście zdarzały się wypadki, kiedy na
ły ośrodki należące do Japońskiego
drugą ojczyzną
w stanie ich wyżywić. Zabiegano tą
Trzecia i ostatnia partia Dzieci
osobiste polecenie Dzierżyńskiego
Czerwonego Krzyża, skąd kierowane
dla polskich dzieci
16 września 1919 roku z inicja-
drogą o ratunek dla nich jak i o to,
Syberyjskich nie przechodziła przez
Polaków z Łubianki zwalniano… (Za
były do Fukudenkai – buddyjskiego
tywy Anny Bielkiewicz, córki sybe-
aby chociaż one mogły powrócić
Japonię. Do Polski przedostała się w
profesorem Pawłem Wieczorkiewi-
towarzystwa charytatywnego. Tam
ryjskiego zesłańca, powstał Polski
do kraju. Dzieci przewieziono do
roku 1923, koleją, przez terytorium
czem).
miały nie tylko opiekę, ale organizo-
Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego
Władywostoku, a stamtąd do japoń-
Związku Radzieckiego. Odbyło się
wano im naukę, wycieczki, stały kon-
Wschodu. Pomagał jej Józef Ja-
skiego Osaka. Te dzieci były w dużo
to przy wydatnej pomocy… Feliksa
takt z japońskimi rówieśnikami. Na-
Polsko-japońska przyjaźń
Dzieci Syberyjskie wzrasta-
kóbkiewicz – lekarz i wychowawca
gorszej kondycji niż poprzednie.
Dzierżyńskiego!! Taki to już był ten
prawdę bardzo starannie dbano o ich
ły i krzepły w prowadzonym przez
młodzieży. Komitet zorganizował we
Zagłodzone, półnagie i bose. Wi-
„żelazny Feliks”. Polski szlachcic
powrót do normalnego życia. Było to
doktora Jakóbkiewicza Zakładzie
Władywostoku ochronkę, do której
doku nędzy tych dzieci nie dało się
herbu Sulima!
konieczne po przejściach, jakie były
Wychowawczym w Wejherowie, a
zaczęto sprowadzać bezdomne pol-
znieść. Japońska prasa nagłośniła
…Podobno podczas negocja-
udziałem tych nieszczęsnych dzieci.
obok krzepło i rosło w siłę równie
skie sieroty zbierane po prostu z ulic,
to jako międzynarodowy skandal.
cji traktatu ryskiego, w kuluarach
Sierociniec Fukudenkai stał się oka-
Dzierżyński podszedł do znajomego
młode państwo polskie. W marcu
z dworców, placów etapowych, z przy-
Cesarzowa z własnych funduszów
zją do zapoznania społeczeństwa
1925 roku odznaczono 51 oficerów
tułków rosyjskich i chińskich. Wkrótce
japońskiego z problemami, z jakimi
japońskich Krzyżami Orderu Virtuti
Komitetowi skończyły się pieniądze i
borykała się Polska. Był to czas ofen-
Militari, które wręczył im attaché
dobrze rozwijająca się akcja zdawała
sywy bolszewickiej na Warszawę
wojskowy ambasady polskiej w To-
się dobiegać końca. Wtedy zwrócono
i ważyły się losy niepodległej Polski.
kio Wacław Jędrzejewicz. Młodzi
się do Japończyków i Polonii Amery-
Dla Japończyków był to powód do
Sybiracy utworzyli Związek Młodzie-
kańskiej. Pani Bielkiewicz udała się do
odwiedzin polskich dzieci, przeka-
ży z Dalekiego Wschodu, mający
Japonii, gdzie rozmawiała o proble-
zania im podarunków, okazania im
mach polskich dzieci w Ministerstwie
przypominać Polakom o humanitar-
sympatii. Odwiedzały polski ośrodek
nej pomocy Japończyków dla pol-
Armii Lądowej i Ministerstwie Spraw
organizacje kobiece, studenci, kapła-
skich dzieci oraz budować pomosty
Zagranicznych. Dwaj z najwyższych
ni buddyjscy. Wreszcie 6 kwietnia
pomiędzy Polską i Japonią, która
urzędników owych ministerstw, pano-
1921 roku szpital Czerwonego Krzy-
dla nich stanowiła prawdziwą drugą
wie Ishibashi i Mushakoji zajęli się tą
ża, gdzie przebywały chore polskie
ojczyznę. Powstało też Koło Przyja-
sprawą szybko i bardzo serdecznie.
dzieci odwiedziła Jej Cesarska Mość
ciół Japonii prowadzące zajęcia dla
Załatwiono przede wszystkim pol-
cesarzowa Sadako Kujo. Było to wy-
chcących zapoznać się z zagad-
skim dzieciom oficjalną możliwość
darzenie głośne na całą Japonię.
