Obchody światowego Dnia Polonii i Polaków za Granicą

Lwów i „Barwy Polski”

Irena Masalska tekst


Uchwała o ustanowieniu dnia 2 maja światowym Dniem Polonii i polaków za Granicą została podjęta na II światowym Zjeździe polonii i Polaków za Granicą w roku 2001. W tym roku ten dzień obchodzono po raz siódmy. We Lwowie przeżywano go szczególnie uroczyście, bo na Wieczorze Galowym we Lwowskim Teatrze Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej, nazywanym w Polsce Teatrem Wielkim. Splendoru dodał trzygodzinny koncert „Barwy Polski” w wykonaniu Państwowego zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego. Organizatorem koncertu był pan Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego.

 

Jest nas, rozproszonych po całym świecie, ponad 20 milionów. To wy, nasi Rodacy, zachowaliście to, co jest tak ważne – tożsamość, język, zwyczaje i obyczaje polskie.

 

Na rozpoczęcie uroczystości hymny państwowe wykonały chór „Dudaryk” ze Lwowa oraz chór „Mazowsza”. Głos zabrał Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie Ambasador Wiesław Osuchowski:

„W tym dniu Polonia i Polacy łączą się, by obchodzić swoje święto, ustanowione przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Jest nas, rozproszonych po całym świecie, ponad 20 milionów. Rodaków, Polaków, którzy emocjonalnie związani są z polskością. Polska zawsze żyła w naszych sercach, była w nas. Tak było i jest w Chicago, we Francji, we Lwowie. Z ogromnym wzruszeniem po raz pierwszy w historii zaprosiliśmy na to święto Polaków z całej Ukrainy Zachodniej. To wy, nasi Rodacy, zachowaliście to, co jest tak ważne – tożsamość, język, zwyczaje i obyczaje polskie. Rzeczą najważniejszą w przyszłości jest nasza jedność, nasza aktywność, również w życiu politycznym Ukrainy. Bądźmy różni w formach naszej działalności. Korzystam z okazji, by wam serdecznie podziękować za to wszystko, co pięknego robicie w działalności kulturalnej. Za te wszystkie festiwale, zespoły. Kształćmy polską młodzież. Bądźmy dumni z Polski, która jest w Unii Europejskiej i NATO, na drodze do ogromnego sukcesu. Rząd polski przyjął Kartę Polaka. To ogromny przywilej dla tych, w których przez lata biło polskie serce. Polonia mater nostra est – Polska jest naszą matką.”

Pan Ambasador przywitał dostojnych gości, przybyłych na uroczystość. Potem głos zabrała Emilia Chmielowa, Prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie.

„Jest to bardzo ważny dla nas wszystkich dzień. Wyrażamy ogromną radość z faktu, że w tak znaczącym dniu my, przedstawiciele organizacji polskich na Ukrainie, możemy się cieszyć ze spotkania z przedstawicielami Rządu Polskiego.” Pani prezes przypomniała o początkach aktywności Polaków na Ukrainie i zakładaniu przez nich organizacji polskich. Federacja organizacji Polskich na Ukrainie w ubiegłym roku obchodziła swoje piętnastolecie. Najstarszą organizacją członkowską Federacji jest Klub Miłośników Kultury Polskiej „Warszawa”, założony w 1976 roku w Ługańsku, noszący obecnie imię Marcelego Reka, jego założyciela. Towarzystwo Kultury polskiej Ziemi Lwowskiej będzie w tym roku obchodziło swoje dwudziestolecie. Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to w roku bieżącym odbędzie się VII Festiwal Kultury Polskiej na Ukrainie. Polacy na Ukrainie jako mniejszość narodowa są reprezentowani w Komitecie Państwowym do spraw Mniejszości Narodowych i Religii oraz są w Radzie przedstawicieli Organizacji Społecznych przy Ministerstwie Kultury Ukrainy. Są również w Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, w radzie Polonii świata i Polonijnej radzie konsultacyjnej. „W dniu dzisiejszym, kochani rodacy, pragnę podziękować wszystkim wam i każdemu z osobna za to wszystko, co wspólnie czyniliśmy, czynimy i będziemy czynić dla dobra Ukrainy oraz dla dobra naszej historycznej Ojczyzny – Polski. My natomiast pragniemy szczególnie podziękować Rządowi Polskiemu za uznanie naszej przynależności do Narodu Polskiego w postaci Karty Polaka”, - powiedziała na zakończenie pani prezes.

 

Zdajemy sobie sprawę, że siła Polski w świecie zależy również od siły państwa, od tego, co tutaj robicie. Nie jesteśmy w stanie się odwdzięczyć państwu za to. Mogę tylko powiedzieć: „Bóg zapłać”.