nieniami kulturalnymi czy gospo-
przybycia do Japonii. Prezes Japoń-
Zmasakrowana wojnami Pol-
skiego Czerwonego Krzyża miał za-
darczymi Japonii. Urządzano kursy
ska nie była w stanie zapewnić tym
jąć się organizacją ewakuacji dzieci
języka japońskiego. Patronował tej
dzieciom transportu do kraju. Od
z Władywostoku i dalszą nad nimi
działalności ówczesny ambasador
września 1920 roku aż do lipca 1921
Japonii pan Shuichi Sakoh. Organi-
opieką już w Japonii. Pierwsze statki
raz po raz odpływały na japońskich
zował on wspólne spotkania z okazji
z Władywostoku zaczęły przewozić
statkach transporty zdrowych już
Polskie dzieci z Osaka wchodzą na parowiec Atsutra Maru
świąt polskich i japońskich, a także
polskie dzieci do Japonii w lipcu roku
i odżywionych dzieci z Jokohamy do
przekazała pieniądze na ich utrzy-
socjalisty, zaufanego Piłsudskie-
tradycyjne bale, jak na przykład Noc
1920. W pięciu transportach morskich
Seattle w Stanach Zjednoczonych.
manie. Do ośrodka gdzie przeby-
go, ministra spraw zagranicznych
Kwitnącej Wiśni, czy Noc Chryzan-
przewieziono około 400 dzieci. Statki
Tam opiekę nad dziećmi przejmo-
wały polskie dzieci przychodziły dla
Leona Wasilewskiego, i spytał, co
dochodziły do portu Tsuruga, a stam-
tem. Wszystkie te miłe i przepiękne
wała Polonia Amerykańska. Dzieci
nich dary z całej Japonii. Wszystkie
o nim mówią w Warszawie. Na co
tąd dzieci jechały koleją do Tokio.
wydarzenia przerwała wojna. A po
przewożono pociągami do Nowego
dzieci musiały mieć nowe ubranie, a
Wasilewski odpowiedział: „No cóż,
W Tokio chore dzieci oddzielano od
wojnie? – A po wojnie Polska już nie
Jorku, skąd statkiem przez Atlantyk
wobec tego ubrano je po japońsku,
Felek, mówią, że jesteś krwawym
była polska, tylko radziecka. Orga-
zdrowych. Chore trafiały do szpitali.
do portu w Gdańsku. Minister zdro-
bo niby jak miano je ubrać? Dziew-
zbrodniarzem”. I Dzierżyński miał
nizacji polsko-japońskich nie reak-
Zdrowie tych dzieci było niejednokrot-
wia RP dziękował serdecznie Ja-
czynki dostały niebieskie kimona w
się obruszyć: „Słuchaj, ale ja każę
nie w fatalnym stanie. Zagłodzone,
tywowano, bo nie pozwalała na to
pończykom za opiekę nad dziećmi,
białe wzory i różowe pasy, a chłop-
radziecka racja stanu. O „japońskich
zarobaczone, pokryte niegojącymi
ale to wcale nie był koniec japońskiej
Młodzi Sybiracy
cy białe w czarne wzory. Podobno
dzieciach” nie wolno było nawet
się ranami, często chore na choroby
pomocy! W roku 1922 Polski Komitet
dzieciaki prezentowały się w tych
wspomnieć, bo to jakoby szkodziło
zakaźne. Znany był przykład japoń-
Ratunkowy zebrał na terenie Zabaj-
utworzyli Związek
japońskich kimonach, nadzwyczaj
skiej pielęgniarki, która zmarła na
stosunkom polsko-radzieckim.
kala i Kraju Chabarowskiego 390
Młodzieży z Dale-
korzystnie! Zaraz też rozpoczęły się
tyfus, którym zaraziła się od dzieci.
Wszystko zmieniło się po upad-
polskich dzieci. Tym razem wśród
badania lekarskie i segregacja dzie-
ku komuny i w październiku 1995 z
kiego Wschodu,
ci na chore i zdrowe. Dzieci nigdzie
inicjatywy ówczesnego ambasadora
W Tokio chore dzieci oddzielano od
mający przypomi-
nie odsyłano. Przebywały w mieście
Japonii w Polsce pana Nagao Ohy-
zdrowych. Chore trafiały do szpitali.
nać Polakom
Osaka, a dziećmi opiekował się pan
do, znów doszło do spotkania Dzie-
Kimura, szef miejscowego oddziału
ci Syberyjskich w Ambasadzie ja-
Znany był przykład japońskiej pielę-
o humanitarnej
Japońskiego Czerwonego Krzyża.