 

Ryszard Legutko, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP powiedział tak: „Dzisiaj rano odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowę polskiego konsulatu. To jest duże przedsięwzięcie, wielki sukces, który będzie owocował i sądzę, że przyczyni się do usprawnienia kontaktów między Polakami, mieszkającymi po obu stronach granicy, a także między Polakami i Ukraińcami. Przyjechałem do państwa z życzeniami i słowami podziękowania za to, co państwo zrobiliście dla Polski i dla sprawy polskiej. Ogarnia mnie poczucie podziwu, że przetrwaliście w dobrej kondycji, pielęgnujecie polskie tradycje, polskiego ducha, a z drugiej strony – mam poczucie zadłużenia. Zdajemy sobie sprawę, że siła Polski w świecie zależy również od siły państwa, od tego, co tutaj robicie. Nie jesteśmy w stanie się odwdzięczyć państwu za to. Mogę tylko powiedzieć: „Bóg zapłać”.

Pan Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego zaznaczył w swoim przemówieniu: „Przywiozłem dzisiaj dla was cos z samego serca Polski – zespół „Mazowsze”. Myślę, że oni swoim tańcem, śpiewem przekażą wam to, co najpiękniejsze. Przekażą wam podziękowania za to, że trwacie. Życzę nam wszystkim pokoju, nadziei i wiary w lepszą przyszłość.”

 

Jako prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” bardzo bym chciał, żeby ta fundacja, działająca w imieniu rządu Rzeczypospolitej Polskiej mogła pomagać w budowaniu pomostów, które sprawią, że ta granica będzie niepotrzebna i w odbudowaniu polskiej elity we Lwowie, żytomierzu, Kijowie, Wilnie, we wszystkich ważnych ośrodkach na Wschodzie.

 

Jerzy Marek Nowakowski, nowy Prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” odwołał się do wspomnień z dzieciństwa: „Pamiętam, że jak tylko się nauczyłem czytać, przeglądałem dokumenty mojej mamy. W jej dowodzie osobistym było napisane: miejsce urodzenia: Lwów i w nawiasie - ZSRR. Zapytałem mamy: „W końcu urodziłaś się we Lwowie, czy w związku Sowieckim?”, - uznając, że to są pojęcia rozłączne. Po upadku Związku Sowieckiego i powstaniu niepodległej Ukrainy zacząłem wracać do Lwowa. Był obecny w moim dzieciństwie, bo, jak wracałem zdyszany z zabawy z kolegami, babcia mówiła, że przyszedłem tak, jakbym się wspinał w biegu na Wysoki Zamek. Lwowskie nazwy i ulice były cały czas we mnie obecne. Od 1 stycznia tego roku z Warszawy do Wilna jedzie się bez kontroli celnej i granicznej. Mam nadzieję, że prędzej czy później będzie się tak jechało również z Warszawy do Lwowa. Niepodległa Ukraina stanie się członkiem Unii Europejskiej i NATO. Jako prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” bardzo bym chciał, żeby ta fundacja, działająca w imieniu rządu Rzeczypospolitej Polskiej mogła pomagać w budowaniu pomostów, które sprawią, że ta granica będzie niepotrzebna i w odbudowaniu polskiej elity we Lwowie, żytomierzu, Kijowie, Wilnie, we wszystkich ważnych ośrodkach na Wschodzie. W odbudowaniu tej polskiej elity, którą państwo jesteście, przez którą Polacy będą wiązali swoje kraje z kulturą chrześcijańskiego, wspaniałego, demokratycznego Zachodu.”

 

„Piękna nasza Polska cała”...

 

Po oficjalnych przemówieniach rozpoczął się wspaniały, piękny, kolorowy koncert zespołu „Mazowsze”. Tańce regionalne i ludowe oraz polonez były przeplatane śpiewami chóru. „Piękna nasza Polska cała”, „Kukułeczka kuka”, „Cyt, cyt”, „Uciekła mi przepióreczka”... Oczywiście, nie mogło zabraknąć piosenki „Tylko we Lwowie”, śpiewanej wspólnie z publicznością. Wszystkie utwory były ilustrowane wspaniałymi dużymi przeźroczami, w jakimś stopniu „streszczającymi” to, co się działo na scenie. Można było zobaczyć na nich zarówno fragmenty strojów, jak też piękne widoki miejscowości (m.in. Warszawy i Krakowa) no i oczywiście barwy Polski – czyli piękne kwiaty. Duże wrażenie robiło wykonanie pieśni i tańców na tle ogromnego „pola” biało-czerwonych róż. Ponieważ „Mazowsze” zawsze wykonuje utwór w języku kraju-gospodarza, pięknie i przejmująco zaśpiewali „Boże, wełykyj, jedynyj” oraz „Handzia-mołodycia” (niektórym się, zapewne, przypomniało, jak wspaniale ten utwór wykonał we Lwowie przed kilku laty śp. Stanisław Jopek, solista „Mazowsza”). Młodzieńcza werwa i piękne brzmienie głosów sprawiły, że publiczność nagradzała każdy utwór gromkimi brawami, na koniec zaś zgotowała artystom owację na stojąco.

Po wieczorze, pełnym artystycznych przeżyć, publiczność wracała do domu w podniosłym nastroju. Ufamy, że piękno i nadzieja na lepsze jutro pozostaną w Polakach Lwowa oraz całego regionu zachodniego Ukrainy na długo.




Wróć do strony głównej