pońskiej. Odnowiono stary zwyczaj
gniarki, która zmarła na tyfus, którym
pomocy Japoń-
Po wyleczeniu chorych i ogólnym
wizyt u ambasadora i powtarzano te
podniesieniu kondycji wszystkich
wizyty jeszcze kilkakrotnie. W maju
zaraziła się od dzieci. Natomiast dzieci
czyków dla pol-
dzieci, uformowano z nich dwie gru-
2001 pan ambasador Hideaki Uedo
zdrowe przyjmowały ośrodki należące
skich dzieci oraz
py. Pierwszą zaokrętowano na sta-
wraz z małżonką, zaprosili „dzieci”
do Japońskiego Czerwonego Krzyża,
budować pomosty
tek Katori Maru, który ruszył w rejs
do nowo wybudowanej rezydencji
25 sierpnia 1922 roku, drugą zaś
na jej uroczyste otwarcie. Wtedy
skąd kierowane były do Fukudenkai
pomiędzy Polską
na statek Atsutra Maru, który wy-
stało się coś, co stać się kiedyś mu-
– buddyjskiego towarzystwa charyta-
i Japonią, która
płynął 6 września tegoż roku. Oba
siało. Na to spotkanie przybyło tylko
te japońskie statki przewiozły dzie-
czworo „dzieci”. Reszta nie mogła
tywnego. Tam miały nie tylko opiekę,
dla nich stanowiła
ci przez pół świata do Londynu, a
przyjechać ze względu na stan zdro-
ale organizowano im naukę, wycieczki,
prawdziwą drugą
stamtąd, już innymi statkami, dzieci
wia, lub dlatego, że już nie żyła. W
stały kontakt z japońskimi rówieśnika-
ojczyznę. Powsta-
udały się do Gdańska. Podróż była
roku 2002 na uroczyste zaproszenie
długa. Do Gdańska dzieci dotarły w
z okazji wizyty w Polsce japońskiej
mi. Naprawdę bardzo starannie dbano
ło też Koło Przyja-
listopadzie 1922 roku! W niedalekim
Pary Cesarskiej przybyła już tylko
o ich powrót do normalnego życia.
ciół Japonii.
Wejherowie czekał na nich specjal-
trójka „dzieci”.
Poszukuję informacji
Podziękowanie
Dziękujemy Towarzystwu
o Annie Fischerównie
Kultury Polskiej w Drohobyczu
Uprzejmie proszę o pomoc w od-
Serdecznie dziękujemy za umożliwienie nam pobytu na pięknej Ziemi
nalezieniu i nawiązaniu jakiegokolwiek
Drohobyckiej. Spotkaliśmy się z niezmierną życzliwością i serdecznością
kontaktu z panią Anną Fischerówną,
W dniach 1–6 czerwca br. odbyliśmy sentymentalną podróż na Kresy w
ze strony zarządu Stowarzyszenia, jak i Polaków mieszkających w Droho-
która zgodnie z posiadanymi przeze
rodzinne strony ojców i dziadków w okolice Lwowa, Drohobycza i Krzemień-
byczu. Niesamowite wrażenie wywarł na nas pan Stanisław – kościelny z
mnie informacjami przebywała na tere-
ca. Wszędzie spotkaliśmy się z serdecznością i radością Polaków zamiesz-
nach Lwowskich w latach dwudziestych
parafii św. Bartłomieja Apostoła w Drohobyczu, który zapoznał uczestników
kałych na tamtych terenach. Tą drogą pragniemy podziękować Towarzystwu
– trzydziestych ubiegłego stulecia. Pani
wycieczki z historią Ziemi Drohobyckiej i zamieszkałych tam Polaków. Długo
Kultury Polskiej w Drohobyczu za pokazanie nam pięknego Drohobycza. To
Anna była poetką, tworzyła utwory pa-
nie mogliśmy się rozstać z autorem artykułu o Drohobyczu, przewodnikiem
efekt artykułu, który ukazał się w „Kurierze Galicyjskim” nr 11, pt. „Droho-
triotyczne. Będę wdzięczny za jakiekol-
po mieście – panem Zbigniewem Zawałkiewiczem. Wizyta w Drohobyczu
bycz nieznany”.
wiek informacje.
na długo pozostanie w pamięci wszystkich uczestników wycieczki.Za rok
Z wyrazami szacunku
Jerzy Katryniak
zapewne przyjedziemy po raz kolejny. Dziękujemy.
Paweł Dinter
prezes Stowarzyszenia Regionalne Towarzystwo
Eugeniusz Szewczuk
Kontakt: tel.: 0048 888 251 989,
Kultury Polskiej Ziemi Drohobyckiej
prezes Towarzystwa Miłośników Prus Lwowskich
adres: ul. Partyzantów 28/4,
w Drohobyczu
w Brzegu
76-200 Słupsk